Święto Śliwki
Święto Śliwki
W sobotę i niedzielę (18, 19 sierpnia) odbędzie się w Szydłowie największe święto w roku - Święto Śliwki. Owoce z tutejszych sadów chwalą sobie między innymi Niemcy, Rosjanie, Ukraińcy, Estończycy, Czesi czy nawet Holendrzy. W Polsce, co piąta śliwka pochodzi z gminy Szydłów.
ŚLIWKOWEGO SADU NIE MA TYLKO WÓJT I PROBOSZCZ
- Jeszcze w latach sześćdziesiątych na terenie gminy Szydłów było niewiele sadów śliwkowych. Wtedy uprawiano tutaj tytoń, buraki, rzepak, ziemniaki aż wreszcie przyszedł czas na śliwki - mówi Zbigniew Olszewski starosta tegorocznego Święta Śliwki w Szydłowie. W swoim gospodarstwie w Gackach ma niemal 6 hektarów ziemi, którą w około 80 procentach stanowi sad śliwkowy. Jest tutaj piętnaście odmian tego owocu.
Olszewski na śliwki zdecydował się kilkanaście lat temu. - Zaraził mnie Szydłów - śmieje się. - Widziałem co się dzieje, że śliwka daje dobry pieniądz, że są chętni na te owoce i że bardzo je sobie chwalą - dodaje. Wcześniej zajmował się hodowlą trzody, uprawą ziemniaków i zboża. Ale mleka nie miał kto odbierać, a cena płodów rolnych przyprawiała o płacz. Dziś na giełdzie w Krakowie jego towar jest w cenie i nie musi się martwić o zbyt.
Tegoroczną starościną na Święcie Śliwki jest Dorota Sojda z Woli Żyznej. Jej gospodarstwo jest dużo większe i bardziej urozmaicone niż starosty. Sojdowie to największy w regionie producent pomidora malinowego. Oprócz tego zajmują się jeszcze uprawą chryzantem, ale i tak połowę całego gospodarstwa zajmują śliwkowe sady. - Jest to taki miejscowy skarb. Można powiedzieć, że dla wielu życie kręci się dookoła śliwki i trzeba przyznać uczciwie, że nasza szydłowska jest po prostu wyjątkowa - dodaje.
I chyba wie, co mówi, bo dziś w Szydłowie łatwiej jest znaleźć działkę budowlaną niż ziemię pod śliwkowy sad. Miejscowi twierdzą, że śliwek nie uprawia tylko wójt i proboszcz parafii. - No, to fakt, nie uprawiam śliwek - śmieje się Jan Klamczyński, wójt w śliwkowym zagłębiu. Tłumaczy, że przez wzgląd na dużą konkurencję.
Na terenie gminy znajduje się ponad tysiąc hektarów sadów śliwkowych. W ubiegłym roku zebrano tutaj blisko 20 tysięcy ton owoców. Co piąta polska śliwka pochodzi z Szydłowa. W ofercie sadowników znajduje się około 40 odmian, najpopularniejsze to: Ruth, Herman, Rana, Bluefre, President, Węgierka Zwykła, oraz Węgierka Łowicka, Węgierka Dąbrowicka i Stanley. Oprócz świeżych owoców furorę wśród kupców robi "Szydłowska śliwka suszona", produkt wpisany dwa lata temu na unijną listę produktów tradycyjnych objętych ochroną. Proces suszenia został zachowany w spadku po żydach i odbywa się na tak zwanych "laskach", czyli w wykopanym dole w ziemi, który przykryty jest drewnianym "rusztem". Nikt nie kryje też ,że w Szydłowie powstaje pyszna Śliwowica Szydłowska, nie gorsza od łąckiej. Zresztą - z Łącka lub okolic pochodzi wielu odbiorców śliwek szydłowskich.
STAROSTOWIE SZYKUJĄ SIĘ DO RZĄDÓW
Ten sposób wędzenia będzie można obejrzeć właśnie na tegorocznym Święcie Śliwki. - Przede wszystkim stawiamy na tradycję. Mamy ogromny potencjał i chcemy go pokazać. W tym roku nowością będzie prezentacja wszystkich sołectw z terenu gminy, więc będzie można podziwiać nie tylko owoce, ale i spróbować dań, które są dla naszego regionu charakterystyczne - mówi z kolei Maria Stachuczy, dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Szydłowie, które po raz pierwszy jest organizatorem Święta Śliwki w Szydłowie.
W ten weekend władzę nad miasteczkiem przejmą starostowie śliwowych dożynek. Jakie będzie ich zadanie podczas imprezy? - Będziemy rządzić - śmieją się i dodają, że muszą opanować stres.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?