Biskup Jan Piotrowski, nowy ordynariusz diecezji kieleckiej, w wyjątkowym wywiadzie: - Bardzo lubię piosenkę francuską

Księże biskupie, jak upłynęły pierwsze dni po ingresie, czyli uroczystym wprowadzeniu do kieleckiej katedry?
Pogoda jest jesienna, ale klimat ludzki bardzo ciepły, serdeczny. Miło wspominam wspólną modlitwę w katedrze, przy takiej dużej obecności kapłanów z diecezji kieleckiej i tarnowskiej, i wiernych. Przez te pierwsze dni staram się poznawać różne sytuacje ludzkiego życia, począwszy od spowiedzi w katedrze, przez odwiedziny w szpitalu, odprawiony pogrzeb kapłana, czy liczne spotkania z księżmi i osobami świeckimi. To jest normalny tok ludzkiego życia, potrzeb i oczekiwań. Oczywiście, wiele jest życzeń i ufam, że w jakiś sposób na nie odpowiem. Chociaż ludzkie życie nie jest koncertem życzeń, jest bardziej wymagające, zwłaszcza tam, gdzie będą potrzebne decyzje wobec kapłanów, wobec postaw i wymagań, jakie stawiają nam Pan Jezus i Ewangelia.

Spowiedź biskupa ordynariusza to nowość, nie tylko w naszej diecezji.
Dla mnie to jest normalne. Robiłem to w całym kapłańskim życiu i będąc biskupem pomocniczym w Tarnowie.Naturalnym miejscem dla biskupa diecezjalnego jest kościół katedralny. Ta moja pierwsza obecność w konfesjonale była w pierwszy piątek, więc penitentów było sporo. Ufam, że przez tę posługę będę odkrywał piękno ludzkich dusz i potrzeby duchowe parafian z katedry, a może też i innych osób, które korzystają tu z sakramentu pokuty.

Znajduje ksiądz czas na to, żeby zadbać o kondycję - pojeździć na rowerze, popływać?
Sport w różnych wymiarach był obecny w moim życiu. Czekam na sprzyjające warunki, żeby uaktywnić mój zielony rower, który już jest w Kielcach. Spotkała mnie też miła niespodzianka, ponieważ w domu biskupim zastałem specjalny sprzęt do ćwiczeń, myślę, że skorzystam z tego urządzenia, żeby poprawić kondycję.

Jak jest rower, to może w maju wybierze się ksiądz biskup na Majówkę Rowerową, razem z księdzem biskupem Marianem Florczykiem?
On na to liczy, a ja będę miał dobrego przewodnika (śmiech).

Przed rowerem była fascynacja motocyklami.
To było w okresie młodzieńczym. Interesowałem się mechaniką. Jak byłem w seminarium, to pozbyłem się motocykla i przesiadłem na rower. Do motocykla nie wracałem, w Afryce czy Ameryce Południowej, to jest środek małowygodny i niebezpieczny przy dużym ruchu. Gdy pracowałem na przedmieściach Limy, to łatwiej było mi jechać autobusem, komunikacją publiczną, niż motocyklem.

Pewnie przywiózł ksiądz biskup do Kielc płyty z ulubioną muzyką klasyczną?
Mam sprzęt do odtwarzania. Nawet się dziwię, skąd tyle płyt CD się uzbierało. Moi ulubieni wykonawcy? Od zawsze lubiłem muzykę klasyczną, piosenkę francuską. Jestem pod wrażeniem głosu Mireille Mathieu, bardzo lubię piosenki Edith Piaf i Charlesa Aznavoura.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC