Były reprezentant Polski Adrian Sikora chwali naszą drużynę. -Elmar Jędrzejów to kapitalny zespół [ZDJĘCIA]

Chyba nie było problemu przekonać ciebie do trójek piłkarskich?
-Za każdym razem stawiam się z wielką satysfakcją na Turnieju Grudniowym. Debiutowałem tam w Kieleckim Futbolu, mieliśmy dobry skład z Marcinem Radzewiczem, Marcinem Nowackim i szalonym golkiperem, Przemysławem Banasikiem. Potem skontaktował się ze mną Mariusz Glita z Elmaru, o którym wiedziałem, że ma świetny zespół. Wzmocniłem go jeszcze Irkiem Jeleniem. Irek uwielbia trójki, a ze mną rozumie się bez słów. W 2014 i 2016 graliśmy naprawdę super. W ogóle trójki to taka dynamiczna piłka, bez przestojów, techniczna, kombinacyjna, stworzona dla takich zawodników jak ja.

Jak oceniasz poziom Grupy VIP Probudex Łagów V na Grudniowym?
Jak przyjechałem pierwszy raz to byłem zaskoczony, że w inicjatywie uczestniczy tylu znanych piłkarzy. Spotkałem wielu swoich kolegów z boiska. Tam grają byli i obecni reprezentanci Polski nie tylko z dużego boiska, ale plażówki, czy futsalu. Trójki są jednak specyficzne, a jak to mówi Irek Jeleń dobry piłkarz zawsze się przystosuje, bo sens gry jest taki sam. W Kielcach na VIP-ach pojawia się mnóstwo znakomitych zespołów. Pamiętam jak przegraliśmy z Bangiem, który świetnie ustawiał się w defensywie i pokazywał bardzo dobrą organizację gry. Elmar, nie oszukujmy się, nawet beze mnie i Irka Jelenia to też kapitalna drużyna. Bez nas też wygrywają i musimy się starać, żeby sobie znowu wywalczyć powołanie. Ja w każdym bądź razie jestem cały czas do dyspozycji.

Śledzisz poczynania Elmaru?
Oczywiście. Mariusz Glita wykonuje kawał znakomitej roboty. Ćwierćfinał Mistrzostw Polski juniorów w futsalu, sukcesy w różnych turniejach, a także promowanie piłki nożnej w różnych odmianach, za to Elmar zasłużył na docenienie. Miło mi bronić barw tego zespołu i mam nadzieję, że moja przygoda z Elmarem nie została zakończona. Też planuje zrobić trójki u siebie w Ustroniu dla dzieciaków i z chęcią zaproszę Mariusza Glitę. Zobaczymy tylko kiedy ustąpi pandemia korona wirusa. Im dłużej to trwa tym gorzej dla piłki, w tym dla klubów z niższym lig. Czuje to na co dzień, bo jestem wiceprezesem i zawodnikiem Kuźni Ustroń. Na razie jeszcze dajemy radę, ale potem może być trudniej.

Jak godzisz rolę działacza i zawodnika w Ustroniu?
Na boisku idzie mi nie najgorzej. W czwartej lidze jesienią zdobyłem 10 goli, wiosną mogłem wzbogacić dorobek. Jako wiceprezes staram się jak mogę, a jeszcze jestem trenerem młodzieży. Piłka nożna to moja pasja, więc nie narzekam, że mam dużo zajęć z nią związanych.

Twoi koledzy z boiska i podopieczni zdają sobie sprawę gdzie kiedyś grał Adrian Sikora?
Pewnie, ale nie muszę się z tego tytułu obnosić. Cieszę się cały czas futbolem, który daje mi wiele radości. Co do gry to chciałbym jeszcze trochę pograć w czwartej lidze, oby zdrowie pozwoliło.

Jesteś zadowolony ze swojej kariery?
Gdy zaczynałem w Czantorii Nierodzim po prostu cieszyłem się, że mogę kopać piłkę. Pograłem w ekstraklasie, sięgnąłem po cztery trofea z Dyskobolią, wyjechałem na Cypr. W APOEL-u na przeszkodzie stanęły mi kontuzje, nie dane było mi wystąpić w Lidze Mistrzów, ale sięgnąłem po krajowy puchar. Gdyby nie różne kłopoty pewnie zaliczył więcej niż dwa mecze i jeden gol w reprezentacji Polski, ale udało mi się spełnić największe marzenie.