W kilometrowych kolejkach, po kilka godzin przyszło czekać pochodzącym z naszego regionu Polakom, mieszkającym obecnie w Wielkiej Brytanii, którzy chcieli oddać swój głos w wyborach parlamentarnych w konsulacie w Londynie.
Nasi rodacy opowiadają, że radość z brania udziału w niedzielnych wyborach została dosyć skutecznie zakłócona przez konieczność odstania dwóch czy trzech godzin w kolejce do urny wyborczej.
- W Londynie były cztery miejsca, w których można było głosować, w tym budynek konsulatu i znajdująca się nieopodal siedziba ambasady polskiej. O ile w ambasadzie przy obsłudze pracowało sporo osób, przygotowano tam głosowanie dla osób o nazwiskach zaczynających się od A do K, a na oddanie głosu czekano 15-20 minut, to w konsulacie było dużo gorzej - opowiada o wyborczych kolejkach w stolicy Wielkiej Brytanii Magdalena Reszczyk, pochodząca z Ostrowca Świętokrzyskiego, która wraz z mężem Pawłem głosowała właśnie w konsulacie.
- W budynku konsulatu przygotowano głosowanie dla osób o nazwiskach od L do Ż. Na oddanie głosu czekaliśmy trzy godziny w blisko kilometrowej kolejce. Z zewnątrz to pewnie wyglądało zabawnie, widać to było po minach Brytyjczyków, którzy z zaciekawieniem i niedowierzaniem przyglądali się tłumom, ustawionym wzdłuż ulicy - przyznaje Magdalena Reszczyk.
Komentowane w angielskich mediach
Ostrowczanin Paweł Reszczyk dodaje, że sprawą złej organizacji wyborów w konsulacie zainteresowały się szeroko zarówno polonijne, jak i angielskie media.
- Przez cały dzień, zarówno w radiu, jak i telewizji mówiono zarówno o wysokiej frekwencji wyborczej w Polsce, ale przede wszystkim o kolejkach przy New Cavendish Street, gdzie mieści się konsulat. Okazało się także, że w dwóch sąsiadujących z sobą komisjach wyborczych, w ambasadzie i konsulacie, do udziału w wyborach przez dwa tygodnie zarejestrowało się drogą internetową 4 tysiące 700 osób - wyjaśnia młody mężczyzna.
Także mieszkający w Londynie, a pochodzący z powiatu ostrowieckiego Ireneusz Pytlak i Krzysztof Kądziela przyznają, że w kolejce do konsulatu spędzili prawie pół niedzieli.
- Przyszliśmy na wybory wczesnym popołudniem i już wtedy kolejka oczekujących na głosowanie ciągnęła się dookoła, z trzech stron budynku, w którym mieści się konsulat. Niewiele później kolejka objęła czwartą ścianę budynku. Było więc tak, że ludzie, którzy z "ogonka" przyłączali się do kolejki, patrzyli na tych wymarzniętych "szczęśliwców", którzy wchodzili na głosowanie - opowiadają ze śmiechem mężczyźni.
Nasi rodacy w Londynie powtarzają, że głosowali na Platformę Obywatelską i z ich rozmów ze znajomymi wynika, że większość osób udzieliła poparcia tej właśnie partii. Niektórzy przyznają, że oddali głos na Polskie Stronnictwo Ludowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?