Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drób leci w górę

Anna Niedzielska [email protected]
- Tylko przez ten weekend kurczaki zdrożały średnio o 30 groszy na kilogramie - mówi Renata Moskwa, sprzedawczyni ze sklepu spożywczego.
- Tylko przez ten weekend kurczaki zdrożały średnio o 30 groszy na kilogramie - mówi Renata Moskwa, sprzedawczyni ze sklepu spożywczego. Ł. Zarzycki
Ceny kurczaków rosną od początku roku. Tak wysokich stawek dawno nie było.

Możemy zapomnieć o tanich kurczakach i mięsie z indyka. Od stycznia płacimy za piersi, udka czy całe kurczaki coraz więcej. I wiadomo, że drób na pewno nie potanieje, bo jest go o wiele mniej niż w ubiegłych latach.

To co przeklinają w sklepach klienci błogosławią właściciele kurzych ferm. Od dwóch lat, po wybuchu paniki spowodowanej wirusem ptasiej grypy i znacznego ograniczenia zbytu na mięso z drobiu, hodowali ptaki na granicy opłacalności, a czasem nawet do nich dokładając. Wielu rolników zdecydowało się więc "wygasić" hodowle i na efekt nie trzeba było długo czekać. Teraz drobiu brakuje.

UBOJNIA WIĘCEJ PŁACI

Cztery złote za kilogram żywca drobiowego płaci ubojnia w kieleckim Niewachlowie. Jesienią więksi odbiorcy w tej samej firmie płacili za kilogram już ubitego kurczaka tylko 3,20 zł.

- Drobiu jest zdecydowanie mniej na rynku, wiele ferm zostało zlikwidowanych. Widać też, że osłabiony został cały łańcuch produkcyjny drobiu w naszym regionie - mówi Barbara Żak, współwłaścicielka ubojni. - Zresztą nie ma się co dziwić, bo przez półtora roku ceny były o wiele niższe. A biorąc pod uwagę koszty jakie ponoszą właściciele ferm, to wielu z nich nie wychodziło na swoje.
DROŻSZE JAJKO, DROŻSZA KURA

Zdaniem właściciela jednej ze świętokrzyskich ferm obecna "kurza górka" pozwoli niektórym rolnikom utrzymać hodowlę.

- Przez długi czas cena skupu żywca kurzego była dużo niższa niż 3 złote. A 3,20 złotego to granica opłacalności przy której cokolwiek na kurach zarabiam. Pisklę kosztuje około złotówki, do tego koszty wody, paszy i ogrzewania przez kilka tygodni tuczu. Do trzech wcześniejszych rzutów hodowli wprost dołożyłem, teraz jeśli ceny się utrzymają może uda mi się wyrównać straty - wyjaśnia hodowca prosząc o anonimowość.

Ceny podskoczyły też w wylęgarniach. Pisklę kosztuje od 1,10 do 1,20 złotego, bo za jajko trzeba zapłacić około 70 groszy. Sporo więcej niż jesienią.

- Przez pewien czas fermom produkującym jaja lęgowe bardziej opłacało się sprzedawać je za granicę, bo tam zyskiwały lepsze ceny. Fatalną sytuację właścicieli ferm mięsnych było widać nawet po tym, że nie byli w stanie zapłacić w terminie za dostawy piskląt, bo brakowało im pieniędzy - wyjaśnia Janusz Kuzdub, współwłaściciel Zakładu Wylęgu Drobiu Exdrób w Suchedniowie.

Kiedy sytuacja na rynku się unormuje? Prawdopodobnie w ciągu trzech miesięcy - kiedy hodowcy zdołają odbudować stada. Pewne jest jednak, że do bardzo niskich cen drobiu już nie wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie