Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Bitwa o handel” w województwie kieleckim

dr Michał Zawisza (Delegatura IPN Kielce)
Wykaz cen na artykuły krawieckie „ustalony” przez Komisję Cennikową przy Prezydencie miasta Radomia, 1948 r. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Kielcach.
Wykaz cen na artykuły krawieckie „ustalony” przez Komisję Cennikową przy Prezydencie miasta Radomia, 1948 r. Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Kielcach.
Rozpoczęta w połowie 1947 r. „bitwa o handel” była jednym z elementów polityki gospodarczej komunistów, dążących do eliminacji własności prywatnej. Przemiany własnościowe zostały zapoczątkowane już w 1944 r. We wrześniu tego roku wydano dekret o reformie rolnej, którego realizacja doprowadziła do zniesienia wielkiej własności ziemskiej.

Proces przejmowania przez państwo przedsiębiorstw przemysłowych zyskał ramy prawne w styczniu 1946 r., wraz z uchwaleniem ustawy nacjonalizacyjnej. Państwo przejęło również banki i transport. Jeszcze pod koniec lat czterdziestych komuniści przystąpili do tworzenia spółdzielni produkcyjnych. Kolektywizacja rolnictwa, wzorowana na rozwiązaniach radzieckich, miała doprowadzić do likwidacji indywidualnych gospodarstw. Wszystkie te przemiany własnościowe w istotny sposób zmieniły strukturę społeczeństwa polskiego.

Handel w nowych realiach

Na terenach Polski okupowanych przez Niemcy, liczba sklepów zmniejszyła się w niektórych przypadkach aż o połowę. Całkowicie zlikwidowana została własność żydowska, dominująca przed 1939 r. Wojna spowodowała znaczące zniszczenia materialne, rozdrobnienie oraz rozwój handlu pokątnego. Działalnością handlową zajmowało się wiele osób bez odpowiedniego przygotowania, traktując to zajecie jako doraźne.

Zniszczenie Warszawy, będącej ważnym źródłem zaopatrywania, a następnie wyczekiwanie na radziecką ofensywę doprowadziło do drastycznego spadku obrotów handlowych. Poza obszarami przyczółkowymi handel nie poniósł dużych strat w budynkach, jednak wskutek fali rabunków po przejściu frontu przedsiębiorstwa były przez kilka tygodni unieruchomione.
Trudność stanowiła ponadto sytuacja walutowa na terenach obejmowanych przez administrację Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN), a później Rządu Tymczasowego. Przeprowadzona pośpiesznie reforma walutowa, wraz z ograniczeniem wysokości wymienianej gotówki oraz brak możliwości zaciągnięcia kredytu sprawiły, że kupiectwo nie posiadało większej ilości środków obrotowych. Największy problem stanowił jednak brak masy towarowej. W rezultacie zniszczeń wojennych i ewakuacji przez Niemców zapasów, obrót towarowy w pierwszych tygodniach po przejściu frontu właściwie zamarł. Wkrótce sklepy zaczęły zasilać pieniądze i towary od przechodzących przez te tereny jednostek wojskowych oraz pracowników przemysłu, którzy wymieniali wyroby produkowane w uruchamianych przedsiębiorstwach. Część towarów napływała ze źródeł nielegalnych (tzw. szabru).

Rozwój handlu na terenie województwa kieleckiego utrudniał też brak hurtowni. Kupcy z Kielc, Częstochowy i innych ośrodków byli zmuszeni do wyjazdów do Radomia, Krakowa, Łodzi lub na Śląsk w celu zaopatrzenia się w poszukiwane towary. Przy stanie ówczesnej infrastruktury transportowej, przysparzało to wiele trudności. Pomimo tego pierwsza połowa 1945 r. była dla handlu okresem bujnego rozkwitu. Szybko wzrastała liczba przedsiębiorstw, szczególnie zajmujących się sprzedażą artykułów spożywczych, co było zjawiskiem typowym w okresie powojennym. Pociągało to za sobą również zjawiska ujemne, jak np. prowadzenie sprzedaży artykułów niezgodnych z wykupioną kartą rejestracyjną (stąd na witrynie jednego sklepu obok słoniny i wędlin można było znaleźć buty i wyroby galanteryjne) oraz rozwój handlu nielegalnego, nierzadko towarami pochodzącymi z szabru.

Sprawami handlu prywatnego na terenie województwa kieleckiego po wojnie zajmowała się Izba Przemysłowo-Handlowa w Częstochowie (przed wojną siedziba Izby mieściła się w Sosnowcu, który wraz z całym Zagłębiem Dąbrowskim wszedł na początku 1945 r. w skład województwa śląskiego). Izba posiadała swe ekspozytury w Kielcach i Radomiu.
Po wojnie obowiązek dostarczenia artykułów pierwszej potrzeby przejęło na siebie państwo. Problem nierównowagi rynkowej planowano rozwiązać dzięki stworzeniu mieszanego systemu alokacji dóbr, w którym oprócz wolnego rynku istniała reglamentacja żywności, środków czystości, opału i odzieży. Rozdzielnictwo żywności wprowadzono na ziemiach polskich jeszcze w czasie okupacji. Nowe władze polskie stosowały to rozwiązanie już w drugiej połowie 1944 r. Ludność nierolnicza otrzymała możliwość, aby na podstawie kart zaopatrzeniowych nabywać żywność i artykuły powszechnego użytku po cenach urzędowych, znacznie niższych niż wolnorynkowe. Osoby uprawnione przypisano do pięciu kategorii, co przekładało się na różne normy przydziałów.

Już w początkowym okresie zauważyć można było zmiany w deklarowanym przez władzy stosunku do handlu prywatnego. W manifeście PKWN zapowiadano poparcie państwa dla „inicjatywy prywatnej” w handlu. W maju 1945 r. potwierdził je minister przemysłu i handlu Hilary Minc z PPR, a w lipcu tego samego roku premier Edward Osóbka-Morawski z PPS. Jednak już w grudniu 1945 r. na I Zjeździe PPR komuniści opowiedzieli się za ograniczeniem handlu prywatnego. Postulat ten poparła PPS, lansując rozwój spółdzielczości, sprzeciwiała się jednocześnie pepeerowskiej koncepcji rozbudowy handlu państwowego
Podobne sygnały, świadczące o nieprzyjaznym stosunku rządzących do kupców, można było zauważyć także na poziomie lokalnym. W połowie października 1945 r. w gabinecie wicewojewody kieleckiego odbyło się zebranie udziałem przedstawicieli kupiectwa, rzemiosła, partii politycznych, duchowieństwa oraz Wojewódzkiego Wydziału Aprowizacji i Handlu. Na wstępie wicewojewoda stwierdził, że państwo nie jest w stanie zapewnić bytu robotnikom i urzędnikom, a winą za taki stan rzeczy obarczył „wolny rynek” i handlowców chcących szybko się wzbogacić. Naczelnik Wojewódzkiego Wydziału Aprowizacji i Handlu mówił, że przeładowane luksusowymi towarami wystawy sklepowe prowokują masy, które nie są w stanie nabywać tych wytworów. Konkludował przy tym, że ze względu na zapobieżenia groźnym incydentom zaistnieje potrzeba zamknięcia sklepów oraz usunięcia luksusowych artykułów z handlu.

W listopadzie 1945 r. została powołana Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Była ona organem centralnym, którego przedstawicielstwa stanowiły delegatury terenowe. Jej zadaniem było wykrywanie i ściganie przestępstw uderzających w gospodarkę państwa i społeczeństwo, jak: grabież mienia publicznego, korupcja, szabrownictwo czy spekulacja. Komisja Specjalna dysponowała prawem do skazania oskarżonych na pracę przymusową w obozie. Kielecka delegatura Komisji Specjalnej została utworzona 5 stycznia 1946 r. Początkowo podlegała jej Poddelegatura w Częstochowie, przekształcona jeszcze w 1946 r. w samodzielną delegaturę, obejmującą zasięgiem Częstochowę oraz powiaty częstochowski i włoszczowski, oraz Inspektorat w Radomiu, przemianowany w późniejszym czasie w poddelegaturę.

Jeszcze w 1945 r. na kupiectwo zaczęły spadać pierwsze ciężary. Urzędy skarbowe stale podnosiły podatki obrotowe i dochodowe, podwyższono opłaty za wydanie kart rejestracyjnych oraz wprowadzono różnego rodzaju daniny na cele społeczne. Czynsze lokalowe wzrosły nawet dziesięciokrotnie w porównaniu do okresu międzywojennego. Izba Przemysłowo-Handlowa w Częstochowie musiała często interweniować przy próbach podejmowanych przez zarządy miejskie w celu usunięcia kupców z zajmowanych przez nich lokali w celu przekazania ich organizacjom społecznym lub osobom prywatnym. Obciążenia fiskalne handlu prywatnego wzrosły w 1946 r. Dochodziły do tego świadczenia na Pożyczkę Odbudowy Kraju, Daninę Narodową oraz różnego rodzaju opłaty lokalne. W przypadku części właścicieli spowodowały one konieczność likwidacji przedsiębiorstw.

W 1946 r. wyraźnie uwidoczniły się przeszkody w nabywaniu towarów. Placówki handlowe zaopatrywały się w wyroby przemysłowe głównie w państwowych centralach handlowych i zjednoczeniach. Kupcy musieli nabywać towary w cenach wyższych niż sklepy spółdzielcze i tworzone wówczas placówki państwowe. Handel uspołeczniony, oprócz zakupów po preferencyjnych cenach, korzystał również z ulg podatkowych, co pozwoliło mu uniknąć problemów odczuwanych przez prywatnych przedsiębiorców.

Założenia i realizacja „bitwy o handel”
Jeszcze pod koniec 1946 r., w związku ze wzrostem cen, w prasie pojawiały się głosy o konieczności ograniczenia „inicjatywy prywatnej” w handlu. Niemniej komuniści do działań w tym kierunku przystąpili w zorganizowany sposób dopiero po sfałszowanych wyborach parlamentarnych ze stycznia 1947 r. Podczas kwietniowego plenum PPR, naczelny partyjny ekonomista, pełniący funkcję ministra przemysłu i handlu Hilary Minc przedstawił program gospodarczy partii komunistycznej. Wskazał na konieczność przejęcia przez państwo kontroli nad rynkiem oraz podporządkowanie spółdzielczości. Podkreślał przy tym prymat gospodarki państwowej nad innymi sektorami, twierdząc, że najwyższą, a zarazem jedyną formą skutecznego uspołecznienia współczesnych środków produkcji jest upaństwowienie. Oznaczało to rezygnację z lansowanej wcześniej koncepcji gospodarki trójsektorowej (pozwalającej na rozwój zarówno sektora państwowego, jak i spółdzielczego oraz prywatnego) na rzecz zbiurokratyzowanej struktury opartej na centralnym planowaniu i dominacji sektora państwowego. Chcąc przeprowadzić te zmiany komuniści postanowili wykorzystać panującą wówczas sytuację gospodarczą.
W pierwszej połowie 1947 r. nastąpiło drastyczne pogorszenie zaopatrzenia rynku w artykuły pierwszej potrzeby. Mroźna zima spowodowała trudności transportowe oraz wymarznięcie dużej części ozimin i zakopcowanych ziemniaków. Chłopi z obawy o przyszłe zbiory wstrzymywali się ze zbytem płodów rolnych na rzecz konsumpcji własnej. Trudności pogarszał również wzrost ilości pieniądza na rynku, nie odpowiadający zwiększonej masie towarowej. Braki towarowe połączone z podwyżką cen węgla, artykułów chemicznych czy papieru skutkowały podniesieniem cen innych grup towarów. Niepokojące sygnały dostrzeżono już w lutym 1947 r. W województwie kieleckim znacznie podrożały (nawet i 25%!) m.in.: mąka żytnia, ziemniaki, jajka oraz część artykułów przemysłowych, jak mydło i węgiel. Tendencja ta utrzymywała się w kolejnych miesiącach. Tylko między połową marca a trzecią dekadą maja 1947 r. w największych miastach regionu (Kielcach, Częstochowie i Radomiu) znacznie wzrosły ceny mąki żytniej (o 43,3%) i pszennej (32,5%), chleba żytniego (68,1%) czy masła (18,1%). Mniej zdrożały wołowina (4,6%) i mleko (16,7%). Wzrost cen żywności, na którą rodziny robotnicze przeznaczały znaczną część budżetu domowego (około 60%) w oczywisty sposób zwiększył koszty utrzymania.

Komuniści walkę z prywatnym handlem uczynili jednym z najważniejszych haseł podczas obchodów pierwszomajowych w 1947 r. Przemawiający w Katowicach minister Minc zapowiadał: Wygraliśmy bitwę o produkcję, postaramy się wygrać bitwą o handel. Kilka dni później KC PPR skierował pismo do władz PPS, w którym przedstawił program walki z prywatnym kupiectwem, które obwiniał za trudną sytuację rynkową. Program ten obejmował zakaz podnoszenia cen i powołanie instytucji kontrolujących ich wysokość. Socjaliści obiektywnie i rzeczowo analizujący sytuację gospodarczą, odrzucili projekt komunistów, wskazując na jego doraźność. Jednocześnie wysunęli własne propozycje unormowania rynku.

Mobilizację do „walki ze spekulacją” ogłoszono również na szczeblu lokalnym. Podczas III Konferencji Sprawozdawczo-Wyborczej KW PPR w Kielcach w dniach 18–19 maja 1947 r., a więc przed formalnym rozpoczęciem „bitwy o handel”, I sekretarz KW PPR Józef Kalinowski ostrzegał o zmianie taktyki „wrogów” władzy „ludowej”, mówiąc, że elementy reakcyjne będą coraz bardziej rozwijały swoją działalność szkodniczą po linii szkodnictwa gospodarczego. Stwierdził przy tym wprost, że działalność „elementów reakcyjnych i PSL-owskich” sprowadza się do spekulacji cenami na artykuły żywnościowe. W związku z tym przedstawił plan działań przeciwko kupiectwu: W nadchodzących dniach po konferencji musimy zmobilizować wszystkie siły naszej Partii, Związków Zawodowych, instytucji państwowych i samych robotników, aby (…) złamać falę wzrastającej drożyzny, oczyścić aparat rozdzielczy z elementów spekulacyjnych i doprowadzić życie handlowe do unormalizowania się.

Nasze organizacje partyjne nie powinny szczędzić sił, aby przyjść z pomocą wszystkim organom, które przystąpią do tej akcji.
Już pod koniec maja 1947 r. w województwie kieleckim przeprowadzano „akcję próbną”. Skontrolowano wówczas 643 sklepy i sporządzono 123 protokoły karne, spośród których aż w 20 przypadkach przygotowano wniosek o skierowanie właścicieli sklepów do obozu pracy. Władze partii komunistycznej w Kielcach uznały jednak, że akcja ta była źle przygotowana, gdyż zanim została rozpoczęta, kupcy wiedzieli już o niej i zdążyli towary schować. Niemniej w jej trakcie – jak przekonywano – ujawniono powszechny brak cenników, pobieranie nadmiernie wysokich cen za chleb, mąkę i artykuły monopolowe, a jednocześnie „niechęć czynnika społecznego do pomocy w kontrolowaniu”.

W dniu 2 czerwca 1947 r. sejm przyjął pakiet ustaw „antyspekulacyjnych”. Jedną z nich była ustawa o zwalczaniu drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym. Jej realizacją miało zająć się działające od maja Biuro Cen Ministerstwa Przemysłu i Handlu, ustalające wysokość marż produktów spożywczych objętych cenami maksymalnymi oraz wysokość cen artykułów produkowanych przez przemysł państwowy. Powołano do życia również komisje notowań oraz komisje cennikowe. Działały na szczeblu wojewódzkim i powiatowym (tudzież miast wydzielonych), trafiały do nich informacje o cenach, które zbierali korespondenci. Komisje cennikowe zajmowały się ustalaniem cen maksymalnych na produkty pierwszej potrzeby. Organem pomocniczym komisji notowań i komisji cennikowych były społeczne komisje kontroli cen przy powiatowych (miejskich) radach narodowych. Miały one za zadanie kontrolowanie przestrzegania wspomnianej ustawy, sprawdzały zapasy towarów, księgi handlowe, rachunki oraz transakcje prowadzone przez przedsiębiorstwa. Warto wskazać, że w składzie społecznych komisji kontroli cen powołanych na terenie województwa kieleckiego około 2/3 członków stanowili przedstawiciele partii komunistycznej

W świetle wspomnianej ustawy podstawowym organem represjonowania kupiectwa była Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym. Mogła ona orzekać o karze obozu pracy w wymiarze do 2 lat lub grzywnie do 5 mln zł. Karę obozu mogła orzekać jedynie Komisja Specjalna w Warszawie, natomiast grzywny – również jej delegatury. W przypadku nieściągalności grzywny, Komisja Specjalna otrzymała możliwość zmiany kary na nawet dwuletni pobyt w obozie pracy. Miała dodatkowo prawo – podobnie jak sądy – orzec o zamknięciu przedsiębiorstwa, pozbawieniu uprawnień handlowych czy odebraniu prawa do zajmowania lokalu. Represyjny charakter miała także kara przepadku towaru czy urządzeń przedsiębiorstwa, stanowiących własność oskarżonego. Dodatkowym środkiem represji mogło stanowić ogłoszenie orzeczenia Komisji na drzwiach wejściowych do sklepu, w którym zostało popełnione przestępstwo lub ogłoszenie orzeczenia w prasie na koszt skazanego.

Na temat założeń i realizacji „bitwy o handel” w województwie kieleckim w myśl uchwalonej ustawy dyskutowano podczas konferencji aktywu wojewódzkiego PPR w dniu 6 czerwca 1947 r. Plan działania przedstawił Tadeusz Maj – kierownik Delegatury Komisji Specjalnej w Kielcach. Uznał, że obok społecznych komisji kontroli cen, urzędów skarbowych czy brygad ochrony skarbowej do „walki” należy wciągnąć również Milicję Obywatelską i urzędy bezpieczeństwa. Wskazał jednak przy tym, że aparaty ich należy jednak przeszkolić, gdyż dotychczas nastawione one były na walkę z reakcyjnym podziemiem i bandami, i przestawić je na walkę z podziemiem gospodarczym. Według ustaleń, kontrole sklepów miały się rozpocząć 1 lipca 1947 r. Nie ograniczano się przy tym jedynie do miast. Na terenach wiejskich „walką ze spekulacją” zajmowali się kontrolerzy wybierani podczas gminnych zebrań członków PPR, Stronnictwa Ludowego i Związku Samopomocy Chłopskiej. Władze wojewódzkie przykładały przy tym dużo uwagi do wciągnięcia do akcji kobiet wiejskich.

Pierwsze cenniki ustalone przez władze weszły w życie w połowie jeszcze w połowie lipca 1947 r. Ustalone odgórnie ceny budziły sprzeciw kupców ponieważ nie uwzględniały chociażby kosztów transportu. Ceny artykułów żywnościowych obowiązujące w sklepach były nieraz niższe od płaconych rolnikom. Stąd sprzedaż niektórych towarów była zupełnie nierentowna. Późniejsze cenniki uwzględniały podstawowe mechanizmy rynkowe, jednak w dalszym ciągu były one zaniżone. Powodowało to zmniejszenie podaży wielu produktów i ujemnie wpływało na zaopatrzenie ośrodków miejskich.
Tylko we wrześniu 1947 r. na terenie województwa przeprowadzono 49 akcji, podczas których skontrolowano we wrześniu 1947 r. 1843 punkty sprzedaży (w ponad 95% stanowiących własność prywatną), sporządzając 440 protokołów karnych. Grzywną ukarano 122 osoby, 90 spraw skierowano do sądów, a kolejne 13 stanowiły wnioski do Komisji Specjalnej w Warszawie w sprawie umieszczenia właścicieli przedsiębiorstw w obozie pracy.

Akcja wypierania prywatnego handlu nie spotkała się z oczekiwanym przez władze poparciem społecznym. Nie pomogła nawet kampania propagandowa prowadzona przez prasę i w zakładach pracy. Po przejściowym spadku cen, od sierpnia nastąpił ich ponowny wzrost. Z rynku „zniknęło” mięso i tłuszcze. Brak rezultatów kampanii „antyspekulacyjnej” i trudnościach przy zakupie artykułów spożywczych spowodowały niezadowolenie ludności miejskiej.

Łącznie w latach 1947–1949 na terenie działalności Delegatury Komisji Specjalnej w Kielcach przeprowadzono ponad 20 tys. kontroli przedsiębiorstw handlowych (około 90% spośród nich stanowiła własność prywatną, a zaledwie 1–1,5% było państwowych), wydając ponad 5,6 tys. protokołów karnych. Około połowa kar była związana z pobieraniem zbyt wysokich cen. Z kolei na obszarze znajdującym się pod nadzorem Delegatury Komisji Specjalnej w Częstochowie skontrolowano ponad 5,2 tys. placówek (w około 95% prywatnych), wydając więcej niż 1,8 tys. protokołów karnych. Nakładane na kupców grzywny sięgały nawet kilkuset tysięcy złotych. Dla porównania średni zarobek gotówkowy w przemyśle na terenie województwa kieleckiego wynosił około 7 tys. zł. Bardziej dotkliwą karą było osadzenie w obozie pracy. W ten sposób ukaranych zostało nawet kilkaset osób.

Drugim, obok kontroli cen, filarem „bitwy o handel” była akcja koncesjonowania przedsiębiorstw handlowych. Kupcy mieli obowiązek wniesienia do 15 listopada opłaty koncesyjnej, która pozbawiła szereg przedsiębiorstw kapitału obrotowego, ponieważ opłaty te były stosunkowo wysokie. Akcja koncesjonowania handlu szła początkowo opornie, przyśpieszając w ostatnich dniach przed wyznaczonym terminem. Opłaty koncesyjne wniesione przez kupiectwo wyniosły przeciętnie od 8 do 10% globalnej sumy wykazanego obrotu, co niemal trzykrotnie przewyższało normalne miesięczne wpływy z tytułu podatku obrotowego od prywatnych przedsiębiorstw handlowych. W województwie kieleckim na 12 682 zobowiązane do tego przedsiębiorstwa wnioski złożyło 10 992, czyli 87%. Pozostałe 13% stanowiły – zdaniem Izby Przemysłowo-Handlowej – „elementy przejściowo lub doraźnie zajmujące się handlem”, przedsiębiorstwa sezonowe, obnośne, drobne sklepy na peryferiach małych miast i wiejskie sklepy. Natomiast według danych Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach w 1947 r. uległo przymusowemu zamknięciu 1185 różnych przedsiębiorstw handlowych, które nie wykupiły patentów na rok 1948.

W walkę z kupiectwem zaangażowały się również urzędy skarbowe, które dokonywały tzw. urealnienia obrotów, czyli podwyższania domiaru podatku obrotowego w kwotach częstokroć znacznie wyższych niż zgłaszane przez samych podatników. Skracano przy tym termin prekluzyjny do zapłaty do 7 dni.

Rezultaty walki z handlem prywatnym

W rezultacie „bitwy o handel” państwo przejęło kluczową rolę w redystrybucji towarów. W 1948 r. województwie kieleckim powstały 23 centrale handlu hurtowego. Obok nich utworzono państwowe domy towarowe (PDT) w Kielcach, Częstochowie, Radomiu, Ostrowcu Świętokrzyskim i Skarżysku-Kamiennej. Prowadzono w nich sprzedaż wyrobów przemysłu państwowego. W większości miast województwa funkcjonowały sklepy detaliczne Państwowej Centrali Handlowej. Coraz więcej było też sklepów detalicznych Powszechnej Spółdzielni Spożywców. W konsekwencji w połowie 1949 r. centrala zbożowa (Państwowe Zakłady Zbożowe) objęła około 85% całego handlu zbożem, a Państwowa Centrala Mięsna – około 75% handlu mięsem. Centrala Mleczarsko-Jajczarska kontrolowała 65%, Centrala Ogrodniczo-Warzywnicza – około 50%, a Centrala Przemysłu Państwowego i Budowlanego – od 80 do 90% obrotu towarowego.

Pod koniec 1946 r. na terenie województwa kieleckiego było 8349 prywatnych przedsiębiorstw handlowych (przy 940 uspołecznionych, a więc spółdzielczych i państwowych), a w czerwcu 1947 r. już 9209. Natomiast na dzień 1 stycznia 1949 r. istniało w województwie 1266 placówek handlu uspołecznionego i 8836 sklepów detalicznych prywatnych, a rok później już 2085 sklepów państwowych i spółdzielczych oraz 7872 prywatnych. Tak więc w ciągu roku liczba placówek handlu uspołecznionego wzrosła o 819, a prywatnego zmalała o 964. Proces ten przybrał na sile w ciągu następnych kilku miesięcy. Na dzień 31 marca 1950 r. było 2309 sklepów uspołecznionych, a prywatnych – już 6338. W ciągu trzech miesięcy ubyło 1534 placówek. Obroty sektora uspołecznionego wyniosły w 1949 r. około 60% ogólnej sumy obrotów, a w pierwszym kwartale 1950 r. już 70%. W następnych miesiącach udział ten stale wzrastał.

W ciągu 1949 r. liczna placówek uspołecznionych w hurcie na terenie województwa kieleckiego zwiększyła się dwukrotnie, a w detalu o 55%. W tym samym czasie liczba placówek prywatnych zmniejszyła się w hurcie o 35%, a w handlu detalicznym o 12%. Wobec tego udział placówek uspołecznionych w stosunku do ogólnej liczby przedsiębiorstw wynosił na końcu 1948 r. 12,5% zaś rok później już 29%. Na dzień 31 grudnia 1951 w województwie kieleckim w zmienionych już granicach (po wyłączeniu powiatu częstochowskiego i włączeniu powiatów koneckiego i opoczyńskiego) było zaledwie 1001 placówek handlu prywatnego, z których około połowę (527) stanowiły sklepy spożywczo-rolne. Biorąc pod uwagę, że były to najczęściej małe sklepy, udział sektora prywatnego w rynku był minimalny. Miejsce prywatnych sklepów zajęła sieć placówek państwowych, mniejsza liczebnie i zdecydowanie mniej operatywna.

Dopiero wiosną 1948 r. udało się komunistom opanować sytuację w zakresie kartkowego zaopatrzenia ludności miejskiej. W marcu i kwietniu tego roku informowano o całkowitej realizacji przydziałów kartkowych. Jednocześnie następowała stopniowa likwidacja systemu rozdzielnictwa. Oprócz ograniczania liczby uprawnionych do otrzymywania zaopatrzenia kartkowego, z listy artykułów reglamentowanych usuwano kolejne pozycje. Jeszcze na początku 1946 r. zaprzestano wydawania zapałek i warzyw, w październiku tego roku kawy i herbaty, w 1947 r. soli i nafty, 1 stycznia 1948 r. ziemniaków, na początku kwietnia 1948 r. kaszy, cukru i artykułów dziewiarskich, a w listopadzie chleba, mąki i węgla. W grudniu 1948 r. pracownikom przemysłu wydawano już tylko po 2 kg mięsa, 1 kg tłuszczu oraz 0,2 kg mydła. Normy dla członków ich rodzin były o połowę niższe (dodatkowo dzieciom przysługiwało 7 l mleka). Na początku 1949 r. reglamentacja kartkowa została zniesiona (jeszcze w połowie 1947 r. w całym województwie wydano ponad 285 tys., a w grudniu 1948 r. blisko 254 tys. kart)

Władze zdecydowały się zrezygnować z przydziałów dopiero po „bitwie o handel”, w której wyniku państwo uzyskało kontrolę nad rynkiem wewnętrznym, co eliminowało (przynajmniej zdaniem rządzących) niebezpieczeństwo, że pojawią się inflacja i niezadowolenie społeczne.. Wskazać należy również na wysokie koszty funkcjonowania tego systemu, marnotrawstwo dóbr (odbieranie na talony nawet towarów niepotrzebnych konsumentom), wzrost produkcji artykułów pierwszej potrzeby oraz płac realnych, a także niewielki ruch cen na targowiskach. Warto w tym miejscu podkreślić, że wyłączanie poszczególnych artykułów z reglamentacji, a następnie całkowitą likwidację rozdzielnictwa negatywnie przyjmowano w zakładach Częstochowy, Ostrowca Świętokrzyskiego czy Starachowic.

Rezygnacja z reglamentacji nie oznaczała, że państwo przestało zajmować się zorganizowanym rozdzielnictwem towarów, ale od początku 1949 r. odbywało się to w ograniczonym zakresie i na innych zasadach niż w latach wcześniejszych. Miejsce kart zajęły bony tłuszczowe. Od wcześniejszych kart aprowizacyjnych różniły się tym, że na ich podstawie sprzedawano artykuły po cenach komercyjnych, a nie jak wcześniej – urzędowych. Reglamentacją objęto również inne towary. Na podstawie talonów wydawano m.in. mleko, materiałów budowlane, czy obuwie sprowadzone z Czechosłowacji.

Zagwarantowanie możliwości nabycia niektórych towarów miało wielkie znaczenie w związku z nieustannymi brakami w uspołecznionym handlu. Trudno było kupić chociażby odzież. W Radomiu, jak przyznawał jeden z przedstawicieli władz miejskich, jedynie dzięki lekkiej, pozbawionej mrozu zimie ludzie łatwiej znoszą brak odzieży i obuwia. Zaniepokojenie mieszkańców miast wywoływała zwłaszcza niedostateczna podaż artykułów żywnościowych. O ile w pierwszych miesiącach 1949 r. nie było większych problemów z zaopatrzeniem w chleb, o tyle stale donoszono o brakach mąki, niektórych rodzajów kasz, ryb, herbaty czy oleju. Największe niezadowolenie wywoływał jednak niedobór mięsa i tłuszczów, który uwidocznił się szczególnie w połowie stycznia 1949 r. Przed sklepami we wszystkich ośrodkach przemysłowych ustawiały się długie kolejki, w których, jak ustaliły organy bezpieczeństwa, „rozsiewano najrozmaitszą propagandę”.

Doraźne dostawy nie rozwiązywały problemu. Występował on w całym okresie powojennym. Dla przykładu, w październiku 1949 r. szacowano, że około 1/3 ludności miejskiej województwa nie jest w stanie zaopatrzyć się w mięso, a w konsekwencji przed sklepami masarskimi tworzyły się kolejki.

Trudności z kupnem artykułów pierwszej potrzeby wynikały nie tylko z niedostatku towarów przeznaczonych dla nabywców, ale również ze stopniowego zmniejszania liczby prywatnych punktów. Spadek liczby placówek handlowych odczuło społeczeństwo. Jeden z kielczan tak wspominał okres swojej młodości przypadającej na przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX w.: Ze szkoły wracaliśmy wieczorami, a wieczory były już ciemne, coraz ciemniej było też na ulicy Sienkiewicza. Jeszcze nie znałem przyczyny, nie znałem też określenia „bitwa o handel”.(…) Pierwszymi oznakami tej wojny były nieoświetlone wystawy, często potem zaklejane propagandowymi afiszami, a efektem finalnym były kłopoty zaopatrzeniowe.

W niektórych rejonach województwa kieleckiego można mówić o pojawieniu się tzw. pustyń handlowych. Niemniej niedostateczna liczba placówek handlowych stanowiła problem nie tylko na terenach wiejskich, ale nawet w miastach przemysłowych. Jako przykład można podać Starachowice, w których do końca 1949 r. nie udało się uruchomić PDT. Powodowało to stałe narzekania mieszkańców, ponieważ niektóre części miasta były w zasadzie pozbawione sklepów. W Ostrowcu Świętokrzyskim do połowy 1949 r. z rynku usunięto ponad dwudziestu rzeźników, a uruchomiono tylko sześć placówek uspołecznionych. Na jeden sklep mięsny przypadało około 5 tys. ludzi, dlatego robotnicy Huty „Ostrowiec” byli „mocno rozgoryczeni, bo ich żony idą na noc w kolejkę za mięsem”. Poza tym ogromne niezadowolenie wywołał fakt, że wśród hutników rozprowadzono zepsute mięso. Mieszkańcy narzekali na pracę sklepów spółdzielczych, w których stale brakowało wszelkiego rodzaju towarów. Nawet wielogodzinne oczekiwanie w kolejce nie gwarantowało zakupu poszukiwanego artykułu.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie