Pochodząca z Lasocina Danuta Augustyniak w trakcie swojej 30-letniej kariery w Służbie Więziennej zajmowała niemal każde stanowisko: od referenta w dziale gospodarczym aż po zastępcę dyrektora Aresztu Śledczego na warszawskiej Białołęce, jednego z największych więzień w Europie.
Dyrektor więzienia w spódnicy
Podejmowała trudne decyzje o losach ludzi znajdujących się za kratami, przeżywała w pracy różne dramatyczne historie, a najciekawsze z nich zebrała i opisała. 13 października 2021 roku, ukazała się jej książka „30 lat za kratami. Osobista opowieść dyrektorki polskiego więzienia”.
Podpułkownik Augustyniak dzięki swojej determinacji i samozaparciu, pokonując nieufność osadzonych, a także kolegów z branży, udowodniła, że zawód funkcjonariusza Służby Więziennej nie ma płci. Za godną naśladowania postawę i działalność społeczną odznaczona została przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Brązowym Krzyżem Zasługi.
Uczestnicy spotkania, którzy szczelnie wypełnili salę biblioteczną w Lasocinie, najpierw obejrzeli film zrealizowany przez Discovery Channel, który już można było oglądać w polskiej telewizji kilka lat temu.
Danuta Augustyniak, obecnie na mundurowej emeryturze, wtedy była zastępcą dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie- Białołęce, więzieniu gromadzącym największych zbrodniarzy. Stała się bohaterką jednego z odcinków w cyklu opowiadającym o pracy kobieta w mundurach.
Bez pobłażania
Dokument był wyjściem do późniejszej dyskusji, jak przyznała chciała tym samym odpowiedzieć od razu na część pytań. Obraz ukazuje bowiem jej pracę, a także relacje panujące zarówno z więźniami- mordercami, gwałcicielami i pedofilami, jak i podległymi funkcjonariuszami.
- Jak podchodziłam do przestępców, którzy dopuszczali się przestępstw na dzieciach, gwałcicieli, morderców? Nauczyłam się traktować ich tak, jakby każdy miał czystą kartę. Człowieka kształtuje środowisko, człowiek nie rodzi się mordercą, przestępcą- mówiła Danuta Augustyniak. Podkreśliła jednocześnie, że każdego traktowała tak samo- Nie byłam wyrozumiała dla osadzonych. Jeśli złamali zasady, spotykała ich określona kara, nawet jeśli wiązało się to z komplikacjami. Gdybym darowała chociaż jednemu, straciłabym autorytet.
Autorka książki napisanej, jak przyznaje pod wpływem i namową innych, także dzieci, nie jest wojującą feministką. Mówi wprost, że jej zdaniem kobiety nie nadają się do każdej pracy.
- Kogoś może zdziwić, że mówi to kobieta w mundurze, ale może właśnie dzięki mojej pracy mam tak ugruntowane zdanie na ten temat. Kobiety z natury są słabsze, nie poradzą sobie w niektórych sytuacjach. Wiem, że mówiąc to narażam się, ale tak właśnie uważam- mówi.
W rodzinnych stronach
Danuta Augustyniak urodziła się i wychowała w Lasocinie. Ukończyła technikum żywieniowe w Sandomierzu, a jej marzeniem było dostać się na studia w Kielcach i zostać nauczycielem chemii. Nie udało się. To wtedy zaczęła się jej droga, która zawiodła ją aż do Warszawy, gdzie wychowała dzieci po śmierci męża i obecnie mieszka.
Na spotkaniu w rodzinnej miejscowości, „twarda kobieta w mundurze” nie ukrywała wzruszenia. Wspominała jednostkę Ochotniczej Straży Pożarnej, w której służyli jej tata i brat, a przez jakiś czas także syn.
- Od dziecka miałam silnie zakorzeniony szacunek dla munduru- mówiła.- Pamiętam doskonale nie tylko strażaków, kolegów taty, ale też nasze zbiórki harcerskie. Takie rzeczy zostają w człowieku na zawsze.
Dziś zawodowo związana jest ze swoją wymarzoną edukacją, jest bowiem bowiem dyrektorem szkoły. W rodzinne strony wraca, kiedy tylko ma taką możliwość.
- Część mojego serca została w Lasocinie. Tutaj nawet niebo ma inny kolor i ptaki inaczej śpiewają- mówi Danuta Augustyniak.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?