Dyskusja o połaczeniu "Kubusia" i Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach

O łączeniu placówek mówiono na posiedzeniu komisji kultury Rady Miasta. Licznie przybyli na nie pracownicy obu placówek.

Spotkanie rozpoczęło dyskusję nad pomysłem, jaki dwa miesiące temu ogłosił prezydent Wojciech Lubawski. Na komisję przybyć nie mógł, ale jego argumenty przytaczał wiceprezydent Andrzej Sygut. - Miasto szuka pieniędzy i stąd ten pomysł - wyjaśniał.- Za czasów prezydentury Wojciecha Lubawskiego powstało w Kielcach kilka placówek kultury, lada moment ruszają kolejne dwie i stanęliśmy pod ścianą: może się okazać, że nie ma pieniędzy na ich działalność. A ponieważ na wydatki bieżące możemy wykorzystywać tylko pieniądze z wpływów bieżących a nie np. ze sprzedaży nieruchomości stąd szukanie oszczędności.

Według jego słów po połączeniu administracji obu placówek, co ma pozwolić m.in. na zredukowanie czterech etatów dyrektorskich do dwóch, dwóch księgowych do jednej uda się zaoszczędzić 500 tys. zł. Pytanie aktorki Agaty Soboty, po co tworzyć nowe, jeśli na stare placówki, tak jak Kubusia liczącego 56 lat brakuje pieniędzy prezydent odpowiedział: - Nie przyjmuję takiego sposobu myślenia do wiadomości.
Po połączeniu obie instytucje mają mieć zagwarantowaną niezależność merytoryczną co w praktyce oznacza, że dyrektor Maciej Obara (obecny szef muzeum) będzie kierował całością a dyrektor Przemysław Predygier (szef Kubusia) odpowiadał za działalność artystyczną.

Przy okazji wrócono do nierozwiązanego ciągle problemu lokalu teatru.