Przypuszczają, że zdolny do życia chłopczyk, mógł zostać po przyjściu na świat uduszony.
30-latka mieszka w powiecie buskim z mężem i matką. Z wstępnych ustaleń śledczych wynika, że nocą pod koniec marca młoda kobieta wyszła z domu do ubikacji przy budynku gospodarczym i tu urodziła dziecko.
- Jak wykazują badania, chłopczyk najprawdopodobniej urodził się żywy - opowiada Grzegorz Dudek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Ale następnego dnia wezwany został do domu lekarz. Chodziło o wystawienie aktu zgonu nowonarodzonego dziecka. Lekarz odmówił. Zaalarmowane zostało pogotowie, sygnał dotarł do policjantów.
Prokuratura Rejonowa w Busku-Zdroju wszczęła śledztwo, zlecona została sekcja zwłok noworodka. Gdy prokuratorzy poznali jej wyniki, polecili policjantom zatrzymanie 30-latki. W ostatnią środę kobieta trafiła do policyjnej celi.
Z informacji zebranych przez śledczych wynika, że chłopczyk mógł zostać uduszony. 30-latka usłyszała zarzut zabójstwa. W czwartek sąd przychylił się do wniosku prokuratury i kobieta została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?