Były kielecki piłkarz Artur Lenartowski o meczu Raków – Korona: Zmierzą się dwie wielkie niewiadome nowego sezonu

Jak się podoba w Tarnobrzegu?
Byłym tu już, grając w barwach Elany Toruń w minionym sezonie w drugiej lidze. Podoba mi się w klubie. Nie oglądałem jeszcze miasta ale na to przyjdzie czas.

Siarka spadła z drugiej ligi, ale zdecydowałeś się przejść do tej drużyny.
Na pewno wpływ na moją decyzję miała osoba trenera Grzegorza Opalińskiego, z którym owspółpracowałem w Koronie Kielce. Siarka spadła z drugiej ligi, ale ma swój plan. To na pewno klub , który powinien grać na wyższym poziomie i wierzę, że tak będzie. Mamy ciekawy zespół, który będzie miała w nadchodzącym sezonie określony cel, czyli walkę o awans.

Grę rozpoczyna w ten weekend ekstraklasa Raków – Korona to szczególne wydarzenie dla Artura Lenartowskiego?
Oczywiście, bo jestem wychowankiem Rakowa, a w Koronie spędziłem trzy wspaniałe lata, na dobre poznałem smak ekstraklasy. Chętnie obejrzę w telewizji sobotni mecz, a ubolewam, że odbędzie się on w Bełchatowie. Mam nadzieję, że już niedługo Raków domowe mecze będzie rozgrywał w Częstochowie.

Jak byś typował wynik meczu?
Nie obstawię tego, nie podejmuje się. Przewaga w mojej sympatii jest po stronie Rakowa, ale chyba kieleccy kibice się nie obrażą. Zmierzą się dwie wielkie niewiadome sezonu. Raków w poprzedniej edycji Pucharu Polski rozegrał rewelacyjne partie z Legią i Lechem, ale wcale to nie musi znaleźć przełożenia na ekstraklasę. Z Korony odszedł Piotrek Malarczyk, z czasów gdy ja w niej grałem pozostał Marcin Cebula. Tam cały czas są zmiany, dlatego tak jak Raków Korona uchodzi za drużynę nieobliczalną.

Widzisz w kielczanach kandydata do spadku?
Takie głosy słyszałem gdy przychodziłem. Korona straciła wówczas paru kluczowych piłkarzy, choćby Andrzeja Niedzielana, ale nie straciła swojej duszy. Miałem przyjemność być członkiem słynnej Bandy Świrów, która zjednała sobie kibiców i pokazywała dobrą, pełną serca i poświęcenia piłkę. W Kielcach się nie przejmują, że ktoś stawia Koronę w gronie kandydatów do spadku. Mimo różnych zawirowań klub jest ustabilizowany i poukładany organizacyjnie, a za sobą ma wiernych kibiców. Nie zawsze to widać po frekwencji na Suzuki Arena, lecz na to składa się szereg czynników.

Trener Marek Papszun to wielki atut Rakowa?
Na pewno to ciekawa osobowość, który wykonał w Rakowie kawał fantastycznej roboty. Wierzę, że wszystko co najlepsze dopiero przede nim i liczę, że beniaminek z Częstochowy wraz z Koroną zostaną rewelacjami sezonu 2019/20. Wydaje mi się, że to będą rozgrywki, w których nie zawiodą faworyci, ale do tego grona trzeba już zaliczyć Piasta Gliwice. Wierzę, że Piast zajdzie daleko w Europie, bo sukcesów polskich zespołów potrzebuje ekstraklasa.

Gdybyś miał wskazać swój najlepszy moment w Koronie to?
Miałbym problem, bo parę ich by się znalazło. Zdobyłem gola w meczu z Legią wygranym 3:2, nie zapomnę asysty z Wisłą Kraków do Maćka Korzyma, gdy graliśmy w dziewiątkę. Wtedy uratowaliśmy remis i pokazaliśmy niesamowity charakter. Drużyna Leszka Ojrzyńskiego miała go w nadmiarze, a takiej szatni jak tam nigdy wcześniej i później nie spotkałem. Zaszczytem było grać w Koronie, dla kieleckich fanów, których serdecznie pozdrawiam.

Artur Lenartowski
Urodzony 17 marca 1988 roku w Częstochowie. Kariera piłkarska: Olimpijczyk Częstochowa, Raków Częstochowa, Piast Gliwice, Raków Częstochowa, Korona Kielce, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Rucha Chorzów, GKS Bełchatów, Elana Toruń, Siarka Tarnobrzeg. W ekstraklasie: 80 meczów – 7 goli.