Co z budową wieży widokowej na Łysicy w sercu Gór Świętokrzyskich? Jeśli w ogóle powstanie, to nieprędko

W ubiegłym roku informacja o planach inwestycyjnych parku wywołała burzę, chociaż pomysł wzniesienia takiej wieży pojawił się prawie 10 lat temu w planie ochrony Świętokrzyskiego Parku Narodowego i wtedy nie budził emocji. Te wznieciła próba realizacji - gmina Bodzentyn gotowa była przekazać 100 tysięcy złotych na wykonanie dokumentacji. Spór jaki rozgorzał po ogłoszeniu tych planów skłonił do zajęcia stanowiska Radę Naukową parku. Naukowcy, chociaż nie jednogłośnie stwierdzili, że niepotrzebnie taka atrakcja będzie zwiększać i tak już duży ruch turystyczny szkodząc w efekcie przyrodzie. Zwracali uwagę na problemy techniczne związane z budową. O sprawie wielokrotnie informowaliśmy.

Szukając argumentów dyrektor parku Jan Reklewski zamówił ekspertyzę architektoniczno-geologiczną. Wykorzystał na to 50 tysięcy złotych podarowanych przez Bodzentyn. Jej wyniki, jak mówi wicedyrektorka Świętokrzyskiego Parku Narodowego Czeplina-Miernik nie negują możliwości wzniesienia wieży na szczycie Łysicy jednak ”kwestia punktu widokowego będzie przedmiotem dalszych analiz”.

Na radzie naukowej pojawiły się bowiem propozycje by wieżę zlokalizować także na terenie parku, ale na przykład na Miejskiej lub Bukowej Górze. - Rozważamy celowość takich działań – mówi dyrektorka.

O tym, że wieża na Łysicy to najlepszy pomysł jest przekonany burmistrz Bodzentyna Dariusz Skiba. - Na tym zadeptanym szlaku wieża nie zaszkodzi substancji przyrodniczej, mówię to jako leśnik, wieloletni pracownik parku i samorządowiec – twierdzi Dariusz Skiba.

Jest przeciwny budowaniu na Miejskiej Górze. - Łysica jest najwyższa, z Miejskiej Góry nie będzie takich widoków i trzeba by wyciąć kilkadziesiąt drzew, a co z drogą dojazdową?

Burmistrz nie kryje, że zabiega w Ministerstwie Klimatu o poparcie dla budowy na Łysicy. Od jego zgody sporo zależy. - Ta inwestycja jest zapisana w strategii rozwoju województwa, jego turystyki – przekonuje Skiba i tłumaczy, że pieniądze na budowę mogą pochodzić z funduszy unijnych.

Póki co park pieniędzy nie ma także na budowę Centrum Edukacyjnego w Nowej Słupi, którego powstanie jest dla wielu znacznie ważniejsze niż budowa wieży. Jeżeli zakonnicy kupią od skarbu państwa wydzielone dla nich działki na Świętym Krzyżu, park będzie musiał płacić im czynsz za korzystanie z budynków na nich się znajdujących, jest więc bardzo zainteresowany tym, by wcześniej się wyprowadzić.

- Decyzja w sprawie wieży powinna zapaść jesienią – mówi Agata Czeplina-Miernik.