Przypomnijmy, organa ścigania dostały sygnał o tej sprawie popołudniem w ostatnią środę. Z relacji jaką policjanci usłyszeli wynikało, że 20-latka z powiatu radomszczańskiego (łódzkie) odwiedzająca w Holandii matkę, w sobotę urodziła w łazience dziecko. Lekarze określili potem, że chłopczyk urodził się w 8 lub 9 miesiącu ciąży.
- Jak wynikało z pierwszych informacji jakie zebraliśmy, dziecko urodziło się martwe, a dziewczyna opowiedziała swej 41-letniej matce o porodzie dopiero we wtorek. 41-latka obawiając się o zdrowie córki zdecydowała, że musi ona trafić pod opiekę lekarzy - opowiadali policjanci.
Kobiety wróciły do Polski osobowym BMW, transportując ciałko dziecka w podróżnej torbie umieszczonej w bagażniku. Trafiły do lekarza we Włoszczowie, a ojciec dziewczyny powiadomił tutejszych policjantów o tym, co się stało. Zwłoki dziecka zostały zabezpieczone do sekcji. W piątek popołudniem 20-latka wciąż pozostawała pod opieką lekarzy, a śledczy mieli już pierwsze informacje z sekcji.
-Według wstępnych wyników, dziecko urodziło się żywe, ale nadal nie znamy przyczyny jego śmierci. Konieczne są dodatkowe badania, które zostały już zlecone - mówi prokurator Rafał Orłowski z Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?