Alit Ożarów – ŁKS Probudex Łagów 0:4 (0:0)
Bramki: Filip Rogoziński 47 wolny, Oskar Gwóźdź 50, Krzysztof Słaby 61, Andrzej Paprocki 64.
Alit: Saracen – Cebula, Cichocki, Czuba, Kosno – Kwiatkowski (58 P. Kiljański), D. Gardynik (82 Sobczyk), Poński, Stępień – Piechniak, Brociek (75 S. Król).
ŁKS: Michalski – Gwóźdź, Cedro, Ślefarski, Krzeszowski - Czeneszkow, Rusiecki (66 M. Rybus), Rogoziński (71 Mojecki) – Zaręba (68 Dudzik), Słaby (71 P. Gardynik), Paprocki.
Żółte kartki: Stępień, Poński - Zaręba, Rogoziński
Sędziował: Jakub Pieron (Ostrowiec).
Widzów: 150.
Ireneusz Pietrzykowski, trener ŁKS Probudex Łagów wiedział, że w Ożarowie czeka go trudne zadanie. Na ławce nie wytrwał nawet do końca pierwszej odsłony, bo mocno protestował przeciw decyzji Jakuba Pierona, który nie podyktował ewidentnego karnego za faul Arkadiusza Kosno na Krystianie Zarębie. Za komentowanie zobaczył dwie żółte kartki i w efekcie czerwoną i musiał przeskoczyć przez barierkę na trybuny.
– Karny dla nas był na sto procent – powiedział potem Pietrzykowski, a rację przyznali mu nawet przedstawiciele Alitu. Przed przerwą goście mocno ograniczyli poczynania Kacpra Piechniaka, odcięli go od podań. Zadanie ułatwiły im absencje kilku ważnych piłkarzy u trenera Pawła Rybusa, a Piotr Poński, jeden z motorów napędowych zespołu z konieczności został przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika. Pietrzykowski z kolei w środku pola wystawił Tichomira Czeneszkova, a do jego atutów należą warunki fizyczne. W pierwszej połowie obrońców gospodarzy niemal wykończył ruchliwy Andrzej Paprocki. Po zmianie stron Łagowowi było już zdecydowanie łatwiej.
Najpierw nieźle broniącego golkipera Alitu pokonał z wolnego Filip Rogoziński. Pomocnik ŁKS Probudex często powtarza, że coś mu się udaje, ale kapitalnie bije stałe fragmenty. Z Neptunem strzelił bramki z rzutu rożnego i wolnego, teraz też mógł z kornera zaskoczyć 19-letniego Bartłomieja Saracena. W 47 minucie pokazał jak się uderza wolne, a jego zespół poszedł za ciosem. Na wyższe tryby wszedł Paprocki. Andrzejek, ulubieniec kibiców ŁKS zaliczył asysty przy golach Oskara Gwoździa i Krzysztofa Słabego, a potem sam zrobił użytek, gdy zagrywał Słaby. Kandydat do awansu mógł jeszcze nastrzelać więcej goli, ale skończyło się na wygranej 4:0.
– Kadrowo nie możemy się równać z Łagowem, oni mają naprawdę super ekipę – podsumował Paweł Rybus, trener Alitu. – Nie mieliśmy nic do powiedzenia – dodał Kacper Piechniak, napastnik Alitu. A kibice Łagowa świętowali powrót na szczyt tabeli.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?