Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowy podręcznik wkrótce w polskich szkołach. Cieszą się rodzice, mniej nauczyciele i samorządy

Piotr BURDA
Cieszą się głównie rodzice, bo w kieszeni zostanie kilkaset złotych. Mniej cieszą się nauczyciele i samorządy, obawiając się bałaganu w tej sprawie

Zaczyna się od obrazków kolorowych, jesiennych liści spadających z drzew. Na ławeczce w parku siedzą dzieci z książką w ręku, obok nich przechodzi jeżyk. Na kolejnych 96 stronach poznajemy perypetie uczniów szkoły z ulicy Przyjaznej.

Jest ładnie i kolorowo, a po sugestiach czytelników wyrzucono z niego literkę "ś" (za trudna dla pierwszoklasisty). Na internetowej stronie naszelementarz.men.gov.pl można już zobaczyć pierwszy tom nowego, darmowego podręcznika. Od września 2014 roku będzie służył polskim pierwszoklasistom.

WSZYSCY REDAGUJĄ

Pomysł najbardziej podoba się rodzicom, którym koniec sierpnia od lat kojarzy się z ogromnymi wydatkami na wyprawkę szkolną, a w szczególności podręczniki. Resort edukacji narodowej dokładnie to policzył. Okazało się, że polska rodzina w 2013 roku wydała na podręczniki dla jednego dziecka średnio 382 złote. To o 112 złotych więcej niż wydawała sześć lat temu. Joanna Kluzik - Rostkowska, minister edukacji narodowej i Maria Lorek, autorka podręcznika cały czas nad nim pracują. Po pierwszej publikacji oburzyli się mieszkańcy Łodzi, gdyż tego miasta nie było na mapie Polski, środowiskom katolicko - prawicowym nie spodobał się brak nawiązania do Dnia Wszystkich Świętych i 11 listopada.

- Bardzo poważnie potraktowaliśmy wszystkie nadesłane komentarze. Jest to jedyny tak szeroko konsultowany społecznie podręcznik - powiedziała w trakcie konferencji prasowej minister Joanna Kluzik - Rostkowska.

DOTRZE DO SZKÓŁ

Darmowy podręcznik zadowoli rząd, rodziców i dzieci. Jest tragedią dla wydawnictw, które czerpały spore zyski ze sprzedaży podręczników szkolnych. Nie do końca cieszą się z niego nauczyciele, dyrektorzy szkół i samorządowcy. Można było się o tym przekonać podczas konferencji, która w miniony piątek odbyła się w Targach Kielce. Pojawiło się tam ponad pół tysiąca nauczycieli i dyrektorów podstawówek z całego regionu. W nowej sali Omega mogącej pomieścić 574 osoby zabrakło miejsc. To dowód na to, jak ogromne jest zainteresowanie nowym podręcznikiem. Darmowy podręcznik to tylko początek "podręcznikowych zmian". Oprócz niego szkoły otrzymywać będą dotacje na zakup podręczników dla uczniów wszystkich klas podstawówek i gimnazjów. Opowiadała o tym Małgorzata Szybalska, dyrektor departamentu jakości edukacji w ministerstwie edukacji narodowej.

- Z punktu widzenia rodziców podręczniki będą bezpłatne. Takie jest założenie zmian - mówi Małgorzata Szybalska. Pierwszą zmianą jest właśnie darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów. - Pod koniec sierpnia do szkół powinna dotrzeć pierwsza część tego podręcznika - mówiła Małgorzata Szybalska. Po tych słowach na sali słychać było szmer, gdyż zaniepokoiło słowo "powinna". - Dotrze pierwsza część podręcznika - szybko poprawiła się Małgorzata Szybalska.

BĘDZIE JAK Z MUNDURKAMI?

Trudno się dziwić zaniepokojeniu dyrektorów i nauczycieli. Doświadczenia z poprzednich pomysłów resortu edukacji nie są najlepsze. Nauczyciele boją się, że pomysł darmowego podręcznika podzieli los mundurków szkolnych forsowanych przez Romana Giertycha, byłego ministra edukacji narodowej.

- Liczba zmian jest porażająca, wszystko dzieje się za szybko, a tak nie można działać w edukacji. Najciekawsze jest to, że wprowadzamy rzecz, która jeszcze prawnie nie funkcjonuje - uważa Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc, który z uwagą przysłuchiwał się piątkowej dyskusji. Projekt "ustawy podręcznikowej" dopiero w piątek, 30 maja został przyjęty przez sejm, teraz zajmie się nim senat, potem prezydent. Szkoły już teraz muszą przekazać informację o liczbie pierwszoklasistów, choć nabór trwa praktycznie do pierwszych dni września. Bałagan jest tym większy, że w tym roku do pierwszej klasy idzie pół rocznika sześciolatków urodzonych do 30 czerwca 2008 roku. Mogą też iść dzieci urodzone w późniejszych miesiącach tego rocznika i wielu rodziców do ostatnich dni sierpnia zwleka z ostateczną decyzją.

TONY PAPIERU

Szkoły i samorządy są przerażone biurokracją, która wiąże się ze zmianami. Zwłaszcza dotacjami, które będą otrzymywać na zakup podręczników.

- Dotacja oznacza, że trzeba się dokładnie rozliczać, kontrolować, prowadzić monitoring. Będziemy musieli chyba zatrudnić dodatkowych pracowników do tego zadania. Nauczyciele mają uczyć i wychowywać, a nie rozliczać dotacje - podkreśla Andrzej Sygut.

Jego zdaniem, lepiej byłoby gdyby rząd przekazywał pieniądze na podręczniki w formie subwencji, a nie dotacji celowej. Nauczyciele mają też inny kłopot. Jak się okazało, oni nie dostaną swojego egzemplarza darmowego podręcznika.

- Będziemy pożyczać od uczniów, albo kserować - słychać było podczas piątkowej konferencji w Targach Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie