Ania przyznaje, że nie jest jej łatwo prosić o pomoc, ale teraz nie ma już wyjścia. O dramatycznej sytuacji w jakiej się znalazła napisała na stronie zrzutka.pl, gdzie zbiera pieniądze na kosztowną operację.
"Mam na imię Ania, mam 27 lat i pracuję w biurze rachunkowym jako księgowa. Moja praca jest moją pasją. Niestety od 3 października 2019 mam problemy z nadgarstkiem prawej ręki : boli, zapuchnięty. Byłam leczona na zapalenie błony maziowej i pochewki ścięgnistej nadgarstka, brałam silne leki przeciw zapalne. Niestety mimo leczenia, ból oraz obrzęk nasilał się z dnia na dzień.
25 marca 2020 odebrałam wynik rezonansu, opis mnie przeraził. Ze względu na koronawirusa, konsultacje medyczne odbywają się tylko telefoniczne. Po wielu konsultacjach i prośbach, udało mi się dostać prywatnie do lekarza i usłyszałam diagnozę: "jałowa martwica kości księżycowatej. Trzeba wykonać zabieg regenerujący kość, ale zabiegu teraz nikt nie wykona".
Prywatne, specjalistyczne kliniki zostały zamknięte a na Narodowy Fundusz Zdrowia nikt nie mógł udzielić mi pomocy i wykonać zabiegu podania szpiku kostnego, aby zregenerować kość. Wykonywane są tylko operacje ratujące życie. Dostałam receptę i pomoc od fizjoterapeuty polegająca na nakłuwaniu nadgarstka, aby ukrwić kość.
6 maja 2020 zostałam przyjęta przez lekarza ortopedę w prywatnej klinice pod Krakowem. Niestety usłyszałam, że choroba postępuje bardzo szybko, mam zmiany o typie Kienbocka w stadium IIIa/IIIb wg Lichtmana z rotacyjnym podwichnięciem kości łódeczkowatej. Jest to stadium, w którym zmiany w kości księżycowatej są nieodwracalne, żaden zabieg nie odbuduje kości.
Aby zahamować postęp i niszczenie pozostałych kości nadgarstka konieczny jest zabieg operacyjny, wykonany jak najszybciej - każdy dzień zwłoki zwiększa ryzyko powstania martwicy pozostałych kości nadgarstka. Ze względu na mój zawód i wiek, doktor zaproponował kosztowny zabieg operacyjny polegający na usunięciu zmienionej martwiczo kości i wszczepieniu protezy. Celem operacji jest osiągnięcie bez bólowego ruchu w granicach 30-40 stopni zgięcia grzbietowego nadgarstka. Dodatkowo wymagana będzie długotrwała, równie kosztowna rehabilitacja.
Ze względu na panującą sytuację na całym świecie i zamówienie protezy z zagranicy, całkowity koszt leczenia nie jest dokładnie znany, na dzień dzisiejszy wiem, że przekroczy 25 tysięcy złotych" - napisała Ania prosząc o pomoc.
Pomóżmy!
W czwartek, 14 maja na zrzutce dla Ani było niecałe 2,5 tysiąca złotych. Pomóżmy, aby zbiórka szybo się zakończyła.
Kliknij >>> TUTAJ <<<
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?