Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohater ze Swaryszowa. Niezwykłe losy pułkownika Józefa Hartmana

Tomasz Trepka
Otwarcia wystawy w Kielcach dokonały  (od lewej) Wiesława Rutkowska - dyrektor Archiwum Państwowego w Kielcach, Iwona Pogorzelska - kurator ekspozycji oraz profesor Beata Wojciechowska - dyrektor Instytutu Historii UJK w Kielcach
Otwarcia wystawy w Kielcach dokonały (od lewej) Wiesława Rutkowska - dyrektor Archiwum Państwowego w Kielcach, Iwona Pogorzelska - kurator ekspozycji oraz profesor Beata Wojciechowska - dyrektor Instytutu Historii UJK w Kielcach
Był synem ziemi świętokrzyskiej, adiutantem prezydenta Ignacego Mościckiego, a w okresie II wojny światowej szkolił elitarne grupy cichociemnych. Mimo jego niewątpliwych zasług dla niepodległej Polski, o czym świadczy kilkadziesiąt odznaczeń, jest to postać raczej nieznana w regionie świętokrzyskim i powiecie jędrzejowskim. Pochodził ze Swaryszowa w gminie Sędziszów, uczył się w Jędrzejowie gdzie rozpoczął prace dla Polski.

Pułkownik Józef Hartman został przypomniany poprzez wystawę zorganizowaną przez Archiwum Państwowe w Kielcach. – Dzięki ekspozycji możemy przypomnieć wszystkim osobom, a przede wszystkim młodzieży, niezwykle zasłużoną postać, która pochodziła z naszego regionu. To nie tylko historia bohaterstwa jednego człowieka, ale hołd oddany wszystkim cichociemnym – mówiła Wiesława Rutkowska, dyrektor Archiwum Państwowego w Kielcach.

- Dzięki wystawie możemy przypomnieć wszystkim osobom, a przede wszystkim młodzieży, niezwykle zasłużoną postać, która pochodziła z naszego regionu. To nie tylko historia bohaterstwa jednego człowieka, ale hołd oddany wszystkim cichociemnym – mówiła Wiesława Rutkowska, dyrektor Archiwum Państwowego w Kielcach, gdzie otwarto wystawę poświęconą pułkownikowi Józefowi Hartmanowi.

Kim był bohater ekspozycji? Józef Sławomir Hartman przyszedł na świat 120 lat temu – 27 października 1898 roku we wspomnianym Swaryszowie w powiecie jędrzejowskim w ówczesnej guberni kieleckiej. Był najstarszym z całego rodzeństwa niezamożnej rodziny Białków.

Na ziemi jędrzejowskiej

W 1910 roku we wsi Tarnawa, obecnie w gminie Sędziszów w powiecie jędrzejowskim, ukończył szkołę powszechną. Następnie młody Hartman pobierał nauki w Szczekocinach, Warszawie, a od 1917 roku uczęszczał do Publicznego Męskiego Seminarium Pedagogicznego w Jędrzejowie.

Późniejszy adiutant prezydenta Ignacego Mościckiego już w okresie zdobywania wykształcenia, zaangażował się w walkę o niepodległość Polski. Odbył szkolenie w Polskich Drużynach Strzeleckich, a następnie wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w Jędrzejowie. Nie była to działalność łatwa, zagrożona poważnymi konsekwencjami ze strony okupantów. – Naszą pracę w Polskiej Organizacji Wojskowej prowadziliśmy pod przykrywką Polskiego Stronnictwa Ludowego […]. Pamiętam nasz protestacyjny marsz na wystąpienie w Jędrzejowie przeciw utworzeniu niemieckiego-austriackiego tworu Polski. Wielka ilość Polaków chciała się przedrzeć z rynku przez długie szeregi austro-niemieckie na plac targowy. Nie udało nam się to, bo byliśmy tylko z kijami, a nieprzyjaciel dał rozkaz zarepetowania karabinów. Jeden z „trepów” pchnął mnie bagnetem w nogę. Byłem wtedy aresztowany, siedziałem w więzieniu niemieckim w Kielcach, a po miesiącu przy pomocy organizacji POW udało mi się uciec – pisał Józef Hartman w jednym z listów do rodziny. Za swoją niepodległościową działalność w okresie I wojny światowej został odznaczony Krzyżem Niepodległości, a następnie Krzyżem Walecznych.

U boku prezydenta Polski

Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku nie spowodowało u Hartmana porzucenia służby na rzecz wolnej ojczyzny. W 1920 roku, podczas wojny polsko-bolszewickiej wstąpił do wojska jako ochotnik. Wziął udział w bitwie warszawskiej, a w kolejnych potyczkach został ranny. Za swoją niezłomną postawę na froncie został trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

Hartman cieszył się dużym zaufaniem swoich przełożonych, bowiem mianowany został dowódcą plutonu ochronnego, który czuwał nad bezpieczeństwem Józefa Piłsudskiego i jego rodziny. Nie opuścił marszałka również w okresie zamachu majowego w 1926 roku, kiedy pełnił służbę wartowniczą przy jego willi.

Na początku 1934 roku, dzięki rekomendacji Józefa Piłsudskiego został adiutantem przybocznym prezydenta Ignacego Mościckiego. Do jego zadań należało planowanie i organizowanie oficjalnych spotkań, asystowanie w czasie świąt, uroczystości, defilad, podróży po kraju i za granicą. Jednocześnie towarzyszył prezydentowi w jego życiu prywatnym. Jak przyznała Iwona Pogorzelska, kurator wystawy w kieleckim archiwum, Hartman był jedynym adiutantem prezydenta z którym łączyła go przyjaźń. Swojego przełożonego nie opuścił również we wrześniu 1939 roku.

„Ojciec cichociemnych”

Po rezygnacji z urzędu prezydenta Ignacego Mościckiego, major Józef Hartman zdecydował się kontynuować walkę o niepodległą Polskę. W styczniu 1940 roku wyjechał do Francji, a po jej kapitulacji znalazł się w Anglii. Doświadczenie bojowe oraz wyszkolenie czyniło z urodzonego w Swaryszowie wojskowego idealnego kandydata na konspiratora w okupowanym kraju. Został członkiem Związku Walki Zbrojnej otrzymując pseudonim „Sławek”.

Na przeszkodzie jego pracy pod niemiecką okupacją stanął jednak fakt, że był zbyt rozpoznawalny. Szkolił więc innych. W 1941 roku został komendantem kursu walki konspiracyjnej, na następnie komendantem ośrodka szkoleniowego Audley End.

Był niezwykle zżyty ze wszystkimi spadochroniarzami mającymi rozpocząć działalność w okupowanej Polsce. Z czasem zaczęto go określać „tatą” lub „ojcem cichociemnych”. – W Briggens spotkałem wspaniałych polskich żołnierzy przygotowujących się do przelotu, skoku, służby i pracy w Armii Krajowej […]. Wszyscy nasi i moi chłopcy „sami wybierani” – najpiękniejszy kwiat wojska byli innym niezwykłym wojskiem […]. Ja tych „chłopców wybieranych” pokochałem wszystkich 362!! W tej liczbie 2 najpiękniejsze polskie kobiety!! W liczbie 362 Cichociemnych jest 139 poległych i zmarłych, jest 65 na zachodzie i świecie, jest 13 w Polsce, ale 15 nie odnalezionych dotychczas! Już tych moich chłopców nigdy nie opuszczę – wspominał swoją pracę w Anglii pułkownik Józef Hartman.

O cichociemnych nie zapomniał również po zakończeniu wojny. Często wspominał każdego z nich. Nigdy nie wrócił do kraju. Komunistyczne władze pozbawiły go polskiego obywatelstwa. Pułkownik Józef Hartman zmarł 24 kwietnia 1979 roku w Londynie. Został pochowany na cmentarzu New Brentford.

Kurator wystawy „W służbie Rzeczypospolitej. Pułkownik Józef Hartman 1898-1979”, Iwona Pogorzelska z Archiwum Państwowego w Kielcach podkreśliła, że celem jej autorów było spopularyzowanie wiedzy o pochodzącym ze Swaryszowa pod Jędrzejowem oficerze Wojska Polskiego w całym regionie świętokrzyskim.

Wystawa została wzbogacona o wyjątkowe, niepublikowane wcześniej dokumenty i fotografie pochodzące zarówno z polskich, jak i zagranicznych archiwów i muzeów, między innymi Instytutu Polski i Muzeum imienia generała Sikorskiego w Londynie oraz prywatnych zbiorów rodziny pułkownika Józefa Hartmana.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Na te psy musisz mieć pozwolenie urzędnika! To groźne zwierzęta!


Prezenty dla dzieci na Mikołajki 2018. TOP 10



Rzadko widujesz te znaki drogowe. Lepiej przypomnij sobie, co oznaczają!



Najlepsze seriale 2018 roku. Jaki wybrać na wieczór? Zobacz najciekawsze




Śladami słynnych filmów i seriali - miejsca, które trzeba odwiedzić! [GALERIA]



Plastik i śmieci zalewają Ziemię? Zobacz niezwykłe zdjęcia z kosmosu


ZOBACZ TAKŻE: FLESZ SMOG SKRACA ŻYCIE

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie