Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Być tam, gdzie źle się dzieje - historia o księdzu, który chciał być strażakiem

Elżbieta Zemsta [email protected]
Ksiądz Łukasz Zygmunt, kapelan Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach i powiatu kieleckiego to zapalony zwolennik i praktyk teorii, że zasady udzielania pierwszej pomocy powinno się znać tak dobrze jak pacierz.
Ksiądz Łukasz Zygmunt, kapelan Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach i powiatu kieleckiego to zapalony zwolennik i praktyk teorii, że zasady udzielania pierwszej pomocy powinno się znać tak dobrze jak pacierz. Aleksander Piekarski
O nauce ratowania ważnej jak pacierz, o sile dyscypliny i potrzebie służenia innym - opowiada ksiądz i druh Łukasz Zygmunt, kapelan kieleckiej straży pożarnej.

Ksiądz Łukasz Zygmunt

Ksiądz Łukasz Zygmunt

Urodził się w 1979 roku w Oksie, powiat jędrzejowski, ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Kielcach i w 2004 roku przyjął święcenia kapłańskie. Posługę duszpasterską zaczynał w parafii Miłosierdzia Bożego w Kazimierzy Wielkiej, potem w Górnie, był też wikarym w parafii Chrystusa Króla w Kielcach, od 2013 roku jest prefektem Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, do grudnia 2013 roku był diecezjalnym moderatorem służby liturgicznej.
Przeszedł wszystkie szczeble strażackiej służby ochotniczej od młodszego ratownika po dowódcę sekcji. Ma ukończony kurs ratownika oraz certyfikat instruktora pierwszej pomocy.

- Jakoś tak Pan Bóg związał moje życie ze strażą pożarną. I jestem za to wdzięczny, bo ksiądz - trochę jak strażak, powinien być zawsze tam, gdzie człowiekowi dzieje się krzywda - mówi ksiądz Łukasz Zygmunt, kapelan Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej i powiatu kieleckiego. Sam przy okazji czynny strażak, zapalony zwolennik i praktyk teorii, że zasady udzielania pierwszej pomocy powinno się znać tak dobrze jak pacierz.

Pierwsze spotkanie ze strażą pożarną księdza Łukasza to roku 1992. - Mój wuefista Henryk Koźmiński szukał chłopaków do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej działającej w mojej rodzinnej miejscowości - w Oksie w powiecie jędrzejowskim. Zgłosiłem się i złapałem przysłowiowego bakcyla. Działając tam zapragnąłem zostać strażakiem, Pan Bóg jednak miał dla mnie inne plany - z uśmiechem wspomina ksiądz Łukasz.

Plebania koło remizy

Przez cały czas nauki w Seminarium Duchownym w Kielcach ksiądz Łukasz utrzymywał kontakty z OSP w Oksie, tak zresztą jest do tej pory. - Mamy fantastycznie wyszkolonych ochotników w Oksie i świetny sprzęt, nad wszystkim czuwa prezes Kazimierz Wroński a wspomaga nas wójt Tadeusz Soboń - wylicza ksiądz Zygmunt.

W 2007 roku kapelan został skierowany na objęcie wikariatu w Górnie pod Kielcami. - To nie mógł być przypadek, że wikariat znajduje się po sąsiedzku z remizą strażacką - śmieje się ksiądz. - Zacząłem współpracować z Ochotniczą Strażą Pożarną w Górnie i muszę przyznać, że byłem pod wielkim wrażeniem pracy strażaków-ochotników. Mieli i mają świetny sprzęt, który pozwala im spieszyć z ratunkiem w wypadkach komunikacyjnych.

Obserwując strażaków przy pracy i sam uczestnicząc w tych działaniach, ksiądz Łukasz zauważył, że jego i jemu podobnych fascynatów pożarnictwa pociąga w tym zawodzie głównie potrzeba służenia pomocą innym. - To ciężki kawałek chleba, są trudne sytuacje, zwłaszcza gdy nie uda się zdążyć z ratunkiem, gdy ktoś umiera. Nie ma jednak piękniejszej chwili niż powrót po udanej akcji do remizy i ta świadomość, że komuś się pomogło. Jadąc na zdarzenie nie wiemy, co nas tam czeka, bo znamy tylko hasło: wypadek. Nie znamy osoby, którą ratujemy, nie ma znaczenia wyznanie, kolor skóry czy sympatie polityczne. Naszym zadaniem jest pomóc.
W 2013 roku ksiądz Łukasz został przez biskupa kieleckiego mianowany kapelanem dla Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach i powiatu kieleckiego. - Zadaniem kapelana jest służyć i pomagać straży pożarnej w czasie różnych sytuacji związanych z tym zawodem. Są miłe chwile, gdy odbywają się strażackie śluby, gdy świętujemy Dni Strażaka. Są te bardziej smutne, gdy strażacy zostają ranni w czasie służby, gdy odchodzą od nas na wieczny spoczynek.

Zasady pomocy ważne jak pacierz

O tym, jak duża jest potrzeba edukacji społeczeństwa w udzielaniu pierwszej pomocy ksiądz Łukasz przekonał się pierwszy raz w 2007 roku. Jechał wtedy przez miejscowość Koszyce i zauważył wywrócony w rowie ciągnik rolniczy. - Niedaleko stali ludzie i przyglądali się ciągnikowi. Pobiegłem tam i starałem się wydobyć kierowcę, co nie było łatwe, bo nikt nie chciał pomóc. Niestet,y po tym, jak odwieziono go do szpitala, po kilku godzinach otrzymałem informację, że zmarł. Pamiętam, jak wstrząśnięty byłem tym, że ludzie nie wiedzieli i nie chcieli mnie i temu mężczyźnie pomóc. Wtedy też postanowiłem, że popracuje nad tym, by uczyć, jak udzielać pierwszej pomocy. W porozumieniu z dyrekcją Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 26 w Kielcach rozpocząłem prowadzenie kursów wśród dzieci o tym, jak udzielać pierwszej pomocy. Odzew był niesamowity, dzieci chętnie uczyły się, jak przeprowadzać sztuczne oddychanie na fantomie, dowiedziały się, co robić, gdy ktoś zasłabnie. Jestem zwolennikiem teorii, że tego typu wiedza powinna być przekazywana dzieciom już od przedszkola i najlepiej, aby znały ją tak dobrze, jak pacierz - zaznacza ksiądz Łukasz.
Były też akcje, dzięki którym w księdzu utrwalała się świadomość tego, jak fantastyczni i bezinteresowni są ludzie. - W czasie powodzi w 2010 roku, gdy byłem jeszcze w Górnie, prowadziliśmy akcję zbiórki jedzenia, środków czystości dla tych osób, które najbardziej ucierpiały w powodzi. Nie zawiedli mieszkańcy Górna i okolic, mieliśmy tyle darów, że nie było gdzie spać! Do tej pory utrzymujemy kontakt z mieszkańcami tych miejscowości, którym służyliśmy pomocą. To było naprawdę niesamowite przedsięwzięcie, nie udałoby się bez ludzi dobrych serc.

Gdy jest ból i cierpienie...

Najtrudniej jest jednak tam, gdzie ksiądz wraz z kolegami spotykał się ze śmiercią, bólem i stratą. - 6 listopada 2010 roku w Woli Jachowej brałem udział w akcji ratunkowej w wypadku, w którym zginęło pięć osób. To była trauma. Dla nas, jako ratowników, dla rodzin zmarłych. Przerażający ból i cierpienie. Co można wtedy powiedzieć? Jak pomóc? Najważniejsze jest to, aby ofiarować bliskość drugiej osobie. Zawsze mam przy sobie różaniec, pismo święte, modlitwa z tymi ludźmi pomaga i im i nam. Boli także widok bezradności w oczach ludzi, którzy nagle, w jednej chwili stracili wszystko, bo taki był kaprys natury. Pamiętam naszą pomoc przy usuwaniu skutków trąby powietrznej, która trzy lata temu przeszła nad powiatem jędrzejowskim. Ludziom zawalił się cały świat, stracili wszystko. Nieraz wystarczy po prostu być przy nich, wysłuchać, podać rękę i pomóc. To nie kosztuje dużo, a dla tych ludzi może znaczyć bardzo wiele.

W miniony poniedziałek wiedza i umiejętności nabyte przez lata szkoleń w straży pożarnej znów się przydały księdzu Łukaszowi Zygmuntowi. Jadąc przez miejscowość Górno-Parcele zobaczył samochód w rowie. Nie zastanawiając się długo pospieszył z pomocą. Udzielił kieorwcy pierwszej kwalifikowanej pomocy przedmedycznej. Kierowca audi miał poważnie poranioną twarz.
Księdza Łukasza nie dziwi wcale to, że zawód strażaka jest w Polsce tym, który cieszy się najwyższym społecznym zaufaniem. - Nie spotkałem dotąd złego strażaka. Oni wciąż muszą sie uczyć, szkolić, by zdobywać nowe umiejętności, poszerzać wiedzę. A nasza, kielecka komenda od komendantów Krzysztofa Janickiego, Roberta Sabata i Sławomira Karwata, po każdego strażaka z jednostek, jest naprawdę niezwykła. - mówi i dodaje: - Papież Franciszek mówi, że ksiądz powinien być wszędzie tam, gdzie są ludzie. Ja bym uzupełnił to i dodał, że powinien być wszędzie tam, gdzie człowiekowi dzieje się źle, gdzie jest ból i cierpienie. Prawie tak, jak strażak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie