W tym roku rodzice sześciolatków mają jeszcze wybór: mogą posłać dziecko do "zerówki" albo do pierwszej klasy.
PROBLEM MIAST
- To bardzo ważny wybór - mówi Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty. Jeśli powtórzy się sytuacja z poprzednich lat i większość dzieci pójdzie do "zerówek", to w 2012 roku do pierwszej klasy podstawówek pójdą dwa roczniki: siedmiolatków, urodzonych w 2005 roku, i sześciolatków z 2006 roku. - W mniejszych miejscowościach nie powinno być z tym problemu, bo tam brakuje dzieci w szkołach. Problemy pojawią się w większych miastach, gdzie może zabraknąć sal lekcyjnych - mówi Małgorzata Muzoł. Skończy się tym, że w wielu szkołach nauka będzie prowadzona na dwie zmiany. Zdaniem kurator, nie powinno być problemu z nauczycielami edukacji wczesnoszkolnej, obejmującej trzy pierwsze lata podstawówki. - Wiele osób poszukuje pracy. To będzie dla nich szansa - mówi Małgorzata Muzoł.
KIELECKIE "BONUSY"
Do krytycznego roku 2012 przygotowują się w Kielcach. Wiceprezydent Andrzej Sygut zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby jak najwięcej rodziców posłało sześciolatki do pierwszej klasy już w tym roku. Zachętą mają być "bonusy", tj. bezpłatne dodatkowe zajęcia dla sześciolatków. Urzędnicy tworzą kolejną mapę obwodów szkolnych z aktualną liczbą dzieci. W przyszłym tygodniu kurator oświaty chce w sprawie sześciolatków rozmawiać z Andrzejem Sygutem.
OSTROWIEC SPOKOJNY
Spokojnie jest za to w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Największa nasza podstawówka, Szkoła Podstawowa nr 5, ma pięć pierwszych klas. Dawniej było ich kilkanaście. Jest więc miejsce na przyjęcie "podwójnego" rocznika - mówi Jan Bernard Malinowski, naczelnik Wydziału Edukacji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jeszcze łatwiej będzie w mniejszych szkołach i w filiach. - Są tam klasy złożone z 10 uczniów i nie powinno być problemu z przyjęciem kolejnych - uważa Jan Bernard Malinowski.
STRESOWY ROCZNIK
Problem "sześciolatków" nie dotyczy tylko miejsca w podstawówce. Zgodnie z przepisami, dyrektor takiej szkoły musi przyjąć dziecko zamieszkałe w jej rejonie. - To problem "fali", który będzie powracał co kilka lat - mówi Jan Bernard Malinowski. Podwójny rocznik za sześć lat będzie się starał o miejsce w gimnazjum, trzy lata później w liceum czy technikum. W końcu będzie walczył o indeks na studia. W każdym przypadku konkurencja o miejsce w szkole czy na uczelni będzie dwukrotnie większa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?