Budynek na Podwalu ma służyć turystom. Władze Sandomierza postawiły na swoim

To ostatni drewniany budynek stojący przy tej ulicy i jeden z nielicznych, jakie pozostały w rejonie sandomierskiej starówki. Jest własnością miasta.

Dom jeszcze do niedawna był zamieszkany. Teraz jest niezagospodarowany i szybko popada w ruinę. Wymaga gruntownego remontu.

Jak podkreśla burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski, takie budynki warto zachować, mają bowiem urok i są śladem przeszłości. - To element historii miasta. Spotkałem się z opinią, że powinniśmy zachować pozostałości takiej architektury, zabudowy przymurza - mówi Jerzy Borowski.

Inne zdanie na ten temat miały miejscowe służby konserwatorskie. Konserwator zabytków był za rozbiórką budynku, uzasadniając to koniecznością odsłonięcia widoku na pozostałości murów miejskich. Burmistrz odwołał się od decyzji do generalnego konserwatora zabytków i sprawę wygrał - dostał pozwolenie na remont.

Niedawno władze miejskie ogłosiły przetarg na dzierżawę nieruchomości. Budynek, zgodnie ze specyfikacją, ma być przeznaczony na działalność usługowo-handlową - małą gastronomię, miejsce sprzedaży lodów, gofrów czy napojów. Ma być również miejscem odpoczynku dla spacerowiczów. Jak mówi burmistrz, takich lokali w rejonie trasy spacerowej, bardzo popularnej wśród mieszkańców i turystów, brakuje.

- Lokal wzbogaci naszą bazę gastronomiczną. Zdarza się w sezonie, że turyści muszą dwie, trzy godziny czekać na obiad. Podwale to dobra lokalizacja. Dzierżawca będzie mógł znakomicie wykorzystać budynek zarówno od strony Podwala Górnego, jak i Dolnego, jeśli będzie chciał utworzyć ogródek i zająć część pasa drogowego, dostanie na to zgodę - zapowiada burmistrz.

W specyfikacji postawiony został warunek - remont budynku dzierżawca musi wykonać w ciągu 12 miesięcy od dnia podpisania umowy najmu. Prace będą musiały być uzgadniane z konserwatorem zabytków. Przetarg ma być rozstrzygnięty 15 października.