Jak zaczęła się pańska przygoda z gastronomią?
Z zawodu jestem technologiem żywienia, całe zawodowe życie poświęciłem gastronomii. Wiele lat temu wyjechałem do Hiszpanii, szukać pracy. Prosto z ulicy trafiłem do restauracji w Madrycie. Zaczynałem od zera, myłem naczynia, skończyłem jako szef kuchni, którym byłem tam przez siedem lat. Po powrocie do Polski założyłem restaurację Cafetin, łączyłem w niej tradycyjną kuchnię staropolską z hiszpańską.
Dziś zajmuje się Pan jednym produktem
Jednym w trzech odmianach. Cytrynówką Świętokrzyską. Ma ciekawą historię, sięgającą czasów przedwojennych. Przy budowie drogi numer 7 pracowali Włosi. Mój dziadek zaprzyjaźnił się z jednym z nich, od niego dostał przepis. Inny, także na nalewkę z cytryn, otrzymałem od teściowej. Połączyłem te receptury. Finalny efekt powstawał przez 14 lat, smak konsultowałem z klientami. Produkt przebadały Państwowe Instytuty Biotechnologii w Warszawie i Poznaniu. Tworzenie cytrynówki, którą dziś oferuję, było wielką przygodą. Dostępna jest w wersji cytrynowej, limonkowej, oraz opartej na limonkach i pomarańczach.
Co jest w niej specjalnego?
Oparłem ją na naturalnych składnikach, żadnej chemii. Zawiera 14 procent alkoholu, który konserwuje napój, ale nie zabija witaminy C, której zawiera dużą ilość. Po schłodzeniu robi się gęsta, w temperaturze pokojowej rzednieje, nie zmieniając smaku. Można ją pić, choćby jako aperitif, ale także dodawać do ciast czy sorbetów lodowych. Ma wiele zastosowań. Co ważne, dojrzewa, jak wino. Po dwóch latach zmienia kolor na czekoladowy i nabiera wyjątkowego, pełnego smaku.
Niektóre butelki wyglądają jak dzieła sztuki
I nimi są. Kiedyś poproszono mnie o podarowanie cytrynówki na aukcję charytatywną. Poprosiłem artystkę Alicję Wikło, by pomalowała butelkę. Tak zrodził się pomysł, by połączyć smak z pięknem. Dziś sprzedaję cytrynówkę także w ręcznie malowanych butelkach. Każda jest inna, wyjątkowa. Współpracuję z panią Alą i Aleksandrą Kuc - Potocką. Można kupić nawet oryginalny obraz i jego miniaturę na butelce. Artysta - złotnik Marian Kwiatkowski wykonuje miedziane okucia butelek, do których dołączamy unikatową biżuterię ze srebra i świętokrzyskiego krzemienia pasiastego.
Jak Pan sobie poradził w czasie epidemii?
Rzuciła nas na kolana. Ale dzięki pomocy rodziny, klientów i przyjaciół z całej Polski przetrwaliśmy. W międzyczasie zawiązaliśmy współpracę z Olejarnią Zagłoba, oraz producentami Śliwki Szydłowieckiej i ręcznie wykonywanych bombek z Szydłowa. Tak powstały wyjątkowe zestawy, zawierające wyłącznie świętokrzyskie produkty, promujące nasz region i odkrywające jego ukryte bogactwa. Świetnie nadają się na prezent czy pamiątkę z pobytu na ziemi świętokrzyskiej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?