Ciekawe przedsięwzięcie w Staszowie: Giełda Książki Literackiej

Z czytelnictwem książek nie jest w naszym regionie najlepiej, ale nie oznacza to wcale, że gminne biblioteki świecą pustkami. Dotychczasowe kiermasze książek w Staszowie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, dlatego sposobem na ożywienie koniunktury na rynku książki była Giełda Książki Literackiej.

DO RATUSZA PO KSIĄŻKĘ I AUTOGRAF

Odbyła się kilka dni temu w Staszowie w holu głównym Ratusza mieszczącego się w centrum rynku. Imprezę zorganizowały do spółki kielecki oddział Związku Literatów Polskich oraz Miejsko - Gminna Biblioteka Publiczna w Staszowie. Od godziny 11 można było nie tylko zobaczyć pokaźny przegląd nowości lokalnego rynku wydawniczego, ale również zobaczyć pozycje, których już nie ma w sprzedaży, i których próżno szukać w księgarniach.

Mieszkańcy oprócz obejrzenia nowości na półkach mogli zamienić kilka słów z niektórymi autorami, którzy zjawili się, w Staszowie. Każdy chętny mógł nabyć książkę z autografem literata. - Jest to pierwsza tego typu impreza, w Staszowie. Tych książek, pisanych przez lokalnych twórców, które są tutaj na giełdzie w zasadzie w księgarniach nie ma - mówi Ewa Cygan dyrektor Miejsko - Gminnej Biblioteki Publicznej w Staszowie.

PROMOCJA DLA LITERATÓW, OKAZJA DLA CZYTELNIKÓW

Giełda stała się świetną okazją do pokazania lokalnych pisarzy. Każdy chętny mógł porozmawiać przez chwilę ze Stanisławem Nyczajem prezesem Związku Literatów Polskich, Benedykt Koziełem, Wiesławem Kotem, Władysławą Szproch czy Cezarym Stawskim, który wszakże poetą nie jest, ale do tekstów lokalnych twórców komponuje znakomite piosenki.
Wybór książek był bardzo szeroki. Na stołach znalazło się kilkadziesiąt pozycji dla dorosłych, dzieci i młodzieży. - Do tej pory mieliśmy już kilka tego typu giełd. Wszystkie spotkały się z dużym zainteresowaniem. Myślę, że będzie to początek nowej tradycji - mówi Stanisław Nyczaj.
Pierwsza giełda może nie powaliła na kolana frekwencją, ale biorąc pod uwagę realia Staszowa wypadła całkiem nieźle. - Przyszło kilkadziesiąt osób. Cieszy nas to, tym bardziej, że tego typu akcje są jednym z elementów upowszechniania czytelnictwa - wyjaśnia Ewa Cygan.