Choć tak naprawdę ograniczenia nakazujące całkowite zamknięcie hoteli i miejsc noclegowych weszły w życie 1 kwietnia, to większość właścicieli zdecydowała się na ten ruch już na początku epidemii, czyli w drugim tygodniu marca. Praktycznie od miesiąca większość lokali w powiecie staszowskim jest już zamknięta i generują one same straty. Jedyne choć niewielkie zyski mają z dostawy jedzenia niektóre punkty gastronomiczne.
- Od 12 marca mam zamknięte oba lokale. Zyski są zerowe, a bieżące opłaty trzeba regulować - mówi nam współwłaściciel połanieckiej restauracji Winnica oraz zajazdu Gościniec w Strużkach, Marek Strzała. Przedsiębiorcy z branży hotelarskiej i restauracyjnej ogromne starty poniosą jednak przede wszystkim ze względu na masowe odwoływanie imprez okolicznościowych. - Na razie odwołaliśmy imprezy kwietniowe oraz te z początku maja i czekamy co przyniesie czerwiec. Oczywiście również wszyscy goście mający zarezerwowane pokoje w tych terminach musieli zrezygnować z naszych usług. Docierają do nas sygnały, że uroczystości związane z pierwszą komunią świętą zostaną przeniesione na wrzesień, co mogło by trochę pomóc odkuć się finansowo, ale w moim przypadku tak nie będzie ponieważ akurat na ten miesiąc mamy zaplanowane inne wydarzenia - tłumaczy Marek Strzała.
Nieciekawą sytuację mają również pracownicy hoteli oraz restauracji. Większość z nich będzie musiała pogodzić się ze skróconym wymiarem pracy i niższą pensją, a jeszcze inni zostaną zmuszeni do szukania nowego pracodawcy. Właściciel Winnicy oraz Zajazdu Gościniec póki, co decyduje się na pierwszy z wariantów, ale inni przedsiębiorcy nie mają takiego "komfortu" i już pożegnali się z częścią załogi. - W tej chwili jesteśmy na etapie liczenia strat i czekamy na wyniki, które pokażą nam jaką dopłatę możemy otrzymać do danego pracownika. Wtedy padną pierwsze propozycje i pojawią się rozwiązania - dodaje Marek Strzała. A co jeśli kryzys się przedłuży? - Myślę, że na prowadzenie restauracji i hotelu w panujących obecnie warunkach jestem gotowy maksymalnie do czerwca. Obecnie zatrudniam 9 pracowników, więc na same wypłaty potrzeba jest co najmniej 20 tysięcy złotych netto. W najgorszym wypadku w grę wchodzi zawieszenie, a nawet likwidacja działalności - mówi Marek Strzała.
Sytuacja restauracji Winnica i zajazdu Gościniec pokazuje z jakimi kłopotami muszą zmagać się nie tylko firmy z powiatu staszowskiego, ale również miliony pracodawców i lokali w całej Polsce. Jak sobie poradzą i ilu z nim uda się przetrwać? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć nikt. Póki, co w środowisku przedsiębiorców słychać głosy, że proponowane przez samorządy oraz państwo formy pomocy nie są w stanie rozwiązać wszystkich problemów.
Sytuacja ekonomiczna jest trudna, dlatego na echodnia.eu wystartowaliśmy z akcją "Wspieramy Lokalny Biznes". Chcemy zaprezentować Czytelnikom lokalne firmy, które obecnie potrzebują wsparcia klientów. Pomożemy zaprezentować, jak lokalni przedsiębiorcy przystosowują się do obecnych warunków i z jaką ofertą wychodzą do klientów. W ramach akcji "Echa Dnia" - "Wspieramy lokalny biznes" w trudnych czasach wywołanych przez koronawirus łączymy przedsiębiorców pokazując ich działania. Zapraszamy do współpracy - kontakt Marzena Smoręda, telefon 697 770 573, [email protected]
Zobacz także:Koronawirus w Świętokrzyskiem? [RAPORT NA BIEŻĄCO]
Ważne telefony: Koronawirus w Świętokrzyskiem. Gdzie dzwonić po pomoc i informacje? Ważne telefony
Jakie są objawy i jak się chronić? Zobaczcie
Zobacz też, jak prawidłowo myć ręce:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?