Chłopaki - Polaki, naprawdę, nic się nie stało!

Może nie przegrać z Kolumbią 0:3, ale reklamować parówki, to na pewno. Większość z nas w ostatnich dniach czuło to samo. Nadzieję, potem niedowierzanie i rozpacz, a na końcu potworną złość. Że znów jest tak samo. Że jak te jądra w dowcipie - uczestniczymy, ale nie wchodzimy. Że znów jesteśmy pośmiewiskiem dla świata. My, Polacy! Tuż po ostatnim gwizdku sędziego ruszyliśmy do komputerów, wylewać swoje żale. Sam wrzuciłem parę memów, żeby odreagować. Chyba najzabawniejszy to ten z kasjerką w Biedronce, pytającą trenera Nawałkę - zbiera pan punkty? To się Biało - Czerwonym należało, jak chłopu ziemia. Kibic nie różni się od zawiedzionej kobiety - oczy by wydrapał! To jednak drobne uszczypliwości w porównaniu z wpisami internautów. Z wielkiej miłości po potworną nienawiść. Wytykanie fryzur, pieniędzy, żon na trybunach. - Skończyłeś się! - Zawsze wiedziałem, że taki z ciebie trener, jak z koziej... - Lewy, ty... Strasznie się to czytało. O ile rozczarowanie jest zrozumiałe, o tyle fala hejtu musi przerażać. Co ludzie mają w głowach? Jak bardzo zazdroszczą? Niestety, zaczynamy przypominać tłuszczę na rzymskich trybunach, która oklaskuje zwycięzców, a dla pokonanych ma kciuk zawsze gotowy do opuszczenia w dół. To dowód, że mentalnie od tysięcy lat się nie zmieniliśmy. Smutny wniosek w dobie dronów, hybrydowych aut i nanotechniki. Na szczęście nie tylko te najgorsze. Internet obiegł film z trybun po meczu Polska - Kolumbia, gdy kibice rywala biorą w uściski płaczącego po przegranej chłopca w biało - czerwonym stroju i skandują - Polska! Polska! Obyśmy umieli się tak zachować, jak już kiedyś wygramy! Chłopaki - Polaki - naprawdę, nic się nie stało!