Profesor Adamczak opowiedział nam trudną historię walki z rakiem. Sześć lat temu usłyszałem diagnozę - złośliwy nowotwór gardła. Walka była bardzo trudna, tak naprawdę do tej pory odczuwam jej skutki uboczne, ale dzięki staraniom lekarzy i całego personelu medycznego kilku placówek, nadal żyję -mówi Stanisław Adamczak. Wyjaśnia, że od jakiegoś czasu robił co mógł, aby zorganizować medykom maseczki i w ten sposób odwdzięczyć się za okazaną pomoc.
-Wiedziałem, że jestem w stanie sprowadzić do Polski dużą ilość maseczek. Mam znajomego, który przez piętnaście lat pracował w Chinach i pomógł mi wszystko zorganizować. W związku z tym, że chiński rząd wprowadził zakaz wywożenia maseczek z kraju przez firmy, złożyłem duże zamówienie jako osoba prywatna, zapłaciłem za wszystko i transport nareszcie dotarł - uśmiecha się profesor i dodaje, że tak na prawdę jest to tylko symboliczny gest pomocy w stosunku do tego, co niegdyś szpitale zrobiły dla niego.
Gdzie konkretnie trafią maseczki? Profesor Stanisław Adamczak rozdzielił je do kilku placówek, które mu pomogły:
3 tysiące sztuk trafi do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii w Kielcach, po 2 tysiące maseczek przekazane zostanie Wojewódzkiemu Szpitalowi Specjalistycznemu imienia świętego Rafała w Czerwonej Górze, Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu w Kielcach i Warszawskiemu Uniwersytetowi Medycznemu. Po 1000 maseczek dostaną medycy ze Szpitala Powiatowego w Końskich i w Sandomierzu, 600 sztuk przekazane zostanie do szpitala uzdrowiskowego w Rymanowie na Podkarpaciu. 400 sztuk profesor zostawił dla osób, które mogą nagle potrzebować takiego wsparcia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?