Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Decyzja zapadła większością głosów. Szkoła w Mninie do likwidacji!

Marzena Kądziela
Radni zdecydowali o zamiarze likwidacji szkoły w Mninie. Na zdjęciu 80-letni budynek i nowy, który przez kilkanaście lat nie został wykończony. Teraz wystawiony będzie na sprzedaż.
Radni zdecydowali o zamiarze likwidacji szkoły w Mninie. Na zdjęciu 80-letni budynek i nowy, który przez kilkanaście lat nie został wykończony. Teraz wystawiony będzie na sprzedaż. Marzena Kądziela
Nic nie dały rozpaczliwe apele dyrektorki szkoły, przewodniczącej rady rodziców, prezesa stowarzyszenia, radnego i mieszkańca Mnina. Radni gminy Słupia przeważającą ilością głosów podjęli uchwałę intencyjną o likwidacji szkoły w Mninie.
Radny Józef Skrobisz to główny przeciwnik likwidacji szkoły w jego miejscowości
Radny Józef Skrobisz to główny przeciwnik likwidacji szkoły w jego miejscowości Marzena Kądziela

Radny Józef Skrobisz to główny przeciwnik likwidacji szkoły w jego miejscowości
(fot. Marzena Kądziela)

Głównym elementem sesji rady gminy Słupia było podjęcie uchwały intencyjnej likwidującej szkołę w Mninie. Nic więc dziwnego, że na sali oprócz stałych bywalców i uczestników obrad zjawiła się grupa mieszkańców wioski. Warto dodać, że podobnie było na początku listopada minionego roku, gdy radni wyrażali zgodę na sprzedaż budynku w stanie surowym, którego budowę rozpoczęto w 1996 roku. Miała w nim mieć siedzibę szkoła, ale szybko okazało się, że inwestycja przerasta możliwości finansowe gminy, a także jest zdecydowanie za duża jak na potrzeby miejscowych uczniów. Gwoździem do trumny inwestycji była reforma oświaty tworząca sześcioklasowe podstawówki i trzyletnie gimnazja. Niedokończony obiekt stał pusty, a dzieci uczyły się w starym drewnianym budynku bez toalet, ogrzewanym piecami.

Miejscowi nie chcieli słyszeć o sprzedaży ceglanego molocha, kolejni wójtowie nie wiedzieli, jak poradzić sobie z problemem. W listopadzie minionego roku wójt Wójcik podjął decyzję o sprzedaży obiektu, mimo ogromnego sprzeciwu mieszkańców Mnina, którzy przekonywali, że został on wzniesiony w dużej mierze za ich pieniądze. Wniosek wójta poprała większość rady.

KOLEJNY KROK WÓJTA

Jak się można było spodziewać, kolejnym krokiem wójta jest zlikwidowanie szkoły w Mninie mieszczącej się w starym budynku. Zresztą taką próbę podejmował już rok temu, ale bezskutecznie. - Dałem radnym, rodzicom dzieci, nauczycielom i społeczności Mnina rok na przygotowanie się do decyzji - tłumaczył wójt. - Wiem, że likwidacja szkoły to bardzo niepopularna decyzja, ale w końcu trzeba ją odważnie podjąć. Naszej gminy zwyczajnie nie stać na utrzymanie szkoły, w której uczy się 38 uczniów w klasach I - VI i siedmioro w klasie "0". Kadrę dydaktyczną stanowi 11 nauczycieli zatrudnionych na 7,93 etatu. Gminy nie stać także na gruntowny remont 80-letniego budynku, w którym w kolejnych latach dzieciaków nie będzie przybywać. Proponuję, by od nowego roku szkolnego uczniowie z Mnina przeszli do szkoły w Wólce oddalonej o 5 km. Gmina zapewni im dowóz i naukę w niewielkich klasach liczących od 15 do 23 uczniów.

Potem padały kolejne liczby, procenty i przekonywania, że gmina Słupia ma, oprócz utrzymywania niewielkiej, ale bardzo kosztownej szkoły także inne zadania, jak budowa dróg czy kanalizacji.

Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Mninie Barbara Janiszewska apelowała do radnych o głosowanie przeciwko wnioskowi wójta
Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Mninie Barbara Janiszewska apelowała do radnych o głosowanie przeciwko wnioskowi wójta

Dyrektorka Szkoły Podstawowej w Mninie Barbara Janiszewska apelowała do radnych o głosowanie przeciwko wnioskowi wójta

DRUGA STRONA

W obronie szkoły w Mninie wystąpili między innymi radny Józef Skrobisz i dyrektor placówki Barbara Janiszewska. Pani dyrektor zarzucała wójtowi, że podczas poprzedniej i obecnej kadencji nie zrobił niczego dla oświaty. Obwiniała go także za zły stan budynku szkolnego, w który gmina nie inwestowała. - Gmina nie kontynuowała budowy nowego obiektu, ani nie remontowała starego - mówiła Barbara Janiszewska. - Zawsze słyszałam tylko o tym, że to niemożliwe. Tymczasem mieszkańcy Mnina udowodnili w ostatnich miesiącach, że remont szkoły i dostosowanie jej do wymogów sanepidu jest możliwe. Za społeczne pieniądze zbudowaliśmy szatnie i łazienki z ciepła i zimną wodą.

O głosowanie przeciw wnioskowi wójta apelowała także przewodnicząca rady rodziców Renata Wódkowska - Tkacz i prezes powołanego w styczniu Stowarzyszenia "Przyszłość dla Mnina" Jolanta Rogowska oraz jej zastępca, były radny Stanisław Pniewski.

- Nasze stowarzyszenie jest zainteresowane przejęciem szkoły od gminy - mówi prezes Rogowska. - Dlatego prosimy, by radni zagłosowali dziś przeciw likwidacji szkoły. Potem można zwołać sesję nadzwyczajną i uchwalić przekazanie placówki stowarzyszeniu. To pozwoliłoby zaoszczędzić nam wielu problemów i kłopotów z powoływaniem placówki na nowo.

Argumenty jednej strony konfliktu nie przekonywały drugiej i na odwrót. W końcu przewodniczący rady gminy Stanisław Arwaj zarządził głosowanie. 12 radnych przychyliło się do wniosku wójta o podjęcie uchwały intencyjnej w sprawie likwidacji szkoły w Mninie. Trzech: Józef Skrobisz, Zbigniew Tkacz i Ireneusz Sobczyk było tej uchwale przeciwnych.

Józef Skrobisz pokazuje toalety, jakie w ostatnich miesiącach wykonali w szkole w Mninie mieszkańcy wioski
Józef Skrobisz pokazuje toalety, jakie w ostatnich miesiącach wykonali w szkole w Mninie mieszkańcy wioski

Józef Skrobisz pokazuje toalety, jakie w ostatnich miesiącach wykonali w szkole w Mninie mieszkańcy wioski

NIE WYKLUCZAMY ODEJŚCIA Z GMINY SŁUPIA

- Oczywiście będziemy się starać o przejęcie budynku i prowadzenie szkoły jako stowarzyszenie - zapewniała prezes Jolanta Rogowska. - Zrobiliśmy szatnię i łazienki, potrafimy też zrobić wymagane ogrzewanie i ogrodzenie.

Inni mieszkańcy Mnina, których po sesji spotkaliśmy w likwidowanej szkole nie byli tak optymistycznie nastawieni do problemu. - Wójt jest nam przeciwny, zawsze traktował Mnin jak tę gorszą część gminy, zza lasu, a przecież to największa miejscowość, dająca najwięcej pieniędzy z podatków do gminnej kasy - mówili. - Jeśli stowarzyszeniu nie uda się przejąć i prowadzić szkoły, my nasze dzieci przepiszemy do placówki w innej gminie, choćby do Wilczkowic w gminie Radoszyce. Nie wykluczamy także referendum, w sprawie odejścia Mnina z gminy Słupia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie