Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz odwołał dyrektora Muzeum Okręgowego w Sandomierzu

/GOP/
sxc.hu
Władze powiatu i województwa zaskoczone i oburzone. - To wbrew umowie - mówią.

Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski odwołał dyrektora Muzeum Okręgowego Pawła Różyłę. Władze powiatu i województwa, które współprowadzą tę instytucję mówią, że jest to złamanie porozumienia. Paweł Różyło zapowiada skierowanie pozwu do Sądu Pracy.

Paweł Różyło został zwolniony pod koniec ubiegłego tygodnia z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, bez obowiązku świadczenia pracy.

Odwołany dyrektor nie chciał komentować decyzji burmistrza. - Składam pozew do Sądu Pracy o przywrócenie mnie na zajmowane stanowisko. Poczekam na rozstrzygnięcie niezawisłego sądu - oświadczył Paweł Różyło.

- Dotychczasowa praca dyrektora i sposób kierowania przez niego placówką nie odpowiadały organowi prowadzącemu. Miasto ma odmienną koncepcję funkcjonowania muzeum. Powodem decyzji burmistrza jest również utrata zaufania do Pawła Różyły - mówi Ewa Kondek, zastępca burmistrza Sandomierza.

Choć Jerzy Borowski już wcześniej zapowiadał, że będzie dążył do zmiany na stanowisku dyrektora, nie kryjąc niechęci do obecnego szefa instytucji, decyzja o odwołaniu jest zaskoczeniem.

Starosta Stanisław Masternak przyznaje, że był zaskoczony trybem zwolnienia. Burmistrz odwołał szefa muzeum bez zgody organów współprowadzących - samorządu województwa i powiatu. Tymczasem, zgodnie z podpisanym w końcu roku porozumieniem o przekazaniu instytucji miastu, decyzja o zwolnieniu dyrektora wymaga uzgodnienia z organami współprowadzącymi.

- Odpowiedzieliśmy burmistrzowi, że nie wyrażamy zgody na zwolnienie dyrektora. Nie widzimy podstaw. Paweł Różyło dobrze wypełnia swoje obowiązki - informuje starosta. - Jego kontrakt wygasa w końcu 2014 roku. Do tego czasu dyrektor mógł pełnić swoją funkcję.

Urząd Marszałkowski w Kielcach nie został poproszony o opinię. Stanowisko województwa jest podobne do tego wyrażonego przez powiat. Jak zaznaczył Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu kultury w Urzędzie Marszałkowskim, nie ma podstaw merytorycznych do odwołania dyrektora.

- Ponadto wiąże nas umowa, zgodnie z którą do odwołania dyrektora wymagana jest pisemna zgoda organów współprowadzących. Działanie miasta w tej sprawie zakrawa na kpinę z prawa - stwierdza Jacek Kowalczyk. - Zastanawiamy się nad dwoma rozwiązaniami: pierwszym jest wycofanie się z umowy o współprowadzeniu muzeum, a drugim wejście na drogę administracyjno - sądową w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji burmistrza o odwołaniu dyrektora.

Sprawa ma być konsultowana z prawnikami.

Stanisław Masternak przyznaje, że władze powiatu również rozważają wycofanie się z umowy, jednak ze względu na dobro muzeum najprawdopodobniej na takie rozwiązanie się nie zdecydują.

Pełnienie obowiązków dyrektora muzeum miasto powierzyło pracownicy tej instytucji Ewie Słotwińskiej. Co dalej? Ogłoszony zostanie konkurs na nowego szefa placówki.

Burmistrz chciał powołania nowego dyrektora w trybie bezkonkursowym, zabiegał o wymaganą w tym wypadku zgodę ministerstwa kultury. Miał już swojego kandydata.

- Odpowiedź ministra nie była jednoznaczna. Dlatego uznaliśmy, że lepszym rozwiązaniem będzie wyłonienie dyrektora w drodze konkursu - wyjaśnia Ewa Kondek.

Kiedy ogłoszony zostanie konkurs, zdecyduje burmistrz po powrocie do pracy. Jerzy Borowski jest obecnie na pielgrzymce w Ziemi Świętej.

Wycofanie się starosty czy marszałka ze współfinsowania oznaczałoby dla miasta dodatkowe obciążenie. Prowadzenie placówki już teraz kosztuje samorząd więcej niż przed zawarciem porozumienia. Przejmując instytucję na początku tego roku, burmistrz zobowiązał się do finansowania muzeum na poziomie 500 tysięcy złotych rocznie (wcześniej było to 250 tysięcy).

Większy wydatek miały rekompensować miastu wpływy ze sprzedaży biletów na Bramę Opatowską i do Podziemnej Trasy Turystycznej. Magistrat napotkał jednak przeszkody. Oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, dotychczasowy dzierżawca obiektów, któremu burmistrz nie przedłużył umowy, nie opuścił ich. Nadal prowadzi bramę i trasę. Zyski z biletów nie zasilają kasy miasta. Sprawa trafiła do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie