Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chuligani niszczą urządzenia myśliwskie na terenie gminy Bieliny. I są zupełnie bezkarni (video)

Paweł WIĘCEK [email protected]
Od lewej: Grzegorz Detka i Kazimierz Cichacki są przekonani, że wcześniej czy później łowczym uda się dorwać kłusowników, którzy ścięli ambony.
Od lewej: Grzegorz Detka i Kazimierz Cichacki są przekonani, że wcześniej czy później łowczym uda się dorwać kłusowników, którzy ścięli ambony. A. Piekarski
Łowczy są wściekli. Zapowiadają, że dobiorą się do skóry tym, którzy to zrobili. - Systematycznie podpalają albo ścinają ambony. Widocznie przeszkadzamy kłusownikom - mówi Kazimierz Cichacki z Wojskowego Koła Łowieckiego Jenot w Kielcach.

Przez ostatnie pół roku kłusownicy z tego rejonu, którym myśliwi ciągle depczą po piętach i próbują przepędzić z lasów, już trzykrotnie niszczyli urządzenia łowieckie. - Tym bandytom przeszkadza, że się tu pojawiamy i pilnujemy zwierzyny. Komuś zależy, by nas tu nie było - twierdzi Grzegorz Detka z Jenota.

CI BUDUJĄ, CI NISZCZĄ

Myśliwi budują ambony z dwóch powodów. - Zbudowaliśmy urządzenia łowieckie, bo populacja dzików nadmiernie rozmnożyła się i zaczęła robić szkody, za które zgodnie z prawem odpowiadamy - wyjaśnia Kazimierz Cichacki. - Rokrocznie płacimy kilka tysięcy złotych odszkodowań. Ambony wybudowaliśmy, by zredukować populację dzików i odstraszyć je - dodaje.

Po drugie wysoka konstrukcja służy do obserwacji pola. Łowczy na ambonie ma przed sobą wszystko jak na dłoni. Z góry może wypatrywać zwierzynę, ale i kłusowników. - Dlatego oni palą i zrzynają nasze urządzenia. My je odbudowujemy, a oni znów je niszczą. I tak w kółko - oburza się Kazimierz Cichacki.

ZA MAŁO STRAŻY

Myśliwi zarówno z tego koła, jak i z innych kół w Świętokrzyskiem w takich sytuacjach bezbronni nie są. W walce z kłusownikami i wandalami pomaga im Państwowa Straż Łowiecka w Kielcach. Problem w tym, że w tej służbie na etacie pracuje... pięć osób na całe województwo! Jak ta garstka ma skutecznie rozprawić się z plagą kłusowników czy leśnych chuliganów buszujących po naszych lasach?
- Musimy walczyć środkami, którymi dysponujemy. Ustalamy rejony działania i skupiamy się tam przez pewien czas. Współpracujemy z myśliwymi, patrolując z nimi tereny, na których są gospodarzami - mówi Michał Malarski, komendant Państwowej Straży Łowieckiej w Kielcach.

Rocznie łączonym patrolom straży łowieckiej i leśnej oraz myśliwych udaje się "ustrzelić" kilkunastu kłusowników i kilkudziesięciu sprawców różnych innych wykroczeń. - Liczba ujawnionych przypadków to kropla w morzu. Rozwiązaniem byłoby zwiększenie liczby naszych pracowników, ale na to nie ma szans. Dlatego musimy dalej walczyć z kłusownictwem dostępnymi środkami - przyznaje Michał Malarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie