Marcin urodził się 21 lat temu. Dziś zmaga się z 15 zdiagnozowanymi przypadłościami. Zaczęło się, gdy skończył dwa lata. - Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam jego atak. Kilka godzin wcześniej położyłam go spać. Nagle usiadł – bez ruchu i świadomości, z wywróconymi do góry oczami. Całe jego ciało zesztywniało. Nie przypominał już tego zdrowego dziecka, z którym bawiłam się jeszcze kilka godzin temu. Mówiłam do niego, ale on nie słyszał moich słów – tak, jakby ktoś nagle odłączył mu prąd. Nie wiedziałam, co zrobić, jak mu pomóc. Trzęsącymi się rękami wybierałam numer pogotowia. Później co chwilę nerwowo patrzyłam w okno i wypatrywałam światła karetki. Wszystko działo się szybko. Pośpieszne ruchy ratowników, dźwięk syreny i mój strach – drogę do szpitala pamiętam jak przez mgłę. Choć z tyłu głowy pojawiały się najczarniejsze scenariusze, liczyłam na to, że w szpitalu lekarze mnie uspokoją. Marcina zabierano z jednych badań na kolejne. Diagnoza, którą usłyszałam, zamiast uspokoić, zabrała ostatnie okruchy nadziei - opowiada pani Beata, mama chłopaka.
15 chorób
Epilepsja lekooporna - to zabrzmiało jak wyrok. Życie pani Beaty od tej chwili toczyło się od ataku do ataku. Niekończące się wizyty u specjalistów. Wreszcie udało się znaleźć odpowiednie lekarstwo, które ograniczyło liczbę napadów padaczki. W miarę dobrze było do 2014 roku. Wtedy stan Marcina zaczął się pogarszać. - W ciągu kilku tygodni straciliśmy wszystko, co Marcin wypracował przez lata. Choroba paraliżowała jego ciało – nie mógł połykać, tracił kontrolę nad własnym ciałem, przestał chodzić. W końcu choroba rzuciła go na szpitalne łóżko. Doszło do kwasicy metabolicznej. Konieczne było natychmiastowe przetaczanie krwi! Z każdym dniem Marcin słabł. Karmiony był przez sondę. Zaczęły się problemy z nerkami i nadciśnieniem. Zdiagnozowano nadciśnienie tętnicze spowodowane zwężeniem tętnicy nerkowej i niewydolność nerek - mówi mama. Upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym, skolioza... łącznie aż 15 chorób, z którymi codziennie zmagają się matka i syn.
Mam go jednego
Beata Błaszczyk samotnie wychowuje syna. To całe jej życie. Jest mamą, pielęgniarką, rehabilitantką. Z zawodowej pracy musiała zrezygnować już dawno. Utrzymuje się z zasiłku pielęgnacyjnego i alimentów. Niestety, pieniędzy nie wystarcza. - Na same leki i opatrunki dla Marcina miesięcznie wydaję 400 złotych. A niezbędna jest ciągła rehabilitacja. Syn powinien jeździć na turnusy przynajmniej trzy razy w roku. Jeździ dwa - za jeden płaci Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, drugi wykupuję prywatnie - wylicza skarżyszczanka. Chłopak jest podopiecznym Zespołu Placówek Edukacyjno - Wychowawczych przy ulicy Szkolnej w Skarżysku. Ciężka praca nauczycieli, pani Beaty i jej syna przynosi efekty. Marcin jeździł na wózku, dziś chodzi. Ale każdy atak epilepsji niweczy to, co udało się osiągnąć. Często trzeba zaczynać od nowa. - Czasem jest naprawdę ciężko. Przy synu tego nie okazuję, ale... W każdym razie nie poddajemy się, choć lekarze nie dają szans na poprawę jego zdrowia - przyznaje nasza rozmówczyni.
Zbiórka się kończy
Od dłuższego czasu trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację Marcina. Prowadzi ją fundacja Siepomaga. Do tej pory datki przekazało aż 3857 osób. Zebrano kwotę 61 tysięcy 161 złotych. Internetowa kwesta zakończy się za kilka dni. Każdy może wziąć w niej udział i wpłacić choćby symboliczną sumę. Liczą się nawet najdrobniejsze wpłaty. Jak to zrobić? Wystarczy wejść na stronę internetową www.siepomaga.pl i w wyszukiwarce wpisać Marcin Błaszczyk. Następnie kliknąć na napis „wesprzyj” - i wpłacić dowolny datek. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy już pomogli i proszę o pomoc. Zebrane pieniądze są przeznaczane na kupno leków i turnusy rehabilitacyjne dla syna. Nie dostaję do ręki ani złotówki, fundacja rozlicza faktury i rachunki - podkreśla Beata Błaszczyk.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Flesz. Koniec zmiany czasu do 2021 roku w Polsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?