- Zobaczyli, jak na parkingu przy stacji paliw kierowca osobowego mercedesa wprowadza wóz w tak zwane boczne ślizgi, co powodowało niekontrolowane ruchy samochodu. Postronne osoby musiały uciekać, by uniknąć potrącenia - opowiada aspirant sztabowy Michał Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie.
Mercedes z dużą prędkością wyjechał ze stacji i pomknął w stronę Kielc, a policyjne auto ruszyło za nim. Stróże prawa przekazywali, że choć ruch na „siódemce” był spory, kierowca mercedesa za nic miał znaki i limity dopuszczalnej prędkości.
- W miejscu gdzie wolno było jechać 120 kilometrów na godzinę, rozwinął prędkość 183 kilometrów. Tam gdzie obowiązywało ograniczenie do 70, przyspieszył do 166 kilometrów na godzinę - wylicza Michał Kowalczyk i dodaje: - Za kierownicą mercedesa siedział 26-latek. Powodowanie zagrożenia i świadome skrajne lekceważenie przepisów przypłacił utratą prawa jazdy. Dalej rozliczy go sąd.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz także: Flesz. Zakaz handlu w niedzielę - rząd wstrzymuje zmiany
Źródło: vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?