Budowa "siódemki" poważnie zagrożona

Inwestycja budowy ponad 7-kilometrowego odcinka krajowej "siódemki" od Skarżyska-Kamiennej do granicy Świętokrzyskiego z Mazowszem ma pecha od samego początku. Inwestycja zgodnie z planem miała rozpocząć się w drugiej połowie 2010 roku i zakończyć dwa lata później. Ale jeszcze zanim rząd pod koniec ubiegłego roku wykreślił to przedsięwzięcie z listy zadań, co skutkowało unieważnieniem przetargu na wykonanie budowy, zaczęły się protesty ekologów.

Obrońcy przyrody ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot żądali uchylenia przez Ministerstwo Infrastruktury decyzji wojewody świętokrzyskiego zezwalającej na budowę trasy, domagali się także od Głównego Dyrektora Ochrony Środowiska stwierdzenia nieważności decyzji środowiskowej wydanej przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Kielcach. Ekolodzy uważają, że urzędnicy na etapie projektowania trasy dopuścili się wielu uchybień. Najpoważniejszy z błędów to budowa węzła drogowego Skarżysko-Północ w rejonie Doliny Oleśnicy, która stanowi część europejskiego korytarza ekologicznego. Przecięcie go jezdnią zablokowałoby wilkom, łosiom czy jeleniom naturalną drogę migracji z Ukrainy do Niemiec.

Po szczegółowym przeanalizowaniu akt sprawy Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska orzekł, iż zarzuty przedstawione przez Stowarzyszenie są słuszne i stwierdził nieważność decyzji środowiskowej. Uzasadnienie jest miażdżące zarówno dla autorów raportu oddziaływania na środowisko, jak i urzędników, którzy na podstawie tego dokumentu wydali decyzję.

"Decyzja została wydana w oparciu o niekompletny raport nie zawierający wszystkich elementów wymaganych, m.in. brak opisu elementów środowiska przyrodniczego, brak inwentaryzacji przyrodniczej w rejonie przedsięwzięcia, brak oceny oddziaływania proponowanych w raporcie wariantów realizacji przedsięwzięcia na faunę i florę występującą w zasięgu oddziaływania inwestycji oraz - co się z tym wiąże - nieuwzględnienie tego oddziaływania w analizie porównawczej wariantów. Należy także podkreślić, że w decyzji nie uwzględniono także wpływu inwestycji na potencjalny wówczas obszar Natura 2000 ,,Ostoja Skarżyska" - czytamy w piśmie.

- Urzędnicy powinni się uderzyć w pierś i przeprosić. Od początku mówiliśmy, że mamy rację. Wszystko rozbiło się o brak lepszej współpracy między GDDKiA a środowiskami ekologicznymi. Nie tylko asfalt jest ważny. Ważne jest tez środowisko i tu nie wolno chodzić na skróty - mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Inwestor nie daje jednak za wygraną. - Skierowaliśmy GDOŚ wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, więc żadna wiążąca decyzja jeszcze nie zapadła - informuje Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Wydanie rozstrzygnięcia nastąpi po przeanalizowaniu uwag przedstawionych we wniosku o ponowne rozpatrzenia sprawy - informuje Monika Jakubiak, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Trwa także postępowanie administracyjne w sprawie zaskarżonej przez ekologów zgody na realizację inwestycji drogowej, czyli pozwolenia na budowę trasy. Minister Infrastruktury podtrzymał decyzję wojewody świętokrzyskiego zezwalającą na wykonanie inwestycji. Ekolodzy odwołali się od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. Radosław Ślusarczyk jest przekonany, że sąd unieważni pozwolenie na budowę.

- Stanie się to prędzej czy później. Wtedy proces inwestycyjny będzie musiał być powtórzony. To największy problem, bo wiążą się z tym ogromne nakłady finansowe - mówi Ślusarczyk.