Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat kielczanki. Fałszywy policjant zgotował jej piekło! Nie uwierzycie, kto okazał serce! (WIDEO)

Paulina Baran
Paulina Baran
Kiedy pani Maria przyszła do redakcji "Echa Dnia" prosić pomoc była załamana. Obawiała się, że nie da rady spłacić odsetek od kredytów, które zaciągnęła będąc  pod presją oszustów. Po naszej interwencji zarówno Santander Bank polska jak i Alior Bank anulowały odsetki.
Kiedy pani Maria przyszła do redakcji "Echa Dnia" prosić pomoc była załamana. Obawiała się, że nie da rady spłacić odsetek od kredytów, które zaciągnęła będąc pod presją oszustów. Po naszej interwencji zarówno Santander Bank polska jak i Alior Bank anulowały odsetki.
Historia 75 – letniej pani Marii w Kielc mrozi krew w żyłach. Kobieta w maju tego roku została zmanipulowana przez mężczyznę podającego się za policjanta. Będąc przekonana, że hakerzy chcą wykraść jej oszczędności, wyciągnęła z banku 20 tysięcy złotych, przekazała je tajemniczemu mężczyźnie, który miał przenieść je do policyjnego depozytu.

Na tym historia kielczanki się nie skończyła. Jak sama mówi, czuła się jak w transie, spełniała każde życzenie oszusta, który nastraszył ją, że pracownicy banku działają w zorganizowanej grupie przestępczej i aby pomóc „policji” w namierzeniu oszustów, musi zaciągnąć kredyty w kilu placówkach. Łącznie kobieta przekazała przestępcom blisko 100 tysięcy złotych! Teraz prosi banki o anulowanie odsetek od zaciągniętych pożyczek. Bankowcy okażą serca?


„Hakerzy chcą zająć pani pieniądze”

Historia pani Marii wygląda jak z gangsterskiego filmu. W maju tego roku do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. – Podał mi imię, nazwisko oraz numer legitymacji służbowej. Żeby wzbudzić moje zaufanie kazał mi szybko zadzwonić pod numer 112 i sprawdzić, że podane dane są prawdziwe - wyjaśnia kielczanka. Co ciekawe mężczyzna, który „niby” odebrał telefon, faktycznie potwierdził tożsamość rzekomego policjanta, ale potem okazało się, że oszust wcale się nie rozłączył, tylko przekazał telefon innemu mężczyźnie i pani Maria jedynie wybrała numer alarmowy ale pod niego nie zdzwoniła...

Wielka akcja?

Fałszywy policjant był bardzo przekonujący. Powiedział kielczance, że pracuje w Centralnym Biurze Śledczym i jeżeli szybko nie wyciągnę pieniędzy ze swojego banku to przejmie je grupa internetowych hakerów. – Byłam w szoku ale nie miałam powodów do podejrzeń, bo mężczyzna dokładnie wiedział w jakim banku mam pieniądze. Umówiliśmy się, że będzie czekał w okolicy (obok kina Moskwa) – mówi zduszonym głosem kobieta, która ostatecznie przekazała 20 tysięcy złotych nieznajomemu mężczyźnie. – Ten pan nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Był młody, energiczny, miał bardzo miły głos. Zapewnił mnie, że pieniądze, które mu przekazuję zostaną zabezpieczone w policyjnym depozycie – wyjaśnia.

Mężczyzna śledził kielczankę. Chodził za nią krok w krok

Choć sytuacja wydaje się nieprawdopodobna to okazuje się, że stanowiła tylko początek dramatu. Z zabezpieczonych nagrań monitoringu wynika, że nieznajomy mężczyzna przez cały czas śledził panią Marię, dokładnie obserwował każdy jej ruch i kiedy zorientował się, że stanowi „łatwy łup” zadzwonił ponownie.
– Jeszcze nie zdążyłam dojść do domu a „policjant” zadzwonił znowu. Powiedział mi, że banki są podejrzewane o współpracę z hakerami dlatego muszę współpracować z policją aby zdemaskować oszustów – opowiada kielczanka. Fałszywy policjant skierował kobietę do dwóch banków w Kielcach.

„Zachowywałam się jak automat. Ślepo wykonywałam polecenia”

- Najpierw zaciągnęłam kredyt w banku Santander. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie i wciągu kilkunastu minut dostałam do ręki 30 tysięcy złotych. Mężczyzna z którym rozmawiałam prosił mnie abym miała cały czas włączony telefon i żebym się nie rozłączała, bo musi wszystko słyszeć aby mieć dowód w sprawie – słyszymy od kobiety. Tym razem oszust chyba zaczął się obawiać, ponieważ pieniędzy nie odebrał już osobiście. – Zgodnie z jego zaleceniami wrzuciłam pieniądze do wskazanego przez niego kosza na śmieci. Powiedział, że lada chwila zjawi się po nie jego człowiek -mówi kielczanka.

Jak to możliwe, że także to nie wzbudziło jej podejrzeń? – Wiem, że to, co zrobiłam jest nielogiczne i szczerze mówiąc tego nie da się wytłumaczyć w żadem rozsądny sposób. Ja zachowywałam się jak automat, czułam się jakbym była w transie. Ślepo wykonywałam wszystkie jego polecenia – słyszymy z ust pani Marii.

Oszust zadzwonił po raz trzeci

Szokująca historia? Okazuje się, że to także nie był koniec, bo oszust zadzwonił po raz trzeci.
-Ledwie zdążyłam dojść do domu, a mężczyzna poinformował mnie, że wynikły szczególne okoliczności i jest konieczność zaciągnięcia jeszcze jednej pożyczki, tym razem w Alior Banku. Działając jak w transie szybko udałam się do placówki i przyznano mi kredyt w kwocie ponad 45 tysięcy 600 złotych! Choć suma wydaje się kolosalna to otrzymałam ją w kilkanaście minut – wyjaśnia kielczanka. Tym razem sposób przekazania pieniędzy także był inny. Oszust polecił kobiecie udanie się do kolejnego banku i wpłacenie ich na podany numer konta. Jak można się domyślić, kielczanka ślepo wykonała także i to polecenie…

W nocy przyszło olśnienie. Szybka akcja policji

Kiedy pani Maria wróciła do domu powoli zaczęła się uspokajać. Około godziny 23 „przeżyła olśnienie” i postanowiła jeszcze raz zadzwonić na numer alarmowy i upewnić się, że „policjant”, któremu przekazywała pieniądze faktycznie działa w Centralnym Biurze Śledczym. Niestety szybko przekonała się, że padła ofiarą oszustwa.

-Policjanci przyjechali do mnie natychmiast i w środku nocy zabrali mnie na komisariat. Jedyną dobrą informacją w całej tej sytuacji jest to, że dzięki szybkiemu działaniu udało się zablokować przelew i wysłane przeze mnie 45 tysięcy złotych nigdy nie trafiły do oszustów – mówi pani Maria. Dlaczego mężczyzna kazał kielczance przelać tak gigantyczną kwotę na konto zamiast kolejny raz odebrać je osobiście? Możemy się tylko domyślać, że obawiał się, że został zdemaskowany i zostanie aresztowany podczas przekazywania pieniędzy.

Banki żądają zwrotu kasy, kobieta błaga o pomoc: „Wierzę, że ludzie którzy tu pracują mają serca”

Od tego newralgicznego dla kielczanki dnia minęły ponad dwa miesiące, sprawą zajmuje się policja i prokuratura. Kobieta jest świadoma, ze swoich oszczędności nie odzyska już nigdy ale najgorsze jest to, że banki w których zaciągnęła pożyczki domagają się zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami.

- Jeśli chodzi o Alior Bank to pieniądze, które pobrałam są w tej chwili zablokowane, ponieważ przelew, który wykonałam na rachunek oszustów został wstrzymany. Jest to dla mnie oczywiście świetna wiadomość ale w związku z tym, że pieniądze zostały zablokowane, nie jestem w stanie ich zwrócić, a bank domaga się spłaty kredytu i straszy odsetkami – mówi załamana kobieta i prosi Alior Bank o zrozumienie i wstrzymanie się z „egzekucją”, ponieważ pieniądze, które wpłaciła mają zostać odblokowane w ciągu najbliższych tygodni.

Kielczanka błaga o zrozumienie i anulowanie wysokich odsetek także Santander Bank, z którego pobrała i przekazała oszustom 30 tysięcy złotych. – Wiem, że muszę oddać te pieniądze ale z całego serca proszę o anulowanie odsetek. Ze swojej emerytury jestem w stanie spłacać kredyt ale te odsetki są dla mnie gwoździem do trumny – załamuje się pani Maria. – Tyle mówi się o bezduszności banków, a ja mimo wszystko wierzę, że pracują w nich ludzie, którzy mają serce i zrozumieją, że zostałam oszukana i po prostu mi pomogą – podsumowuje kielczanka.

Wspaniałe zachowanie banków!

Skontaktowaliśmy się z rzecznikami prasowymi banków, w których pani Maria zaciągnęła kredyty i co ciekawe, to właśnie zachowanie banków jest jedynym pozytywnym aspektem całej tej sytuacji. Zarówno Santander Bank Polska jak i Alior Bank wykazały się zrozumieniem i zrezygnowały z pobierania odsetek od kredytów, które udzieliły pani Marii.

Marcin Herman rzecznik prasowy Alior Banku w taki sposób skomentował sprawę: - Pieniądze pochodzące z kredytu w naszym banku zostały zablokowane i nie trafiły do przestępców. Istnieje podejrzenie, że było to próba wyłudzenia, dlatego wstrzymaliśmy wszelkie działania windykacyjne wobec klientki. Gdy pieniądze zostaną zwrócone do banku zamkniemy kredyt i nie będziemy domagać się od klientki prowizji za jego udzielenie – czytamy w mailu od rzecznika.

Pani Maria może liczyć na to, że pieniądze zostaną „odblokowane” już w najbliższych dniach. Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach poinformował nas bowiem, że prokuratura już została wydała dyspozycję do banku w tej sprawie.

Wspaniałomyślnie zachował się także Santander Bank Polska. Rzecznik prasowy Ewa Krawczyk poinformowała nas, że bank zdecydował się anulować odsetki, które miała płacić pani Maria. - Skontaktujemy się z klientką, aby załatwić tę sprawę. Jest nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji – dodała Ewa Krawczyk.

Świętokrzyska policja wyjaśnia. Oszuści działają typowo

Sprawę skomentował Artur Majchrzak z biura prasowego świętokrzyskiej policji. Jak to możliwe, że kielczanka zadzwoniła na numer alarmowy i usłyszała, że osoba z którą rozmawiała faktycznie jest policjantem ? - Nie jest to możliwe – mówi Majchrzak. –Kobieta po prostu nie rozłączyła się. Owszem wybrała numer alarmowy ale tak naprawdę jej poprzednia rozmowa nie została zakończona i do słuchawki najprawdopodobniej podeszła inna osoba przedstawiająca się za funkcjonariusza policji. Mężczyzna potwierdził, że faktycznie prowadzone są policyjne działania i polecił kobiecie, żeby stosowała się do poleceń „funkcjonariusza”, który wcześniej z nią rozmawiał – tłumaczy Artur Majchrzak. Dodaje, że osoby, które próbują wyłudzić pieniądze od osób starszych czasem przez kilka godzin nie pozwalają seniorom na zakończenie rozmowy telefonicznej, ponieważ chcą cały czas monitorować sytuację.

Czy osób poszkodowanych w podobny sposób jest w naszym województwie dużo? – W tym roku odnotowaliśmy zdecydowanie mniej tego typu oszustw. Być może pozytywny skutek przynosi informowanie ludzi i ostrzeganie przed osobami podającymi się chociażby za policjantów. W ubiegłym roku oszukanych zostało 46 osób, w tym roku tylko 6. W ubiegłym roku oszuści pozyskali od osób poszkodowanych ponad 2 miliony złotych, w tym roku 300 tysięcy złotych – podsumował Artur Majchrzak.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?



Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze

Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie