Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Bzdury, baty i balony" - czyli rozmowy między radnymi, prokuratorem i burmistrzem

Rafał BANASZEK

- Nie mam zamiaru wyrzucać prokuratury z budynku, broń Panie Boże - zastrzegał się burmistrz Włoszczowy w obecności radnych. - Bardzo miło mi słyszeć, że wycofuje się pan z tego zamiaru i trzymam za słowo - podziękował prokurator Zbigniew Cegieła.

Przypomnijmy. W trzy dni po tym, jak włoszczowska prokuratura postawiła burmistrzowi zarzut fałszywego oskarżenia jednego męża zaufania o agitację podczas jesiennych wyborów w 2002 roku, gmina skierowała pismo, aby prokuratura rozejrzała się za nowym lokalem. Niefortunny zbieg okoliczności? Burmistrz twierdził, że wypowiedzenie umowy najmu lokalu nie miało nic wspólnego z tą sprawą. W piśmie do Prokuratury Rejonowej w Kielcach z 31 stycznia jest mowa o tym, że Urząd Gminy potrzebuje pomieszczeń biurowych, bo przybywa mu nowych obowiązków. Włoszczowski ośrodek zamiejscowy Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie od 14 lat mieści się w pomieszczeniach wynajmowanych od gminy. Za kilka miesięcy stanie się on pełnoprawną Prokuraturą Rejonową. Zbigniew Cegieła, szef włoszczowskiej prokuratury, był zaskoczony sytuacją, przed jaką postawił go burmistrz. O utrzymanie lokalu postanowił apelować do radnych i opinii publicznej.

Podjął decyzję, bo taki miał humor?

Okazja nadarzyła się tydzień temu w piątek, podczas sesji Rady Miejskiej. Zanim zabrał jednak głos prokurator Cegieła, burmistrz Grabalski zebrał "baty" od radnego Tadeusza Husia. Radny prawicowy zarzucił burmistrzowi to, że nie poinformował rady o zamiarze wymówienia lokalu prokuraturze. - Powiedział pan do prasy, że "gdybym był złośliwy, pismo przesłałbym jesienią 2004, ustalając termin zerwania na styczeń tego roku". Ciarki mnie przeszły po plecach. Jak widać burmistrz podejmuje decyzje dotyczące istotnych spraw w zależności od swojego humoru, względnie uprzedzenia - docinał Grabalskiemu radny Huś.

Jak mówił, poprzednicy długo zabiegali o to, żeby była prokuratura w związku z możliwością utworzenia powiatu. Dla jej potrzeb ustąpili nawet część lokalu. - A pan chce teraz wypowiedzieć ten lokal?! Jeżeli chcemy pozyskać nowy, to jest jeszcze jeden, o wiele większy. Wymówmy lokal policji powiatowej, wtedy zejdziemy już kompletnie jako zaścianek. Po co te starania starosty i burmistrza o Urząd Skarbowy, skoro wszystko zmierza do likwidacji powiatu! - wypowiadał się radny. - Za kilka miesięcy ośrodek ten ma się stać pełnoprawną Prokuraturą Rejonową. W takiej sytuacji, mając taką perspektywę, uprzedzamy prokuraturę, że będą wysiedleni. To jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Tym bardziej że ustawa mówi, że nie ma wyrzucania na bruk! - wtrącił Tadeusz Huś. Zaraz po tym rozległy się brawa i śmiechy na sali.

Prokuratura czy adwokatura?

Tym bardziej niezrozumiałe motywy, którymi kierował się burmistrz, były dla Zbigniewa Cegieły, szefa włoszczowskiej prokuratury. Jak stwierdził, pod koniec 2003 roku prokuratura uzyskała zgodę od gminy, żeby wyremontować zajmowane przez siebie pomieszczenia. Tymczasem na początku tego roku burmistrz nagle wypowiada umowę na dopiero co odnowiony lokal. - Zamiar ten według mnie jest zaskakujący, ponieważ rok temu była zgoda na kapitalny remont. Sądzę, że ta umowa powinna być dotrzymana. To dziwne. Skąd taka zmiana stanowiska? Jest taka stara łacińska maksyma: "Pacta sum servanta", to znaczy zawartych umów dotrzymuje się! - wytykał Józefowi Grabalskiemu prokurator Cegieła.

Tego najwidoczniej nie mógł znieść radny Ryszard Karpiński, bo wstał z krzesła i z nerwami począł wymachiwać rękoma w kierunku prokuratora. - Pańskie postępowanie nie prowadzi do tego, aby wyjaśnić, dlaczego gmina zapłaciła za halę sportową dwa razy. Próbuje pan, chwaląc się w gazecie, podważać wyrok Sądu Najwyższego, który jednoznacznie stwierdza winę po stronie gminy. A pan w dalszym ciągu poprzez jakieś analizy, cuda wianki dochodzi sprawiedliwości. Dlaczego zajmuje się pan bzdurami?! Lekceważy pan prawo jako jego przedstawiciel! Czy to jest prokuratura, czy kancelaria adwokacka dla niektórych mieszkańców Włoszczowy?! - wypowiadał się ostro radny Karpiński.

Na sali rozległo się jedno wycie, jakby chciano podpuścić prokuratora do odwetu słownego. Ten nie dał się jednak ponieść nerwom. Ze stoickim spokojem odparł radnemu, że gdyby postępowanie odnośnie hali prowadził nierzetelnie, to by tutaj nie stał jako przedstawiciel prokuratury. Miałby wytoczone postępowanie dyscyplinarne. - Obiecuję tylko jedno, że jako szef włoszczowskiej prokuratury nie pozwolę sobie, żeby ktokolwiek oskarżał uczciwych ludzi o złodziejstwo czy "nieudacznictwo" - mówił stanowczo. Poplecznicy prokuratora zgotowali mu za te słowa burzę braw.

Wedle prawa mógł wypowiedzieć umowę

Radny Huś nie mógł podarować burmistrzowi tego, że nie poinformował rady o swoim zamiarze wysiedlenia prokuratury. Wstał jeszcze raz i powiedział publicznie, że Józef Grabalski bardziej kierował się chyba swoim humorem, niż opinią radnych. Żądał od radcy prawnego wyjaśnienia, czy burmistrz mógł bez zgody radnych podjąć taką decyzję i czy zawarta umowa z prokuraturą w czerwcu 1991 roku ma podstawę prawną. - Nie ma żadnych podstaw, żeby ją podważać - odpowiedział Józef Domaradzki, radca prawny gminy. - Przepis mówi o tym, że rada wyraża zgodę na wydzierżawienie i wynajem, ale burmistrz może rozwiązać umowę. To do jego prerogatyw należy, czy ją wypowie, czy nie. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości - przyznał mecenas.

Wreszcie wstąpił na mównicę burmistrz Józef Grabalski. Żeby uspokoić napiętą sytuację stwierdził, że podobne pismo, jak do prokuratury, skierował pod koniec ubiegłego roku do Sądu Rejonowego we Włoszczowie i tam nie było problemu z odstąpieniem jednego pokoju. - O co tu chodzi? Mamy przecież jeden wspólny język. Ale że kampania wyborcza nabiera rumieńców, to robi się z tego publiczną sprawę, a ze mnie... politycznego balona - odpowiadał na zarzuty. - Można przecież wynająć prokuraturze pokój na mieście. O to mi tylko chodziło. Nie chcę, żeby podatnicy płacili za cały lokal. Ale nie mam zamiaru wyrzucać prokuratury, broń Panie Boże - zastrzegał się burmistrz Włoszczowy. Dodał, że w razie konieczności gmina znajdzie dla swoich pracowników pomieszczenie na mieście. - Bardzo miło mi słyszeć, że wycofuje się pan z tego zamiaru i trzymam za słowo - podziękował prokurator Zbigniew Cegieła. - W przeciwnym razie, wyjdziemy na ulicę - skwitował słowami prokurator, po czym wyszedł z sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie