Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat podczas ćwiczeń na ściance. Strażak pilnie potrzebuje pomocy!

Paulina Baran
Paulina Baran
31 – letni Mariusz Kuleta z Chlewic w powiecie włoszczowskim kiedyś pomagał innym. teraz sam potrzebuje wsparcia.
31 – letni Mariusz Kuleta z Chlewic w powiecie włoszczowskim kiedyś pomagał innym. teraz sam potrzebuje wsparcia.
31–letni Mariusz Kuleta z Chlewic w powiecie włoszczowskim przygotowywał się do zawodów strażackich. W pewnym momencie ścianka treningowa się zachwiała, chłopak stracił równowagę, upadł na głowę i złamał kręgosłup… Ta jedna chwila zmieniła całe jego życie, od sześciu lat Mariusz przykuty jest do wózka inwalidzkiego, ma także częściowy niedowład rąk. Rezultaty w powrocie do większej sprawności przynosi rehabilitacja. Bardzo droga rehabilitacja… Wcześniej to Mariusz wyrywał ludzi ze szponów śmierci teraz my musimy mu pomóc!

Jedna chwila zmieniała całe życie

- Niewiele pamiętam z tamtego zdarzenia. Wchodziłem na ściankę treningową przed zawodami drużyn Ochotniczych Straży Pożarnych. Mógłbym to robić niemal z zamkniętymi oczami, bo znałem tę ściankę doskonale. Tym razem jednak coś poszło nie tak… Ścianka się zachwiała, straciłem równowagę i dosłownie poleciałem na łeb, na szyję. Efekt - uszkodzenie kręgosłupa i wózek inwalidzki. Jedyną szansą na powrót do zdrowia jest kosztowna rehabilitacja... – mówi Mariusz Kuleta, strażak z Chlewic, podopieczny Fundacji „Jesteśmy Blisko”.

To on „wyrywał ludzi ze szponów śmierci”

- W pamięci każdego strażaka zapisane jest mnóstwo dramatycznych obrazów, które chciałoby się wymazać. Ofiary wypadków, pożarów. Twarze konających osób, tląca się nadzieja, że uda się ich uratować… Koledzy obecni przy moim wypadku pamiętają trzask pękającego kręgosłupa u zdrowego, pełnego życia chłopaka, który jeszcze kilka godzin wcześniej jechał z nimi na akcję. Pamiętają nienaturalną sylwetkę spadającego, w sumie z niewielkiej wysokości (1,5 metra), ciała. Pamiętają pierwsze próby udzielania pomocy, wzywanie karetki. Niepewność oczekiwania na diagnozę...

Gdy słyszy syrenę strażacką, serce chce wyskoczyć z jego piersi

- W tym jednym momencie moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Plany na przyszłość rozsypały się, jak domek z kart. Straciłem pracę. Straciłem samodzielność i możliwość decydowania o sobie. Teraz karty rozdaje moje uszkodzone ciało, z którym przy pomocy intensywnej rehabilitacji próbuję dojść do ładu. Moje nogi są, ale jakby ich nie było. Do tego dochodzi częściowe porażenie górnych kończyn. Widzę efekty ćwiczeń, ale postęp idzie, a właściwie człapie, bardzo powoli… Potrzebuję wsparcia przy najprostszych czynnościach. Mundur strażaka mogę założyć już tylko do okolicznościowej sesji zdjęciowej. Serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej, kiedy słyszę charakterystyczny dźwięk syreny strażackiej, wzywającej do akcji. Widzę przez okno, jak chłopaki biegną na pełnej petardzie, żeby załapać się na miejsce w wozie i móc zażegnać niebezpieczeństwo. Wyciągnąć węże, ugasić pożar. Siedzę wtedy bezradnie na moim osobistym wozie inwalidzkim i dobija mnie myśl, że teraz mogę co najwyżej pojechać do ogrodu podlewać trawę. W jakimś sensie już się do tego przyzwyczaiłem, ale wciąż cholernie trudno się z tym pogodzić – dodaje Mariusz.

Rehabilitacja przynosi rezultaty, jej koszty są wysokie

Mariusz już nie po raz pierwszy jest zmuszony prosić o pomoc. Rok temu, dzięki wsparciu wielu dobrych osób wyjechał na 5-tygodniowy turnus rehabilitacyjny. Ma mocniejsze ręce, łatwiej mu się ubrać i chwycić kubek. Musi dalej ćwiczyć i walczyć o sprawność, dlatego tak bardzo potrzebna jest pomoc.

- Intensywna rehabilitacja przynosi oczekiwane rezultaty. To w tej chwili jedyna droga do uzyskania choćby odrobinę większej sprawności – mówi Olga Huć, koordynator Fundacji „Jesteśmy Blisko”, której Mariusz jest podopiecznym. – Mariusz zawsze starał się dbać o swoją formę, obecnie został ponownie zakwalifikowany na turnus rehabilitacyjny, gdzie takich ćwiczeń będzie miał zapewnionych od czterech do sześciu godzin dziennie. Niestety, koszt tego turnusu, podobnie jak rok temu, w znacznym stopniu przekracza jego możliwości finansowe. Dlatego raz jeszcze prosimy państwa o pomoc. Aby sfinansować pobyt Mariusza w ośrodku rehabilitacyjnym potrzebujemy 12 tysięcy złotych – wyjaśnia pani Olga .

Za każdym razem życzymy sobie, żeby było tyle samo wyjazdów, co powrotów. Mariuszowi pozostał już tylko powrót… Powrót do zdrowia, do większej samodzielności. Żaden strażak nie jedzie sam na akcję. Zawsze musi mieć wsparcie. Pomóżmy Mariuszowi z Naszą pomocą odzyska zdrowie...

Jak pomóc?

Zbiórka na rehabilitację odbywa się na Siepomaga. Szczegóły w linku:

https://www.siepomaga.pl/mariuszkuleta

Pieniądze można też wpłacić na subkonto Mariusza:

Fundacja „Jesteśmy Blisko”, ulica Jędrzejowska 79c, 29-100 Włoszczowa, Bank Spółdzielczy we Włoszczowie, numer 95 8525 0002 0000 0010 7725 0001, tytułem – Mariusz Kuleta
https://www.siepomaga.pl/mariuszkuleta

Warto dodać, że podczas gminnych i powiatowych zawodów strażackich wolontariusze będą zbierać do puszek datki na rehabilitację Mariusza.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Największe zagrożenia dla zdrowia w 2019



Bohaterska akcja 11 – latka. Uratował babcię

Możesz żyć nawet 120 lat - tylko nie rób tych rzeczy!



Ile kosztuje zdrowie w Polsce?



Jak widzą świat osoby z wadą wzroku?


ZOBACZ TAKŻE: Flesz – egzaminy na prawo jazdy

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie