Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byliśmy w muzeum księdza z filmu Sekielskich! Jest tu nawet pierwsza sutanna duchownego (ZDJĘCIA, WIDEO)

Paulina Baran
Paulina Baran
Po Muzeum Księdza Eugeniusza Makulskiego w Kotarszynie oprowadziła nas pani Małgorzata. Na strychu  jest nawet pierwsza sutanna duchownego.
Po Muzeum Księdza Eugeniusza Makulskiego w Kotarszynie oprowadziła nas pani Małgorzata. Na strychu jest nawet pierwsza sutanna duchownego. Dawid Łukasik
Ogromną niesławą okryła się postać legendarnego niegdyś kustosza Sanktuarium w Licheniu, księdza Eugeniusza Makulskiego, który urodził się i wychował we wsi Kotarszyn w gminie Waśniów (niegdyś był to powiat opatowski, dziś – ostrowiecki). Właśnie w tej niewielkiej miejscowości mieści się dom rodzinny duchownego. W 2009 roku „wdzięczni mieszkańcy” odremontowali budynek i powstało tu muzeum nazwane „Domem Pamięci Księdza Makulskiego”.

Przypominamy, że ksiądz pochodzący z regionu jest jednym z kilku negatywnych „bohaterów” filmu „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, dotyczącego pedofilii w Kościele. Pod koniec dokumentu ujawniony jest wstrząsający list byłego ministranta, który opowiada ze szczegółami, jak miał być wykorzystywany przez kustosza Sanktuarium w Licheniu.

„Tu, na strychu ksiądz poczuł powołanie”

Odwiedziliśmy rodzinne strony księdza. Okazało się, że dom, w którym się wychował został 2009 roku zamieniony w muzeum, które odwiedziło już blisko 10 tysięcy osób. Do drewnianej „chatki” prowadzi wąski chodnik otoczony zielenią, przed oknami jest usychający już krzew bzu, zasadzony blisko siedemdziesiąt lat temu przez samego duchownego. W środku budynku znajdują się setki pamiątek księdza. Są obrazy, zdjęcia z rodziną oraz z papieżem Janem Pawłem II, jest mnóstwo książek, przedmioty, z których ksiądz korzystał jako dziecko, łóżko na którym spał, a nawet jego pierwsza sutanna. Każdy może wejść także na strych na którym mały Eugeniusz poczuł powołanie.

Ludzie nie wierzą w winę księdza
Po muzeum oprowadziła nas pani Małgorzata, która od zawsze opiekuje się tym miejscem. Kobieta nie ukrywała, że nie wie, co ma teraz robić, czy Dom Pamięci nadal powinien być otwarty dla turystów. Podkreślała, że bardzo dobrze znała księdza Makulskiego i nie wierzy w to, że duchowny faktycznie mógł krzywdzić dzieci.

- Ja także jeździłam z mężem i dziećmi do Lichenia i nigdy nie działo się nic, co mogłoby wzbudzić nasze podejrzenia. On bardzo dużo pisał, wychodził do mieszkańców, był otwarty. Wydaje mi się, że gdyby robił takie rzeczy jak przedstawiono w filmie to byłby bardzo skryty, starałby się nie wychodzić z tłumu. – mówi pani Małgorzata. Dodaje, że w tej trudnej sytuacji obawia się otwierać muzeum, ponieważ nie wiadomo, kto teraz będzie chciał je odwiedzić i w jakim celu… - Nie wiem, co mam teraz robić. Ksiądz Makulski wielokrotnie tu przyjeżdżał, przywoził pamiątki, pomagał mieszkańcom. To dzięki jego wielkiej pomocy postawiono kościół w pobliskim Boleszynie oraz sanktuarium w Kałkowie – wyjaśnia.
W podobnym tonie wypowiadają się inni mieszkańcy Kotarszyna. O księdzu Makulskim mówi się tu „inteligentny, pobożny, doskonały budowniczy, zachęcający ludzi to modlitwy. To jest niemożliwe, żeby robił takie straszne rzeczy – zgodnie twierdzą ludzie.

Teraz to starszy, schorowany człowiek
O tym, że ksiądz nie był „bez skazy” na pewno wiedzą ksieża Marianie z licheńskiego zgromadzenia. Ich rzecznik prasowy, ksiądz Piotr Kieniewicz w rozmowie z „Echem Dnia” wyjaśnił, że ksiądz Makulski decyzją władz zakonnych już w 2004 roku został zdjęty z funkcji kustosza Sanktuarium w Licheniu. Niestety jego sprawa nigdy nie trafiła do organów ścigania, bo nikt nie złożył w tej sprawie zawiadomienia.
Czy próba postawienia księdza Makulskiego przez sądem teraz, kiedy ma 91 lat ma jakikolwiek sens? To trudno ocenić. Dziś jest to człowiek niezwykle schorowany, przeszedł wiele operacji, odcięto mu nogę i porusza się na wózku inwalidzkim. Jego dzieciństwo też było niezwykle trudne. W wieku trzech lat zmarł jego tata, jeden z jego braci zmarł dwa tygodnie po porodzie, drugi zginął tragicznie w wieku 6 lat, kiedy zawaliła się pod nim podłoga w piwnicy i upadła na niego ciężka beczka z kapustą. Mały Eugeniusz do 11 roiku życia żył w wielkiej biedzie, potem zabrał go do siebie stryj nauczyciel, który przekazał mu dobre wykształcenie.

Tak wspomina młodość i pokusy

Ksiądz Makulski bardzo dużo pisał, a w swoich książkach opowiadał o dzieciństwie i młodości spędzonej na ziemi świętokrzyskiej, a przede wszystkim, w swoim ukochanym Kotarszynie.
-Kotarszyn to moja kochana, rodzinna wieś (…). Gdy dziś wracam myślami do tamtych, odległych lat myślę, jak szybko upłynęło moje życie - pisał ksiądz Eugeniusz w książce „Licheń. Droga na jasną polanę”. Ksiądz doskonale pamięta dzień, kiedy „mama z ojczymem wsadziła go na furmankę, wrzucili jakiś węzełek i zawieźli do stryjostwa w Miłkowie za Ostrowcem Świętokrzyskim.
–Otworzył się przede mną zupełnie nowy, fascynujący świat, a w nim dostęp do książek i czasopism z biblioteki szkolnej lub ze zbiorów stryja, nowi koledzy i bracia stryjeczni oraz przyjazne grono nauczycielskie – pisał.

Jeden z rozdziałów książki ksiądz Eugeniusz poświecił pokusom. Wyjaśniał, że już jako trzynastoletni chłopiec poczuł powołanie i obiecał Bogu, że zostanie księdzem. – Kto nie przeżył udręk wewnętrznych, walki z szatanem i własną naturą? Kto się nie zawahał kiedy przyszło wybierać między dobrem a złem? Łatwo upaść jeśli się nie ma oparcia w kimś lub w czymś -pisał wyjaśniając, że pierwszą pokusą, której uległ była kradzież gruszki z ogrodu.

Ostania książka i wielkie kontrowersje
Po filmie Sekielskich olbrzymim echem odbiła się ostatnia książka księdza Eugeniusza, której wydawcą jest Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski z Kałkowa koło Starachowic. Wszystko przez to, że pojawiają się w niej dwuznaczne podteksty.
Wielkie kontrowersje wzbudził fragment dzieła dotyczący chłopców w slipkach i słodziutkiej krwi dziewczynek. - Kucharki szykują śniadanie na murawie. Jest cieplutko, dziewczynki w sukieneczkach. Nóżki odkryte do opalania. Chłopcy w koszulkach z krótkimi rękawami i krótkie spodenki. Niektórzy chłopcy tylko w slipkach, bo się szykują do kąpieli i do opalania. Stary dostojny las napełnił się radosnym gwarem młodości "(…) "Kochane kaliskie dzieci nie wiedziały, że ich tu przywieziono „na pożarcie” przez okrutnych krwiopijców, mieszkańców tego lasu, mokradeł i jeziora. Ci mordercy już się zbierają i szykują się na wielką, świąteczną ucztę. Dziś będzie młodziutka, słodziutka krew. Pierwsze komary pojawiły się już podczas śniadania i przeszkadzały w jedzeniu” – pisał ksiądz.

Kiedy duchowny obrazował budowę sanktuarium w Licheniu także pojawia się „ciekawy” fragment: -Sekretarka, osoba młoda, urodziwa i dość korpulentna ubrana była w sukienkę mini. Gdy wchodziła po ławeczce na stół, sukienka podnosiła się coraz wyżej, ale była tak stremowana, że tego nie zauważyła. Ludzie, zamiast słuchać przemówienia, szturchali się i podśmiewywali na widok widocznych majteczek. Po zakończeniu czytania głos zabrał sam wójt. Nie wiedząc, co tak wszystkich rozbawiło, napominał zebranych, że nie należy się śmiać w czasie takich imprez… - czytamy we wspomnieniach księdza Makulskiego.

Mieszkańców Kotarszyna zapytaliśmy, co sądzą o takim stylu pisania księdza. Wszyscy zgodnie mówili, że duchowny był „żartownisiem” a fragmenty są po prostu wyrwane z kontekstu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie