Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dusza kolekcjonera

Agnieszka Wykrota-Przysiwek
Kolekcja żelazek przez dziesięć lat rozrosła się do blisko siedemdziesięciu.
Kolekcja żelazek przez dziesięć lat rozrosła się do blisko siedemdziesięciu. Agnieszka Wykrota-Przysiwek
Janusz Klich przyznaje, że jego pasja do zbierania żelazek i moździerzy zrodziła się spontanicznie, z przypadku.
Janusz Klich przyznaje, że jego pasja do zbierania żelazek i moździerzy zrodziła się spontanicznie, z przypadku. Agnieszka Wykrota-Przysiwek

Najstarsze żelazka z tzw. duszą z kolekcji Janusza Klicha pochodzą z XVIII wieku.
(fot. Agnieszka Wykrota-Przysiwek)

Janusz Klich z Ostrowca Świętokrzyskiego duszę "kolekcjonera" odkrył w sobie podobno już we wczesnej młodości. Zaczynał od ogromnych zbiorów znaczków pocztowych, potem było kolekcjonowanie słoni i to nie tylko porcelanowych, by w końcu rozpocząć zbieranie minerałów i... kufli do piwa. Ponad dziesięć lat temu zachwycił się starymi żelazkami i moździerzami, w swojej kolekcji ma już blisko 70 żelazek, z których najstarsze pochodzą z XVIII wieku!

Kolekcja żelazek przez dziesięć lat rozrosła się do blisko siedemdziesięciu.
Kolekcja żelazek przez dziesięć lat rozrosła się do blisko siedemdziesięciu. Agnieszka Wykrota-Przysiwek

Janusz Klich przyznaje, że jego pasja do zbierania żelazek i moździerzy zrodziła się spontanicznie, z przypadku.
(fot. Agnieszka Wykrota-Przysiwek)

Pierwszą kolekcją Janusza Klicha były znaczki pocztowe, zaczął je zbierać przed laty, jeszcze w szkole podstawowej. Podobne hobby miało wtedy wielu młodych ludzi, ale w przeciwieństwie do tych, którzy kończyli zbiory na jednym klaserze, Janusz uzbierał ich kilkanaście. Być może właśnie wtedy połknął "bakcyla" kolekcjonerstwa, bo od tamtego czasu... wciąż coś zbiera.

Dusza kolekcjonera

Zaledwie kilka tygodni temu zlikwidował kolekcję słoni, których miał już ponad sto i... przestały się mieścić na półkach. Żartuje, że ich miejsce na regale zajął telewizor.

- W swojej kolekcji miałem słonie porcelanowe, ale i z mosiądzu, szkła, drewna, alabastru. Do tej pory, wśród tych kilkunastu, które pozostawiłem, są tak niespotykane okazy, jak zielony słonik ze szlachetnego malachitu - opowiada ostrowiecki kolekcjoner. - Zgodnie z tradycją, wszystkie zbierane przeze mnie słonie musiały mieć trąby skierowane do góry, i w stronę okna.

Poza pasją do zbierania słoni, pojawiła się jeszcze u Janusza kolekcja minerałów, a także... kufli do piwa. Ta ostatnia zaczęła powstawać w 1974 roku, i po każdych wakacjach, wyjazdach, wciąż się rozrasta.

Spontaniczne hobby

Kolekcja żelazek zaczęła powstawać dziesięć lat temu. Zaczęło się tak naprawdę przypadkowo.

- Pierwsze stare żelazko dostałem w prezencie od kolegi.

Odrestaurowałem je, i kiedy spojrzałem na ten "kawałek historii" pomyślałem, że chciałbym mieć więcej takiej historii w domu. Od tamtej pory intensywnie powiększam swoją kolekcję, mam już blisko siedemdziesiąt różnego typu żelazek - wylicza Janusz Klich z Ostrowca. Większą część zbioru... dostał w prezencie, od kolegów i znajomych, którzy znali jego hobby.

Niektóre z żelazek mają bardzo ciekawą historię. Jedno z nich zostało ponoć znalezione w stodole, w starej beczce, w której przechowywano zboże. Inne odkopano w ogrodzie, w ziemi przeleżało ponoć od czasów I wojny światowej. W kolekcji jest też kilka malutkich, liczących zaledwie osiem centymetrów długości, ozdobnych miniżelazek.

- Wedle przekazów, pierwsze kute żelazka pojawiły się w XI-XII wieku w Holandii, dopiero później trafiły do innych krajów europejskich. W XIV-XV wieku znano już żelazka na tzw. duszę z żeliwa, mosiądzu. Ta "dusza" to był kawałek metalu, który się podgrzewało w piecu kaflowym, wkładało do środka, i od tego całe żelazko się nagrzewało - opowiada Janusz Klich.

