Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej ze Szkołą Podstawową numer 2 w Sandomierzu? Rodzice stają do walki

Klaudia Tajs
Afera na tyle poważna, że na poniedziałkowe spotkanie z dyrekcją i Radą Rodziców przyszło ponad 150 osób.
Afera na tyle poważna, że na poniedziałkowe spotkanie z dyrekcją i Radą Rodziców przyszło ponad 150 osób. Klaudia Tajs
- Naszej szkoły zlikwidować nie pozwolimy, o jej wygaszeniu też nie może być mowy - mówią rodzice uczniów Szkoły Podstawowej numer 2 w Sandomierzu. Ich obawy rozwiewa burmistrz Marcin Marzec, który tłumaczy, że reforma sieci szkół jest konieczna, bo miasto ma cztery szkoły i sześć budynków, jednak o likwidacji "dwójki" nie ma mowy.

Od kilkunastu dni część mieszkańców Sandomierza żyje informacją, że nowe władze planują coś zrobić ze Szkołą Podstawową numer 2. Co dokładnie? Nie wiadomo. Wpisy na portalach społecznościowych sprowadzają się do jednego. "Dwójce" grozi likwidacja!

Wpisy mówią o planach likwidacji lub przeniesienia szkoły. Pojawia się także nowa koncepcja zagospodarowania tej części budynku szkoły, w którym działa też wyższa uczelnia i II Liceum Ogólnokształcące.

Elżbieta Sobolewska, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 2 w Sandomierzu mówi, że afera zrobiła się po tym, kiedy w grudniu została poinformowana o zamiarze likwidacji szkoły.

-Trzymałam to w tajemnicy przez dwa tygodnie, ale na wigilii musiałam powiadomić moich nauczycieli, bo proces likwidacji szkoły trwa dwa miesiące - mówiła. - Wiadomo jak to wszystko przebiega. Tak się ta wiadomość rozniosła i przybrała takie rozmiary, że zrobiła się afera.

Afera na tyle poważna, że na poniedziałkowe spotkanie z dyrekcją i Radą Rodziców przyszło ponad 150 osób. Ta liczba świadczy o tym, że los szkoły, do której uczęszcza dziś 193 uczniów nie jest rodzicom obcy. Na spotkaniu okazało się, że nikt z rodziców nie wiedział co tak naprawdę grozi szkole, ale swoją obecnością i wypowiedziami zaznaczyli, że "dwójki" zlikwidować nie pozwolą. - To już trzeci burmistrz, który planuje zlikwidować naszą szkołę -mówiła jedna z matek. - Była już likwidacja i wygaszanie. Teraz co będzie przeprowadzka? Gdzie?

Co władza chce od dwójki?

Rodzice przypomnieli, że "dwójka" to najmniejsza szkoła, dzięki czemu dziecko nie jest anonimowe. Ich zdaniem atutem szkoły jest parking, plac zabaw, lokalizacja a szkoła oferuje wysoki poziom kształcenia. - Niebawem zacznie się nabór - dodała jeden z ojców. - Czy w ten sposób ktoś chce zniechęcić przyszłych uczniów.

Padły różne sformułowania

Podczas spotkania dyrektor Sobolewska i przedstawiciele Rady Rodziców podzielili się wrażeniami po spotkaniu z burmistrzem Marcinem Marcem, na którym byli kilka godzin wcześniej. - Zadaliśmy wiele pytań i zaprosiliśmy burmistrza na czwartek do naszej szkoły - powiedziała dyrektor szkoły. - Burmistrz powiedział, że rozpatruje różne możliwości, że nie przymierza się do likwidacji szkoły, ale zastanawia się nad różnymi rozwiązaniami.

Marcin Grębowiec przewodniczący Rady Rodziców ma nadzieję, że ogromna mobilizacja i zaangażowanie rodziców przyniesie skutek i Szkoła Podstawowa nr 2 pozostanie na swoim miejscu. - Już trzeci raz w ciągu ostatnich lat spotykamy się z taką sytuacją - dodał. - Na spotkaniu z burmistrzem zdecydowanie sprzeciwiliśmy się likwidacji szkoły, jak również przeniesieniu jej do innej placówki.

Grzegorz Rogusz, zastępca przewodniczącego Rady Rodziców dodał, że na spotkaniu w magistracie burmistrz Sandomierza wzbraniał się przed użyciem słowa likwidacja.

- Niemniej wokół tej placówki nasze władze mają pewne zamierzenia - dodał. - Były różne sformułowania. Przekształcenie, zniesienie, rozdzielenie do innych placówek. Padło stwierdzenie, że magistrat będzie czynił starania, aby nikt nie stracił pracy. Nie mniej odniosłem wrażenie, że miałoby to prowadzić do zlikwidowania. Może nie przy użyciu tego sformułowania, ale jednak.

Na koniec spotkania rodzice podpisali się pod petycją w obronie szkoły. Rodzice i grono pedagogiczne liczą na spotkanie z Marcinem Marcem w siedzibie szkoły w najbliższy czwartek.

Trzeba wyjaśnić sprawę

Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec we wtorek rano zapewnił, że skorzysta z zaproszenia i w czwartek odwiedzi "dwójkę". Spotka się z dyrekcją i rodzicami, aby wyjaśnić sytuacje i zdementować negatywne informacje. - Plotka w takim małym mieście jak Sandomierz jest najlepszym nośnikiem - powiedział burmistrz.

- W tym przypadku plotka działa niekorzystnie na moją osobę. Jako nowy burmistrz Sandomierza mam prawo, a nawet obowiązek rozmawiać z naczelnikami, aby przeprowadzić analizę i takie też przeprowadzam. Nie dotyczy to tylko oświaty, ale wszystkich sfer życia.

Burmistrz dodał, że nigdy nie było mowy o likwidacji jakiejkolwiek ze szkół. Rozmawiano o poprawie organizacji sieci szkolnictwa. - Po reformie oświaty, która kończy się w tym roku, mamy sytuację, gdzie w zasobach gminy mieliśmy do tej pory sześć szkół - cztery podstawowe i dwa gimnazja - i sześć budynków - dodał burmistrz. - Teraz mamy cztery szkoły podstawowe i nadal sześć budynków.

Naturalną rzeczą jest to, jak wykorzystać ten potencjał, nie pogarszając warunków nauki, nie zwalniać nauczycieli, nie powodować zamieszania wśród rodziców, aby spokojnie i naturalnie przejść do następnego roku szkolnego. O tym wszystkim powiem na spotkaniu z rodzicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie