Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugi dzień nowego systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów. Diagności pracują w trybie awaryjnym

Bartłomiej Bitner
W Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji Społecznej we wtorek, 14 listopada, diagności pracowali w trybie awaryjnym. Mieli problemy z zapisywaniem danych o samochodach, które poddali badaniu technicznemu.
W Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji Społecznej we wtorek, 14 listopada, diagności pracowali w trybie awaryjnym. Mieli problemy z zapisywaniem danych o samochodach, które poddali badaniu technicznemu. Krzysztof Krogulec
Poniedziałkowe uruchomienie systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców 2.0 wprowadziło zamieszanie na stacjach diagnostycznych. W Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach diagności pracowali w trybie awaryjnym – przesyłali dane o samochodach do centralnego rejestru, ale nie były one w nim zapisywane.

Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców w nowej wersji ma na celu przede wszystkim wyeliminowanie turystyki diagnostycznej. Chodzi o to, by kierowca, którego samochód „oblał” badanie techniczne w jednej stacji, nie jeździł w poszukiwaniu kolejnej, gdzie diagnosta może spojrzeć na jego auto łaskawszym okiem. Ma to sprawić, że po ulicach będą jeździły sprawne pojazdy, co poprawi bezpieczeństwo. Sposobem na to jest nałożenie – do stuzłotowej opłaty za samo badanie techniczne – opłaty za wykrycie usterki w kwocie 20 złotych za każdą. Zmiana polega również na tym, że teraz 100 złotych kierowcy płacą przed wykonaniem badania – bez względu na jego wynik.

CZYTAJ TAKŻE: Skandal z Centralną Ewidencją Pojazdów w Kielcach. System nie działa od dwóch dni

Początki działania odświeżonego systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów były trudne. We wtorek, 14 listopada, odwiedziliśmy Okręgową Stację Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach. Tam przyznawali, że nie wszystko idzie zgodnie z planem.

QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

- Problem polega na zapisywaniu informacji o badaniach technicznych pojazdów w centralnym rejestrze systemu. Aby tak się stało, Centrum Certyfikacji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji musi rozpatrzeć wniosek o certyfikat łączący nas z serwerami rejestru. Ponieważ w skali kraju z wnioskiem wystąpiła ogromna ilość stacji diagnostycznych, nastąpiło ich przepełnienie i zablokowanie sieci. W efekcie dane o samochodach, które wysyłamy, nie zapisały się w rejestrze, a wciąż na to czekają. Można więc powiedzieć, że pod tym względem pracujemy w trybie awaryjnym – wyjaśnia Robert Sztorc, informatyk z Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach.

W związku z wprowadzaniem danych o pojeździe nieco dłużej trwa obsługa kierowców w stacjach diagnostycznych. – Teraz samochody są sprawdzane bardziej szczegółowo. Trzeba się dokładnie przyjrzeć wszystkiemu, co jest w zakresie badania technicznego pojazdu – wyjaśnia Robert Piwoński, diagnosta w Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach. Uspokaja, że nie wszystkie usterki będą teraz wpływały negatywnie na wynik badania. – Usterki drobne, takie jak przykładowo niedziałające światła mijania czy klakson, nie będą oznaczać „oblania” badania. Przeglądu nie przejdzie to auto, które ma poważną awarię, uniemożliwiającą bezpieczną jazdę. To na przykład zepsuty hamulec ręczny – podkreśla Robert Piwoński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie