Kiedy w piątek około południa odwiedziliśmy Działoszyce mieszkańcy byli oburzeni. Mówili, że mimo wielokrotnych interwencji nic nie zrobiono, by poprawić bezpieczeństwo. - Kiedy pojawia się większa chmura wszyscy drżymy, że znów nas zaleje. Ile można tak żyć - mówił spotkany na jednej z ulic mężczyzna.
Na miejscu pracowało kilkudziesięciu strażaków, którzy wspierali mieszkańców. Trwało też pierwsze szacowanie strat.
W związku z licznymi lokalnymi podtopieniami które wystąpiły na terenie gminy Działoszyce , wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz odwiedzi miasteczko około 13.45. Zaplanowano otwarte spotkanie przed Urzędem Miasta i Gminy w Działoszycach.
To niestety nie pierwszy przypadek zalania Działoszyc. Chyba największa miała miejsce w 1937 roku. W sobotę 22 maja 1937 roku, w godzinach popołudniowych nastąpiło oberwanie chmury. Woda z przepełnionych rzek Jakubówki i Sancygniówki szybko zalała znaczna część miasta sięgając miejscami wysokości 2 metrów. Powódź okazała się katastrofalna w skutkach. W jej wyniku zginęło 6 osób w Działoszycach i 3 w Jakubowicach, kolejnych kilkanaście zostało rannych. Powódź poczyniła znaczne straty wśród hodowlanych zwierząt, zniszczyła 28 i uszkodziła 130 domów, a ogół strat obliczono na ponad pół miliona ówczesnych złotych. Powódź dotknęła również okoliczne wsie, zwłaszcza Jakubowice, Lipówkę, Stępocice i Dziekanowice.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?