Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwaj pacjenci podejrzani o zarażenie koronawirusem w szpitalu w Sandomierzu i... natychmiastowa reakcja. Jest drugi pomarańczowy namiot!

Klaudia Tajs
Drugi namiot został postawiony w niedzielę. Jest on dla pacjentów,  u których będzie podejrzenie zakażenia, żeby ich izolować, od pozostałych pacjentów.
Drugi namiot został postawiony w niedzielę. Jest on dla pacjentów, u których będzie podejrzenie zakażenia, żeby ich izolować, od pozostałych pacjentów. Klaudia Tajs
Drugi - pomarańczowy namiot stanął przed Specjalistycznym Szpitalem w Sandomierzu. Został postawiony w niedzielę. Jest on dla pacjentów, u których będzie podejrzenie zakażenia, żeby ich izolować, od pozostałych pacjentów.

Dodatkowe działania podjęto po tym jak trafili do szpitala dwaj chorzy pacjenci, którzy po jakimś czasie stwierdzili, że mieli kontakt z osobami, które były ba terenach zagrożonych. Więcej na ten temat CZYTAJ TU Koronowirus w powiecie sandomierskim? Dwóch podejrzanych pacjentów i wielki strach w szpitalu w Sandomierzu
Doktor Marek Kos, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Ducha Świętego w Sandomierzu przypomina, że pierwszy, czerwony namiot staną przy lecznicy, w piątek. - Został on postawiony dla pacjentów , którzy mieli podejrzane objawy chorobowe, jak również dla tych, którzy mieli kontakt z osobami, które powróciły z zagranicy, bądź wykazywały objawy chorobowe - przypomina dyrektor Kos.

- Powstała też tablica informacyjna, na której jest wszystko zakomunikowane. Kto ma się zgłaszać do namiotu, że jest przycisk - dzwonek, żeby personel szpitalnego oddziału ratunkowego wiedział, że pacjenta należy przyjąć w namiocie.

Drugi namiot został postawiony w niedzielę. Jest on dla pacjentów, u których będzie podejrzenie zakażenia, żeby ich izolować. - Jest to drugi krok, by pacjent, u którego stwierdzi się zakażenie, miał gdzie oczekiwać na transport do oddziału zakaźnego - tłumaczy dr Kos.

Docelowo dyrekcja lecznicy planuje przyjmować wszystkich pacjentów przez namiot. - Dlatego, że mamy to niedobre doświadczenie, że pacjenci nie mówią prawdy - dodaje doktor Marek Kos.

- Podpisują odpowiednie oświadczenia, że nie mieli objawów chorobowych, albo, że nie mieli kontaktu z kimś kto wracał z zagranicy. Wypełniają druki, podpisują je, a po dwóch godzinach, po stwierdzeniu wskazań do hospitalizacji, zrobieniu dodatkowych badań, nagle sobie przypominają, że ten kontakt jednak był. Po to jest namiot, by ten kontakt wykluczyć. Najważniejsze jest to, by pacjenci na szpitalnym oddziale ratunkowym mówili prawdę o niepokojących objawach na samym początku.

Szpitalny Oddział Ratunkowy w sandomierskim szpitalu nadal pracuje, ale w ograniczonym zakresie.

W niedzielę, pod nadzorem epidemiologicznym w powiecie sandomierskim pozostawało 15 mieszkańców. Trzy kolejne osoby poddano domowej kwarantannie.

Zobacz także:Koronawirus w Świętokrzyskiem? [RAPORT NA BIEŻĄCO]

Polecamy: Epidemia koronawirusa - raport minuta po minucie najnowszych informacji dotyczących wirusa w Polsce i na świecie

Ważne telefony: Koronawirus w Świętokrzyskiem. Gdzie dzwonić po pomoc i informacje? Ważne telefony

Jakie są objawy i jak się chronić? Zobaczcie

Zobacz też, jak prawidłowo myć ręce:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sandomierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto