Czy w powiecie starachowickim grasuje podpalacz? Trzy pożary w ciągu pięć dni

Trzy pożary w ciągu pięciu dni wzbudziły niepokój mieszkańców powiatu. Od razu wróciło koszmarne wspomnienie ubiegłorocznego pożaru domu wielorodzinnego przy ulicy Mickiewicza w Starachowicach, w którym śmierć poniosła jedna osoba a kilka trafiło do szpitala. Mieszkańcy stracili wówczas swoje mieszkania, do których wrócili po wielu miesiącach. Policja szybko ustaliła, że pożar wzniecił nastolatek, który dla zabawy podpalił drewniane schody w budynku. Sprawca oskarżony został o zniszczenie mienia. Co tym razem dzieje się na terenie naszego powiatu?

W Osinach pomógł wójt

Do ostatniego niebezpiecznego pożaru doszło nocy z niedzieli na poniedziałek w Osinach. Spłonęła stodoła oraz znajdujące się w niej siano i maszyna rolnicza. W prawie sześciogodzinnej akcji ratowniczej udział wzięły cztery jednostki i 25 strażaków. Znacznej pomocy strażakom udzielił wójt gminy Mirzec, Mirosław Seweryn. Wiadomość o pożarze odebrano na stanowisku dowodzenia w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach w niedzielę o godzinie 20.51. Na miejsce udała się jedna jednostka ze Starachowic oraz jednostki ochotniczej straży pożarnej z Osin, Trębowca i Mirca. Akcja trwała do godziny 2.30. Spaleniu uległa murowano - drewniana stodoła oraz znajdujące się w niej siano i maszyna rolnicza. Nikt nie został poszkodowany. Wewnątrz nie było też żadnych zwierząt. - To nie była łatwa akcja, bowiem w bezpośrednim sąsiedztwie znajdował się drewniany budynek gospodarczy, który strażacy zdołali uchronić przed ogniem - relacjonuje oficer prasowy Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej, młodszy brygadier Marcin Nyga. - Dużą pomoc okazał wójt gminy Mirzec, Mirosław Seweryn, który wydał dyspozycję, aby na miejsce akcji wysłać koparko - ładowarkę. Bardzo przydała się do usunięcia z pogorzeliska nadpalonego siana. Na koniec, pod kątem wykrycia ewentualnych zarzewi ognia, skontrolowano miejsce pożaru przy pomocy kamery termowizyjnej. Przyczynę pożaru wyjaśniają teraz policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, którzy już na miejscu, w nocy, zabezpieczyli ślady. Policjanci przesłuchali także mieszkańców gospodarstwa.

Dwa pożary jednego dnia

Jednym z wątków śledztwa jest ewentualna działalność podpalacza grasującego w powiecie starachowickim. 16 października na terenie Starachowic doszło do 2 pożarów w odstępie kilku godzin i... kilkuset metrów. O godzinie 17 strażacy otrzymali sygnał o palącym się garażu przy ulicy Wspólnej. Wewnątrz nie było ludzi ani samochodu. O godzinie 22, zaledwie kilkaset metrów dalej, palił się budynek gospodarczy, przylegający do mieszkalnego, w którym znajdowali się ludzie. Spalił się dach budynku gospodarczego, ale ponieważ przylegał on do budynku mieszkalnego, ogień przedostał się na jego dach. Zniszczeniu uległa też warstwa materiału ocieplającego budynek. Mieszkańców uratowano. Strażacy, którzy od lat biorą udział w podobnych akcjach, podkreślali, że w obu przypadkach widać było znamiona celowego działania człowieka. Czy możemy zatem mówić, że na terenie powiatu starachowickiego grasuje piroman, który dla zabawy albo z innych przyczyn wznieca pożary, które zagrażają zdrowiu i życiu ludzi?

Policja nie wyklucza podpaleń

- Postępowania związane z tymi pożarami (garaż i drewutnia w Starachowicach oraz stodoła w Osinach) są prowadzone w Wydziale Prewencji i Wydziale do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu i Przestępczości Nieletnich Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. W chwili obecnej brak jest konkretnych podstaw, aby wiązać te zdarzenia z celowym działaniem jednej osoby. Niemniej jednak sprawdzamy wszystkie możliwe wersje w tym również podpalenie tych obiektów przez nieustalone dotychczas osoby - mówi naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji, podinspektor Aleksy Hamera.