Bogata kolekcja

- Jeszcze później w XVIII-XIX wieku pojawiły się żelazka odlewane z żeliwa, mosiądzu na węgiel drzewny, z bocznymi otworami umożliwiającymi odchodzenie dymu i otworem do wysypywania popiołu. W środku tych żelazek znajdował się ruszt, na który nasze praprababki sypały węgiel drzewny, rozpalając sprzęt do czerwoności. Popiół spadał na dół, w ten sposób żelazko nagrzewało się. Z kolei jednym z najnowszych żelazek w mojej kolekcji jest, liczące kilkadziesiąt lat, ponad pięciokilogramowe żelazko krawieckie. Tym żelazkiem można nadal prasować, zresztą kiedyś chciałem je wypróbować, ale ponieważ jest bardzo ciężkie, udało mi się uprasować zaledwie jedną nogawkę spodni - wyznaje ze śmiechem kolekcjoner.

Wśród zbiorów znajdują się również żelazka bardzo ozdobne, z oryginalną rączką, pochodzące z początku ubiegłego stulecia żelazka z mosiądzu. Janusz Klich jest jednak najbardziej dumny z najstarszych eksponatów, tych nieco "surowych", prostych żelazek na tzw. duszę, liczących już sobie trzy stulecia, pochodzących bowiem z XVIII wieku!

Sprzed trzech stuleci

Poza pasją do samych historycznych zbiorów, kolekcjoner musi mieć też cierpliwość do... restaurowania gromadzonych sprzętów. Konserwacja jednego tylko żelazka zajmuje bowiem co najmniej dwa, trzy dni.

- Jeżeli żelazko jest zardzewiałe, o ile się da, muszę je rozkręcić na drobne części. Potem je śrutuję albo piaskuję, żeby pozbyć się rdzy z powierzchni żelazka, w końcu pokrywam je jakimś środkiem konserwującym. Najczęściej jest to bezbarwny lakier na gorąco, który przylega ściśle do powierzchni, i w ten sposób nie rdzewieje - wyjaśnia szczegóły warsztatowej strony swojej pasji Janusz Klich. - Z kolei drewniane rączki staram się rekonstruować do oryginalnego kształtu, a później smaruję na gorąco tzw. przepracowanym olejem hydraulicznym. W ten sposób uzyskuję efekt konserwacji, a same rączki wyglądają na starsze. Do tej pory, z blisko 70 żelazek które posiadam, połowa jest już zrekonstruowana. Pozostałe dopiero czekają na konserwację, bo nieraz brakuje mi na to czasu. Przecież poza pasją, mam również pracę zawodową i rodzinę - dodaje Janusz Klich, który na co dzień pracuje w Hucie "Celsa Ostrowiec".

Moździerze w kolekcji

Ostrowiecki kolekcjoner ma w swoich zbiorach również stare moździerze, czyli przyrządy służące do ucierania m.in. maku, ziół, przypraw.

- Teraz mam tylko pięć takich moździerzy, jeden jest mosiężny, a pozostałe żeliwne. Pochodzą prawdopodobnie z przełomu XVIII i XIX wieku. Mimo wieku, nadal są jeszcze sprawne i z powodzeniem można ich używać. Świadectwem na ich użyteczność jest mój teść, który do tej pory w jednym z moździerzy uciera zioła - wyjaśnia Janusz Klich z Ostrowca.

Kolekcjoner przyznaje, że ostatnio jego zbiory rozrastają się coraz wolniej, a to za sprawą... wzrostu cen na "antyczne" żelazka i moździerze.

- W poszukiwaniu starych żelazek jeździłem do Krakowa, do Kazimierza nad Wisłą. Ceny takich sprzętów w ostatnich latach bardzo wzrosły. Za jedno żelazko w naszym regionie trzeba zapłacić co najmniej 50 złotych, ale już w Krakowie kosztuje ono... kilkaset złotych. Poza tym z każdym rokiem jest ich coraz mniej na rynku - dodaje hobbista. Janusz Klich nie wyklucza, że już w najbliższym czasie pomyśli o przygotowaniu w Ostrowcu wystawy dawnego sprzętu gospodarstwa domowego, który posiada w swojej kolekcji.

Skąd przywędrowały

Pierwsze żelazka pojawiły się na przełomie XI i XII wieku w Holandii. Wyglądały bardzo niezgrabnie, kuta z żelaza podstawa uformowana była w kształt płaskodennej łódki z dwoma dziobami. Żelazka takie, zwane akumulacyjnymi, rozgrzewano bezpośrednio na wolnym ogniu, a później na blacie kuchni bądź w specjalnych piecykach krawieckich. W XIV wieku zaczęto wytwarzać żelazka z żeliwa, a potem żelazka z tzw. duszą. Duszę, kawałek metalu o wydłużonym kształcie, rozgrzewano i wkładano do wnętrza żelazka wykonanego z żeliwa, mosiądzu lub niklu. Wiek XIX to era żelazek na węgiel drzewny, wyposażonych w otwory po bokach pokrywy, bądź w specjalny komin, służący do odprowadzania dymu wytwarzanego podczas spalania. W ubiegłym stuleciu pojawiły się żelazka spirytusowe, naftowe, gazowe i wreszcie około 1910 roku pierwsze zasilane elektrycznie.

Największe na świecie

Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego w Ziębicach, jako jedyne w Polsce specjalizuje się w gromadzeniu dawnego sprzętu gospodarstwa domowego, a kolekcja żelazek (XVII-XX wiek), licząca ponad 800 egzemplarzy, jest największa na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie