Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co za historia! Damian Łaszek z pińczowskiego aeroklubu lata boeingiem 737

Michał Kolera
Michał Kolera
Damian Łaszek w stroju pilota na lotnisku Aeroklubu Regionalnego Pińczów.
Damian Łaszek w stroju pilota na lotnisku Aeroklubu Regionalnego Pińczów. archiwum prywatne
Damian Łaszek, zrzeszony w Aeroklubie Regionalnym Pińczów, przeszedł rygorystyczne szkolenie i w czwartek po raz pierwszy siadł za stery pasażerskiego boeinga 737. Jego historia może stanowić inspirację dla młodych pasjonatów latania z Ponidzia.

Damian Łaszek ma 35 lat. Pochodzi ze Śląska, swoje pierwsze kroki w lotnictwie stawiał w pińczowskim lotnisku osiem lat temu.

- Cieszę się, że Damianowi się udało. To bardzo zdolny młody chłopak, mój pierwszy podopieczny, który został pilotem samolotu pasażerskiego - mówi Grzegorz Cedro, instruktor w Aeroklubie Regionalnym Pińczów i Aeroklubie Kieleckim, od 42 lat zajmujący się lataniem.

Damian podczas sezonu motolotniarskiego jest w Pińczowie w każdy weekend. Prowadzi komercyjne loty motolotnią dla tych, którzy chcą zobaczyć, jak wygląda Ponidzie z góry. By latać boingiem musiał przejść rygorystyczny trening.

- Szkolenie na motolotnię trwa zaledwie kilkadziesiąt godzin. Żeby latać samolotami pasażerskimi trzeba odbyć 650 godzin teorii, zakończonych 13 egzaminami, wcześniej uczyć się 14 godzin na dobę przez 9 miesięcy. Końcowe testy odbywają się w Warszawie. Udało mi się zdać na 97 procent - mówi Damian Łaszek.

Zdanie egzaminów oznacza jednak tylko posiadanie licencji. Każda z linii lotniczych przeprowadza jeszcze dodatkowo własne sprawdziany umiejętności pilotów.

- Zgłosiłem się do największej w Europie linii pasażerskiej z siedzibą w Dublinie. Jej nazwy nie mogę niestety wymienić w prasie, bo, obowiązują mnie w tym zakresie restrykcyjne przepisy, jako aspirującego do pracy w tej firmie. Odbyłem tam szkolenie, testy z języka angielskiego, testy na symulatorach. Zakończyły się dla mnie pomyślnie i zostałem dopuszczony do szkolenia liniowego - opowiada Damian.

Po zakończonym locie - pierwszym za sterami boeinga 737.,
Po zakończonym locie - pierwszym za sterami boeinga 737., archiwum prywatne

W ubiegłym tygodniu Damian już odbył swój pierwszy lot na boeingu 737. To wielki samolot pasażerski, którego rozpiętość skrzydeł to około 35 metrów, a długość - 30. Waga to 55 ton, z pasażerami dochodzi nawet do 60 ton. Nad pilotem z pińczowskiego aeroklubu czuwało dwóch doświadczonych instruktorów. Wszystkiego z ziemi doglądała wieża kontroli lotów.

Bo wylądowaniu Damian był pod wielkim wrażeniem.

- Moc samolotu jest niesamowita. Silniki są w stanie uciągnąć bardzo dużo. Jednak doświadczenie, które zdobyłem podczas zajęć na motolotni w Pińczowie, bardzo mi pomogło. Ogólne zasady sterowania są w zasadzie te same, pomimo różnicy w gabarytach - relacjonuje.

Z opinią tą zgadza się Grzegorz Cedro, instruktor. - Wcale mnie to nie dziwi. Zasady aerodynamiki działają tak samo na każdy statek powietrzny. Z tą tylko różnicą, że motolotnia ląduje z prędkością 60 kilometrów na godzinę i nawet, jak się wywróci, to czasami można się otrzepać i wstać. Boeing nie - tłumaczy.

Historia Damiana może być inspiracją dla młodych ludzi z Pińczowa, którzy marzą o lataniu. Jak widać, Aeroklub Regionalny Pińczów może być wstępem do kariery pilota. Tym bardziej, że, jak ogłosiło niedawno starostwo powiatowe w Pińczowie, tutejszy Zespole Szkół Zawodowych imienia Stanisława Staszica chce niedługo stworzyć nowy kierunek kształcenia. Będzie to technik mechanik lotnictwa. Ponadto uczniowie ze szkół ponadpodstawowych z Pińczowa będą mogli nieodpłatnie latać motolotnią.

- To pomysł na ożywienie szkolnictwa zawodowego w Pińczowie. Zarówno starosta, jak i burmistrz są na "tak". Gościliśmy w tej sprawie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Chełmie, która kształci przyszłych pilotów - tak o projekcie mówił niedawno Tadeusz Niewygoda, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych imienia Stanisława Staszica w Pińczowie.

Otwarcie nowego kierunku kształcenia jest częścią projektu "Skrzydlate Ponidzie", realizowanego przez starostwo. W jego ramach uczniowie, nie tylko ze "Staszica", ale także z liceum imienia Kołłątaja mieliby możliwość latania motolotnią nad Ponidziem i w ten sposób zdobywania pierwszych lotniczych szlifów. Z nowej motolotni, którą zakupiło już starostwo powiatowe skorzystają też strażacy w okresach pożarów traw. Umożliwi to szybszą reakcję na zagrożenia. Dwóch druhów z Michałowa odbywa już w tym celu odpowiednie szkolenia.

Jednak w Aeroklubie Regionalnym Pińczów polatać może każdy. - Trzeba przyjść, zapłacić składkę, skończyć szkolenie i zacząć latać. Jeśli ktoś ma już świadectwo kwalifikacji, w Pińczowie kosztuje to 250 złotych za godzinę latania motolotnią i 300 złotych za godzinę latania samolotem ultralekkim - mówi Grzegorz Cedro, instruktor.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie