Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga pod oknami? Mieszkańcy kieleckiej ulicy Skrajnej protestują

Luiza BURAS-SOKÓŁ
- Zielony punkt pokazuje, gdzie będzie się zaczynać droga. To pół metra do naszego domu – mówi pani Sylwia.
- Zielony punkt pokazuje, gdzie będzie się zaczynać droga. To pół metra do naszego domu – mówi pani Sylwia. Dawid Łukasik
Protesty mieszkańców niezadowolonych ze sposobu wytyczenia drogi docierały już do Miejskiego Zarządu Dróg, otarły się też o sąd. Teraz budowa jest w toku, a niezadowoleni ludzie na własne oczy przekonali się, w jakiej odległości od okien będzie biegła ulica.

Fragmenty swoich posesji pod inwestycję musiało oddać kilka rodzin. Niektórzy nawet po parę metrów. - Zabrano nam ponad 3 metry, a to oznacza, że droga będzie biec 50 centymetrów od domu. Po drugiej stronie nie wzięto ani centymetra - opowiada jedna z mieszkanek ulicy Skrajnej, pani Sylwia.

W podobnej sytuacji jest pan Krzysztof, który na rzecz inwestycji oddał 2,5 metra posesji. - W planach nie ujęto mojego ganku, więc zostanie mi 15 centymetrów. Czy zmieści się tam ogrodzenie żeby przechodnie nie wchodzili na mój teren? - zastanawia się.

Walczą o swoją rację

Mieszkańców południowej części drogi bulwersuje fakt, że po drugiej stronie zmieści się szeroki chodnik, pas zieleni i wygodne podjazdy.
(fot. Dawid Łukasik)

Swoje niezadowolenie mieszkańcy manifestowali już nie raz. Najpierw uwagi zgłaszali podczas konsultacji społecznych. - Zbywano nas mówiąc, że nie ma innej możliwości - wspomina pani Sylwia. Z kolei sąd administracyjny uznał, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami. - Może i tak, ale czy ktoś ma na uwadze to, jak nam się tu będzie mieszkać, z samochodami pędzącymi pod oknem? - zauważa kobieta. Teraz mieszkańcy wnieśli wniosek o kasację do Najwyższego Sądu Administracyjnego.

Wszyscy niezadowoleni z przebiegu ulicy podkreślają, że budowa jest konieczna. - Ale nie w takim kształcie. Można to było zrobić inaczej, co potwierdził niezależny projektant, którego pytaliśmy - opowiada pani Sylwia, a pan Krzysztof dodaje: - Wystarczyłoby oś jezdni przesunąć o metr. To by nas ratowało.

Mieszkańcy za odstąpienie gruntów, które odbyło się na mocy specustawy dostaną odszkodowania. - Tyle, że nam nie chodzi o pieniądze, ale o komfort mieszkania. Projektując drogę nie liczono się z nami - mówią gorzko. - Nieruchomość straci na wartości, bo kto kupiłby dom przy ulicy? A odszkodowanie obejmie tylko oddany pas ziemi - stwierdza pani Sylwia.

Tak być musi

Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach informuje, że przebieg ulicy Skrajnej został wytyczony w taki sposób ze względu na chaotyczny charakter tamtejszych zabudowań. Jest więc wynikiem kompromisu. - Przesunięci drogi w kierunku północnym nie byłoby możliwe z dwóch powodów. Po pierwsze po stronie północnej w miejscu, gdzie znajduje się chodnik i pas zieleni przebiegają sieci teletechniczne, zatem zgodnie z przepisami nie można tam lokować nowej drogi. Ponadto, gdyby droga została wytyczona bliżej części północnej konieczne byłoby wyburzenie trzech posesji, numer 30, 42 i 54, a takich sytuacji staramy się unikać - wyjaśnia rzecznik. Dodaje, że bezpośrednio pod oknami niezadowolonych mieszkańców Skrajnej przebiegać będzie nie ulica, ale chodnik. - Fragmenty posesji oddali też mieszkańcy przeciwnej strony, choć tam dom znajduje się dalej od ulicy i właściciel tak tego nie odczuł - mówi Jarosław Skrzydło.

Zapewnia także, że gdyby ludzie zauważyli, iż w wyniku ruchu pojazdów domy zaczęły ulegać uszkodzeniu, możliwe jest wystąpienie do zarządcy drogi o odszkodowanie. - Rzeczoznawca oceni, czy to wpływ drogi - kwituje Skrzydło.

Dostaną pieniądze

O tryb przyznawania odszkodowań z tytułu zabrania gruntów zapytaliśmy Jerzego Mielnika, zastępcę dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w kieleckim magistracie. - Ich wysokość ustala starosta bądź wojewoda w oparciu o wycenę dokonaną przez rzeczoznawcę. A on ma obowiązek wziąć pod uwagę wszystkie przesłanki, także przeznaczenie zabranych gruntów. Nieruchomości wzięte pod drogę nie mają takiej wartości, jak te pod osiedla - tłumaczy Mielnik. Po dokonaniu wyceny strony mogą składać swoje uwagi, po oficjalnym ogłoszeniu wysokości odszkodowań mieszkańcy mają dwa tygodnie na ewentualne odwołanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie