Korona jest tylko jedna, ale tę koronę tworzymy my wszystkie kandydatki, ponieważ podczas całego zgrupowania ciężko pracowałyśmy na efekt końcowy. Wygrać mogły tylko nieliczne z nas, ale już to, że byłyśmy w finale było dużym sukcesem – mówi Ewa Kuras, II Wicemiss Ziemi Świętokrzyskiej, która w niedzielę walczyła o tytuł Miss Polski 2016. Nie zdobyła go, ale otrzymała inny: Miss Polski Fanów.
- Moje wyróżnienie zostało przyznane już po tym, jak oficjalna część konkursu i transmisja telewizyjna się zakończyły. Nie wiem, dlaczego tak? Może dlatego, że nie wiąże się z nim żadna nagroda rzeczowa. Ale dla mnie ten tytuł to najcenniejszy prezent, bo dostałam go od bardzo dużego grona osób, podczas głosowania na fanpage’u konkursu Miss Polski - wyjaśnia Ewa. – Jestem za niego bardzo wdzięczna i bardzo szczęśliwa.
Nasza reprezentantka była jedną z 24 kandydatek do tytuł Miss Polski. Galę finałową, która odbyła się w niedzielę, 4 grudnia, w Krynicy-Zdroju poprzedziło zgrupowanie. Wiele się podczas niego działo.
- Godziny przygotowań, przymiarki, nagrania, spotkania, podczas których musiałyśmy się pięknie prezentować, nawet wtedy, kiedy dopadła nas grypa żołądkowa – zdradza. – Czasami spałyśmy tylko cztery godziny. To był bardzo intensywny, ale i piękny tydzień. Cała nasza finałowa drużyna stanowiła zgrany team, byłyśmy jak w jednej, wielkiej rodzinie. Na pewno zostaniemy w kontakcie ze sobą. Trzymamy kciuki za te dziewczyny, którym się udało zdobyć tytuły, szczególnie za Paulinkę Maziarz, która jest naszą Miss Polski 2016.
W czasie gali Ewa mogła liczyć na ogromne wsparcie. – Doping bliskich słyszałam nawet za kulisami – śmieje się. – Moi najbliżsi siedzieli w jednym sektorze, ale były też inne osoby, które mi kibicowały, rozlokowane w innych miejscach. Wśród nich był pan Krzysztof Szostak z grupą z Kętrzyna. Wiem też, że wiele osób trzymało za mnie kciuki przed telewizorem: reszta mojej rodziny, która nie mogła przyjechać na finał, znajomi, moje wydziały: chemii i dietetyki – wszystkim dziękuję za serdeczność, za to, że byli ze mną – podkreśla.
Ewa przyznaje, że wciąż próbuje odespać zgrupowanie, ale bynajmniej nie leniuchuje. - Z Krynicy pojechałam do Kielc, a tego samego dnia do Warszawy – zdradza.
Wróciła na studia i do pracy. Zresztą w domu u jednej z jej podopiecznych, u Nadusi, czekała na nią słodka niespodzianka. – Wielkie gratulacje i moje ulubione ciasto marchewkowe, z napisem „Miss Ewa” – uśmiecha się.
Liczne przejawy serdeczności to nie wszystko, co zostało po konkursie Miss Polski. – Dzięki wyborom zdobyłam dużo doświadczenia na scenie. Zwiększyła się też moja pewność siebie. Zawsze miałam z nią problemy i jeszcze sporo pracy przede mną w tym zakresie, ale jest o wiele lepiej. Zdobyłam też wspaniałe pamiątki w postaci nagrań i zdjęć oraz to, co najważniejsze: przyjaźnie – wymienia Ewa.
Jej plan na najbliższy czas to nadrobić zaległości na studiach i znów powrót do jej codziennych obowiązków: praca, uczelnia. Natomiast już w niedzielę Ewa przyjedzie do Kielc, i weźmie udział w charytatywnej akcji „Malowana Niedziela” w Galerii Echo. Zapraszamy do udziału w wydarzeniu i na spotkanie z Miss Polski Fanów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?