Na ten projekt, który polegał głównie na udzielaniu wsparcia psychologicznego przez dwóch psychologów i jednego psychoterapeutę, jak informował Andrzej Michalski, dyrektor Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Kielcach ich oddział przekazał 468 tysięcy złotych, natomiast wkład własny Fundacji wniósł 60 tysięcy złotych. Wolontariusze oferowali też zakup leków, pomoc w załatwianiu spraw urzędowych.
- Do tego projektu osoby z różnym orzeczeniem o niepełnosprawności przychodzili do nas na różnym jego etapie - tłumaczył Dariusz Lisowski, prezes Fundacji Miska Zdziśka. - Niektórzy byli od samego początku, inni dowiadywali się od znajomych i dołączali w trakcie, ale najważniejsze jest to, że spełnił swoją rolę, wykonaliśmy kawał dobrej roboty. W okresie pandemii ludzie niepełnosprawni byli najsłabszym ogniwem i odczuwali największy lęk. Niektórzy potrzebowali wyjątkowego pocieszenia i konkretnego wsparcia, bo stracili osoby najbliższe. Udało nam się stworzyć bardzo rodzinną atmosferę, w której wszyscy poczuli się bezpiecznie. Zachęcaliśmy też osoby starsze do zaszczepienia się przeciw koronawirusowi. Ponadto nasi wolontariusze, choćby Łukasz Bielas, Monika Arabska robili potrzebującym zakupy, donosili jedzenie, kupowali leki, pomagali w codziennych czynnościach. To był pierwsza taka akcja , bo i z pandemią spotkaliśmy po raz pierwszy w życiu - mówił prezes.
Malwina Sobczyk, dyrektor Biura Fundacji i Agnieszka Stożyk, koordynatorka projektu dodały, że komunikacja w takich momentach kiedy nie można było wyjść z domu jest najważniejsza.
- Staraliśmy się temu sprostać organizując warsztaty psychoterapii, kiedy można było odpowiedzieć o swoich aktualnych problemach oraz spotkania z psychologami online, albo osobiście. Wszyscy obecni na spotkaniu przyznali, że ten rok był wyjątkowo trudny - mówiły panie Malwina i Agnieszka.
Psycholożki Anna Ossowska oraz Natalia Kinga Łabędzka-Stanecka mówią, że największym problemem wszystkich podopiecznych projektu było osamotnienie, zamknięci w domach dotkliwie odczuwali samotność.
- W czasie rozmów radziliśmy im jak można sobie w takich momentach poradzić, czym się zająć , jak spędzić dzień – informowała Anna Ossowska.
Psycholog Kinga Łabędzka-Stanecka dodała, że beneficjenci projektu bardzo obawiali się też tego, że zachorują, że choroba dotknie ich najbliższych, mogą nawet umrzeć.
- Dawaliśmy mi konkretne rady jak wzmocnić swój organizm i psychikę – opowiadały panie psycholog.
- Kiedy ludzie mogli już bezpieczniej wyjść z domu spotykaliśmy się w szerszym gronie, przy kawce, herbatce, ciastkach w siedzibie Fundacji i rozmawialiśmy o tym co nas dręczy czego się boimy.
- Najgorzej było nieść słowa pocieszenia w przypadku, gdy na Covid zmarli współmałżonkowie naszych podopiecznych - informuje psychoterapeutka Iwona Długosz. - Najgorzej było kogoś empatycznie, z serca pożegnać .
Andrzej Michalski, dyrektor Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych poinformował na spotkaniu, że projekt nadal pozostanie otwarty, będzie można z niego skorzystać.
- Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć dodatkowe 100 tysięcy, bo przecież pandemia się jeszcze nie skończyła – mówił.
- Wcześniej na utworzenie podobnych grup wsparcia przekazaliśmy pieniądze Fundacji "Dogadanka" oraz Caritas Diecezji Sandomierskiej.
Jedna z uczestniczek projektu Danuta Biela jest bardzo zadowolona z tego, że wzięła udział w tym projekcie. - Dowiedziałam się jak można poradzić obie ze stresem, oswoiłam samotność , nie musieliśmy siedzieć w domach - podkreśla. - Nauczyliśmy się wielu pożytecznych rzeczy, bo w trudnych czasach trzeba łączyć siły.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?