* Andrzej Nowak: - Czy pierwszy raz jest pan na Świętym Krzyżu?
- Daniel Olbrychski: - Pierwszy raz, wstyd powiedzieć. Ani z pielgrzymką, ani prywatnie jeszcze tu nie trafiłem. Teraz dopiero jako król się pojawiłem. Wiem, że pochowany jest tu Jarema Wiśniowiecki. W pobliskich Kielcach przebywałem jednak wielokrotnie, nawet pracowałem. Mam tu przyjaciela, znakomitego syna tej ziemi Leszka Drogosza.
* Grał pan role wielu władców, królów, książąt. O których pan pamięta dzisiaj?
- W inscenizacji Odsieczy Wiedeńskiej na Błoniach pod Krakowem wcieliłem się w postać Jana III Sobieskiego. Dwukrotnie grałem księcia Józefa Poniatowskiego, raz w happeningu Piwnicy pod Baranami przedstawianym na ulicach Krakowa i na Rynku, a raz w filmie Krzysztofa Zanussiego. Byłem Karolem XII, królem szwedzkim w "Hrabinie Cosel". Grałem także Stanisława Augusta w komedii z Anną Seniuk jako carycą Katarzyną II.
* Teraz przygotowuje się pan do roli Józefa Piłsudskiego w filmie "Bitwa warszawska" Jerzego Hofmana. Proszę powiedzieć bliżej o tym projekcie?
- To jest kolejny fresk historyczny Jurka, który jest specjalistą takich filmów na miarę światową. Bohaterami będą w nim przede wszystkim ludzie młodzi, bo to będzie film fabularny, nie tylko dokumentalny. Nie zabraknie wątku romantycznego, będą też postacie historyczne - Lenin, Trocki, Tuchaczewski ze strony bolszewickiej i oczywiście Piłsudski. Postaci historyczne będą się pojawiać trochę jak w TVN24, w kluczowych momentach historycznych, bez pogłębienia psychologicznego. Mam być jak najbardziej podobny do portretu Piłsudskiego, o co będzie dbał znakomity charakteryzator Waldemar Pokrowski. Oglądam kroniki dokumentalne, podpatruję, jak chodzi Marszałek, jak się porusza, salutuje. Ma to być postać jak z kroniki filmowej.
* W sierpniu zapowiadana jest premiera amerykańskiego filmu "Salt", w którym wystąpił pan między innymi z gwiazdą światowego kina Angelina Jolie. Jak się gra z wielką czołówką aktorów amerykańskich?
- To rzeczywiście ścisła czołówka światowa. Angelina Jolie okazała się wspaniałą partnerką. Miałem sceny wyłącznie z nią. Jeszcze raz zauważyłem, że najwybitniejsi aktorzy są niezwykle profesjonalni. Koncentrują w sobie wszystko, co można określić "naj".
Tu nie ma przypadków, że ktoś jest wysoko. To wspaniałe zawodowstwo, ich pokora wobec siebie i wobec innych są najważniejsze. Bo to jest praca zespołowa i gwiazdy umieją fantastycznie współpracować. To nie jest gwiazdorzenie, gwiazda to jest uosobieniem dyscypliny, pracowitości, talentu, pokory. Takie są wszystkie gwiazdy, które w swoim życiu spotkałem i od których ciągle się uczę. Staram się również dla młodszych pokoleń świecić przykładem.
* Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?