Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były bramkarz KSZO 1929 Ostrowiec, obecnie ŁKS Probudex Łagów Paweł Lipiec mówi o swojej karierze i żonie Izabeli - siatkarce

Bartosz Wartałowicz
Paweł Lipiec z żoną Izabelą
Paweł Lipiec z żoną Izabelą Archiwum prywatne/Kamil Bielaszewski
Pochodzący z Szczebrzeszyna bramkarz ŁKS Probudex Łagów opowiada o występach przeciw kolegom z byłej drużyny, o klubie, który dał mu szansę gry w pierwszym składzie i o walce o awans na szczebel centralny.

Czy mecz z KSZO Ostrowiec miał dla Pana jakieś szczególne znaczenie ?
-Szczególnego znaczenia nie miał, ale zawsze jak jest mecz, w którym gra się przeciwko swoim drużynom i jeszcze ma się znajomych, z którymi się grało, to jest jakiś dodatkowy smaczek. Ale myślę, że podszedłem do tego spotkania, jak do każdego innego.

W zeszłym sezonie ŁKS Probudex na finiszu rozgrywek zaprzepaścił szanse na awans. Była jakaś analiza przyczyn braku promocji do II ligi?
-Raczej nie, każdy z nas czuł, że awans był blisko, ale nikt w klubie nie robił z tego tragedii. Nie analizowaliśmy za bardzo, co poszło nie tak, ponieważ każdy wiedział, że ta porażka z Siarką bardzo zmniejszyła nasze szanse na awans.

Pan już doświadczył gry na szczeblu centralnym, w Motorze Lublin. Czy jest duża różnica w poziomie gry i umiejętnościach zawodników pomiędzy II i III ligą?
- Jak grałem w Lublinie to ta liga chyba była trochę słabsza bo była podzielona na dwie grupy - wschodnią i zachodnią, a obecnie jest jedna grupa, centralna. Wydaje mi się, że nie ma jakiejś wielkiej przepaści. Być może organizacja gry jest lepsza, na pewno otoczka jest lepsza i prestiż rozgrywek jest większy, ale jeśli chodzi o umiejętności, to ciężko powiedzieć. Musiałbym doświadczyć gry na obecnym poziomie drugiej ligi, bo liga się dużo zmieniła.

Pobyt w którym klubie wspomina Pan najlepiej i dlaczego?
- Ciężko określić, w którym najlepiej się czułem, bo bardzo ciepło mogę powiedzieć o spędzonych dwóch i pół sezonach w Łomży, gdzie dostałem prawdziwą szansę, wygraliśmy puchar na szczeblu okręgu i zacząłem grać w pierwszym składzie. Bardzo fajny okres pod względem sportowym miałem w KSZO Ostrowiec, gdzie zdobyliśmy dwa lata z rzędu okręgowy Puchar Polski oraz doświadczyliśmy gry z zespołami z ekstraklasy. W Łagowie walczyliśmy i walczymy o II ligę, zdobyliśmy pierwszy w historii klubu puchar okręgowy, więc ciężko wyróżnić tylko jeden klub. Tak naprawdę w każdym klubie coś fajnego mnie spotkało.

Co zadecydowało, że nie trafił Pan do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec?
- Trudno powiedzieć, bo był już dużo wcześniej temat Michała Gliwy w Zagłębiu, a poza tym, ja sam nie dostałem od klubu odpowiedzi, co było nie tak.

Pana żona - Izabela do niedawna grała w siatkówkę na dobrym poziomie (m.in.: Płomień Sosnowiec, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski czy Enea Energetyk Poznań). Czy ze względu na zainteresowanie sportem, często pojawia się ten temat w codziennych rozmowach?
-Na pewno częściej rozmawialiśmy o sporcie jak żona była czynną zawodniczką. Obecnie też czasem w naszej rozmowie pojawi się sport, ale raczej mamy inne tematy do rozmów.

Ma Pan 27 lat i kilka dobrych lat kariery przed sobą. Już grając w Ostrowcu był Pan uznawany za czołowego golkipera 3 ligi. Czy uważa Pan, że dostanie szansę na poziomie ekstraklasy lub I ligi?
-Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę na szczeblu centralnym. Może to się nawet uda z ŁKS-em Łagów, bo wciąż liczymy się w walce o awans.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie