Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BSF Busko-Zdrój górą w futsalowych derbach Ponidzia

Mateusz Dudek
Mateusz Dudek
BSF Busko
Składne akcje, piękne bramki i zaangażowanie od pierwszej do ostatniej minuty. To wszystko mogli zobaczyć kibice, którzy licznie stawili się w niedzielę, 15 grudnia w hali Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Busku aby obejrzeć futsalowe derby Ponidzia pomiędzy BSF Busko-Zdrój, a UKS Futsal Pińczów. Zwycięsko wyszli z tego starcia futsaliści z Buska, którzy wygrali 4:3.

BSF Busko-Zdrój - UKS FA Futsal Pińczów 4:3 (4:1)
Bramki: Michał Krzemiński 7, 14, Mateusz Zoch 15, Paweł Bandura 17 - Bartłomiej Fitowski 4, 33, Karol Dudzik 23.

BSF: Sarnecki - Zoch, Krzemiński, Janiec, Śliski oraz Banaś, Rajca, Lasia, Kowalski, Florczyk, Bandura.

UKS: Zyguła - Szafraniec, Nogacki, Garula, Biały oraz Zając, Toboła, Parlicki, Krzak, Kempkiewicz, Fitowski, Dudzik.

Kilkaset osób zjawiło się w niedzielę w hali przy ulicy Kusocińskiego aby obejrzeć starcie w Drugiej Lidze Futsalu Małopolsko-Świętokrzyskiej pomiędzy BSF Busko-Zdrój a UKS Futsal Pińczów. Derbowe starcie od początku stało na bardzo wysokim poziomie, a obie drużyny wyraźnie miały ochotę sięgnąć tego dnia po trzy punkty.

Jako pierwsi prowadzenie po golu w czwartej minucie Bartłomieja Fitowskiego objęli goście. Trzy minuty później przepięknej urody bramkę na 1:1 strzelił Michał Krzemiński. Przez kilka kolejnych minut utrzymywał się remis choć obie drużyny miały swoje sytuacje. Z bardzo dobrej strony prezentowali się bramkarze obu ekip. W czternastej minucie BSF po drugiej bramce Michała Fitowskiego objął prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później było już 3:1 za sprawą trafienia Mateusza Zocha. Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa i w siedemnastej minucie przeprowadzili skuteczną kontrę wykończył Paweł Bandura. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Podrażnieni goście na drugą połowę wyszli z nastawieniem gonienia wyniku i już po trzech minutach od wznowienia gry gola na 4:2 strzelił Karol Dudzik. W kolejnych minutach goście mięli kilka dogodnych sytuacji jednak na tablicy widniał ten sam wynik. Cztery minuty przed końcem UKS zmniejszył stratę do jednego gola za sprawą drugiego w tym meczu trafienia Bartłomieja Fitowskiego. Plany odwrócenia losów spotkania w końcówce gościom pokrzyżowała czerwona kartka Michała Szafrańca. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i z trzech punktów po końcowym gwizdku mogli cieszyć się gospodarze.

- Mecz dla kibiców nie mógł być lepszy. Było w nim wszystko: emocje, bramki, żółte i czerwone kartki i dramaturgia do ostatnich sekund. Nie do końca dobrze weszliśmy w ten mecz i straciliśmy bramkę. Z biegiem minut się jednak rozkręciliśmy i tak na prawdę poza tym początkiem pierwsza połowa była perfekcyjna. W drugiej połowie zbyt głęboko się cofnęliśmy i Pińczów miał swoje sytuacje, z których dwie wykorzystał. W końcówce najpierw my mieliśmy swoją dogodną sytuację grając w przewadze po czerwonej kartce dla gości, a następnie Pińczów, który wycofał bramkarza. Na szczęście wybroniliśmy się. Cały nasz zespół zagrał bardzo fajnie i cieszymy się z tego zwycięstwa - powiedział nam Lech Malczewski, trener BSF-u Busko-Zdrój.

Po trzech kolejkach BSF z dorobkiem sześciu punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli. W następnej kolejce do Buska przyjedzie drużyna AZS UEK Kraków. Początek meczu w hali PMOS w niedzielę, 22 grudnia o godzinie 18.

POLECAMY SPORT I REKREACJA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie