Jak się dowiedzieliśmy, kobietom zarzucono między innymi, że prowadziły prywatne szkolenia w czasie, gdy miały przebywać w pracy albo będąc na zwolnieniach lekarskich. Podpisywały też listę obecności, a potem wyjeżdżały na zajęcia. Taki proceder trwał kilka lat. Już na pierwszej rozprawie przyznały się do winy. Ich obrońca wnioskował o dobrowolne poddanie się karze.
- W tej sprawie odpowiadają trzy osoby, mają po kilka różnych zarzutów - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Marcin Chałoński. - Na pierwszej rozprawie składały wyjaśnienia dwie panie. Przyznały się do popełnienia zarzucanych im czynów i wniosły o to, aby sąd wydał wobec nich wyroki skazujące. Co do tych dwóch pań postępowanie zostało wyłączone do odrębnego rozpoznania, właśnie z uwagi na to, że chcą się dobrowolnie poddać karze. Żaden wyrok nie zapadł. Trzecia osoba będzie składać wyjaśnienia w styczniu. Jeśli nie podda się karze, to sprawa jej może trwać długo, bo powołano dużo świadków.
Małgorzata Stanioch, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach nie ukrywa, że cieszy ją obrót tej sprawy. Tym bardziej, że z jedną z oskarżonych kobiet wygrała sprawę o mobbing. - Założyła mi sprawę za to, że zgłosiłam przeciwko niej sprawę do prokuratury. Miałam podejrzenia, że dopuściła się czynów zabronionych. Zresztą kontrola Najwyższej Izby Kontroli potwierdziła moje przypuszczenia, a dalej sporawą kierował już prokurator, który wniósł sprawę do sądu - mówi dyrektor Stanioch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?