Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była dyrektorka banku przed sądem w Kielcach. Ludzie stracili miliony

Paulina Baran
Przed Sądem Rejonowym w Kielcach odbyła się w czwartek pierwsza rozprawa w procesie Cecylii R. – byłej dyrektorki banku, opiekunki finansowej znanych kielczan. Kobieta oskarżona jest o to, że wyprowadziła z lokat ponad dwa miliony złotych.

ZOBACZ TAKŻE:
Zabójstwo w Koszalinie. Wirtualna znajomość, spotkanie w realu i śmierć

(Źródło:gk24.pl)

Była pracownica banku odmówiła składania wyjaśnień, tłumaczyła się tym, że w grudniu ubiegłego roku przeszła operację serca, po której przez kilka dni była nieprzytomna.

– Po tej operacji mam zaniki pamięci, migotanie przedsionków i skoki ciśnienia – tłumaczyła Cecylia R., prosząc sąd o niekontynuowanie rozprawy do czasu, kiedy biegły psychiatra wyda opinię o jej stanie zdrowia.

Sprawa toczy się od lat

Przypomnijmy, że o sprawie, jako pierwsze poinformowało "Echo Dnia", po tym jak do naszej redakcji zgłosił się załamany mężczyzna żalący się, że został oszukany na olbrzymie pieniądze.

Okazało się, że Cecylia R. przez lata zajmowała stanowisko dyrektor jednego z banków w Kielcach, a potem była doradcą finansowym klientów indywidualnych, których nadal przyjmowała w siedzibie banku.

Wśród osób, którym miała przeprowadzić lokaty byli między innymi znani kielczanie, w tym jeden z biskupów.

Prokuratura zajęła się kobietą, gdy zgłosił się do śledczych jeden z jej klientów. Człowiek chciał wypłacić pieniądze z "tajnej" lokaty, przedłożył w banku druk, który dostał od Cecylii R., ale z danych banku wynikało, że w ich placówce mężczyzna nie miał nigdy zdeponowanych pieniędzy. W grudniu 2014 roku Cecylia R. usłyszała zarzut oszustwa na kwotę miliona złotych. Proceder miał trwać od 2001 do 2013 roku. Poszkodowanych w procesie jest sześć osób.

Zawsze przyjmowała klientów w banku

Podczas czwartkowej rozprawy prokurator przez kilkadziesiąt minut odczytywał zarzuty ciążące na byłej dyrektorce kieleckiego banku. Łącznie miała ona oszukać ludzi na kwotę 2 milionów 332 tysięcy złotych. Kobieta nie odpowiedziała konkretnie na pytanie, czy przyznaje się do winy, stwierdziła tylko, że nie wzięła z tego wszystkiego ani grosza i to ona została wcześniej oszukana. Po tych słowach sąd odczytał zeznania, które kobieta wcześniej złożyła w prokuraturze. Wynika z nich, że oskarżona, posługując się pieczątką banku, zakładała fikcyjne lokaty z wyższym oprocentowaniem, zawsze przyjmowała swoich klientów w placówce banku.

Tajemniczy mężczyzna przystawił jej pistolet do skroni?

W sprawie pojawił się także wątek dwóch tajemniczych mężczyzn, którzy mieli szantażować oskarżoną i „zabierać” jej pieniądze, które „dostawała” od klientów. W wyjaśnieniach kobiety jest wzmianka, że jeden z tych mężczyzn pewnego dnia przystawił jej do głowy pistolet i straszył, że jeżeli cokolwiek powie, to jej mężowi albo córce stanie się coś złego. Wszystko miało dziać się w placówce banku. Z wyjaśnień kobiety wynika także, że część pieniędzy, które dostała od pokrzywdzonych oddała z własnych funduszy. Raz miała sprzedać biżuterię, innym razem koleżanka miała wziąć dla niej pożyczkę.

Przesłuchają świadków

Następna rozprawa ma odbyć się w Sądzie Rejonowym 23 listopada. Sąd zapowiedział, że poświęci czas, żeby przesłuchać wszystkich poszkodowanych. Do tego czasu ma też zostać sporządzona opinia biegłego psychiatry w sprawie stanu zdrowia oskarżonej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie