Co dalej z Chemarem?

Z Tomaszem Boguckim, pełniącym obowiązki prezesa Zarządu Zakładów Urządzeń Chemicznych i Armatury Przemysłowej Chemar SA, a także kieleckim radnym, przewodniczącym Komisji Budżetu i Finansów rozmawia Robert Felczak.

ED: * Na pierwszy, ogłoszony w grudniu ubiegłego roku konkurs na stanowisko prezesa wpłynęły dwie oferty, żaden z kandydatów nie zyskał jednak aprobaty Rady Nadzorczej. Czy w drugim konkursie uda się wyłonić prezesa Chemaru?

Tomasz Bogucki: - Rozpatrzenie ofert pod względem formalnym, którego dokonała Rada Nadzorcza, zakończyło się wyłonieniem czterech kandydatów. Oczekujemy, że z tej grupy osób, których nazwisk oczywiście nie mogę zdradzić, zostanie wyłoniony nowy prezes Chemaru. 24 lutego odbędą się rozmowy kwalifikacyjne z każdym z kandydatów. Jeśli natomiast chodzi o pierwszy konkurs, to nie zakończył się on wyborem prezesa ponieważ Rada Nadzorcza szuka odpowiedniej osoby, takiej, która będzie w stanie zmierzyć się i podołać wyzwaniu, jakie czeka nowego prezesa.

Chemar SA

Istniejąca od 1954 roku firma zatrudnia obecnie około 800 osób. Produkuje urządzenia dla rafinerii, cukrowni i fabryk oraz armaturę i rurociągi ciśnieniowe. Będący własnością skarbu państwa holding jest podzielony na pięć spółek: Zakład Armatury, Zakład Rurociągów, Zakład Tłocznia, Chemarbel i Odlewnia Chemar. Zmagający się z poważnymi kłopotami finansowymi holding znajduje się w końcowej fazie restrukturyzacji. Upadły Zakład Aparatury, jedną z kilku spółek wydzielonych z Chemaru kupiła niedawno (za ponad 14 mln zł) włoska grupa Sices. Mimo ogłoszonej upadłości, zakład nie zaprzestał działalności, a majątek tej spółki jako masa upadłości został sprzedany inwestorowi. Uzyskane w ten sposób przez syndyka środki zapewniły możliwość spłaty wierzycieli, a inwestor nie tylko utrzymał produkcję, ale ją znacznie rozwinął. Włosi zamierzają rozszerzyć swoją działalność. Być może będą zainteresowani inwestowaniem w inne spółki zależne Chemaru SA.

* A jakie jest to wyzwanie?

- Sytuacja zakładu jest trudna. Do rozwiązania jest wiele spraw, które z pewnością zadecydują o przyszłości Chemaru SA. Trzeba chociażby zmierzyć się z długiem, spłatą wierzycieli. Nie chcę jednak mówić ile aktualnie wynosi zadłużenie spółki. Sądzę bowiem, że publikowanie takiej informacji nikomu nie służy, a już na pewno nie spółce.

* Czy trudna sytuacja Chemaru oznacza, że konieczna jest redukcja zatrudnienia?

- Pracownicy spółek zależnych mogą być pewni, że dopóki produkcja utrzymuje się na obecnym poziomie nie ma potrzeby zmniejszania zatrudnienia. Natomiast w spółce-matce, Chemarze SA, zatrudnienie próbujemy zmniejszyć w sposób naturalny, na przykład odejściami na emerytury. Nie chcę jednak, aby pracownicy informacje na ten temat czerpali z prasy. Takie wiadomości powinny dotrzeć najpierw chociażby do związków zawodowych. Z 90 pracowników Chemaru SA część zapewne straci jednak pracę. Tą kwestią zajmie się już jednak nowy prezes.

* Podobno wykrył pan w firmie nieprawidłowości. Czy należy spodziewać się, że złoży pan doniesienie do prokuratury?

- Teraz nie jest czas, aby o tym mówić. Na ocenę pracy i rozliczenie poprzedniego zarządu przyjdzie czas na Zgromadzeniu Akcjonariuszy Chemaru SA, którego przedmiotem będzie kwitowanie zarządu za ostatni rok obrachunkowy oraz za upływającą jego kadencję. Zajmie się tym też Rada Nadzorcza, która w stosownym czasie przeprowadzi odpowiednie analizy. Dopiero na ich podstawie Rada Nadzorcza będzie stawiała wnioski prawem przewidziane wobec zarządu spółki.